Jednym z kilku terenowych butów od Altry jest Lone Peak. Jest to kompromis między dobrą jak na buty terenowe amortyzacją a zerowym dropem i agresywnym bieżnikiem. Dlatego też jest to jeden z najczęściej wybieranych butów tej marki.
Podstawowe informacje
Dane techniczne
Przeznaczenie
Altra Lone Peak to but terenowy na trudne warunki. Zapewnia dobrą i komfortową amortyzację a jednocześnie ma tak agresywny i głęboki bieżnik, że sprawdzi się także w błocie, piachu i wszędzie tam gdzie potrzebna jest dobra przyczepność.
W Altrze najłatwiej scharakteryzować buty używając wysokości podeszwy. Dlaczego? Dlatego, że wszystkie buty tej marki charakteryzują się zerowym dropem a więc stopa leży w nich idealnie płasko. Tyle samo podeszwy znajduje się pod piętą co pod śródstopiem. A tej jest 25 mm co stawia Lone Peaka w połowie butów terenowych Altry.
MODEL BUTÓW | WYSOKOŚĆ PODESZWY | |
---|---|---|
maksymalna amortyzacja | Olympus | 33 mm |
duża amortyzacja | Timp Lone Peak | 29 mm 25 mm |
umiarkowana amortyzacja | Superior King MT | 21 mm 19 mm |
Alternatywy
Jeśli szukamy alternatyw dla Lone Peaka i wymaganiem jest zerowy drop to poza innymi modelami Altry nic nie znajdziemy. Jeśli szukamy wśród innych modeli o podobnej amortyzacji, podobnym bieżniku czy choć trochę obniżonym dropie również nie mamy wielkiego wybory ale kilka modeli można wskazać.
MODEL | WAGA 9 US | DROP | CENA |
---|---|---|---|
Altra Lone Peak 4.0 | 301 g | 0 mm | 589 zł |
inov-8 Roclite 290 | 290 g | 4 mm | 529 zł |
Nike Wildhorse 4 | 306 g | 8 mm | 499 zł |
Saucony Peregrine 8 | 283 g | 4 mm | 549 zł |
Waga
Najpierw kilka suchych faktów. Według strony producenta Lone Peak, w rozmiarze 44,5, waży 301 gramów. Ważąc buta w rozmiarze 12 US waży 334 gramy. Czy to dużo? Nie koniecznie. Jest to waga będąca gdzieś w połowie skali dla butów terenowych. Ani dużo, ani mało.
Nie zwariować na zerowym dropie
Podobnie jak większość butów Altra podeszwę można opisać przede wszystkim jednym określeniem – zerodrop. Zerowy drop, czyli zerowa różnica pomiędzy piętą a palcami oznacza, że stopa w bucie leży płasko. Leży tak samo jakby tego buta nie było a stalibyśmy na podłodze. W ten sposób ruch stopy też jest zbliżony do tego jaki robimy chodząc „na boso”. Nie mamy podniesionej pięty. Nie mamy skróconego ścięgna Achillesa. Jest bardziej naturalnie.
Czy lepiej? To już zależy. Warto pamiętać, że choć takie ułożenie stopy jest bardziej naturalne i pozwala stopie na pracę w pełnym zakresie to nie powinno się sięgać po buty na zerowym dropie jeśli do tej pory biegałeś wyłącznie w butach na klasycznym dropie rzędu 10-12 mm. Tak duży przeskok nie jest dobry bo inne ułożenie stopy wymusza większe zaangażowanie mięśni. A te trzeba przygotować bo przy nagłym wskoczeniu w buty na zerowym dropie, mogą odmówić posłuszeństwa.
Natomiast… Jeśli masz już doświadczenie w butach na niskim dropie czyli takim rzędu 4 czy 6 mm to myślę, że możesz spróbować zerówek. Choć oczywiście także na początku ostrożnie.
Amortyzacja – dobra jak na terenówkę
Jeśli chodzi o amortyzację to w Altrze najlepiej ją określić za pomocą cyfry mówiącej o wysokości podeszwy. Najwięcej amortyzacji ma Olympus, który ma 33 mm pianki pod stopą. Nieco mniej Timp z 29 milimetrami. Następnie jest Lone Peak z 25 mm. Za nim są jeszcze niższe Superior (21mm) oraz King MT (19mm).
W praktyce Lone Peak jest dość miękkim butem jak na buta terenowego i z powodzeniem można używać go nawet na dłuższych dystansach. Może sprawdzić się właściwie u każdego, pod warunkiem, że nie będzie ważył dużo, czyli ponad 90kg. Taka osoba może niestety zabić tego buta bardzo szybko.
Bieżnik z glebogryzarki
Wielkim atutem Lone Peaka jest jego bieżnik. Generalna zasada mówi, że im głębszy bieżnik tym but lepiej spisze się w błocie czy piachu (ale kompletnie nie nada się na nawet mały dobieg asfaltowy). Płytszy bieżnik będzie lepszy na skały i lekki trail (oraz całkiem bezpiecznie będzie można w tym bucie dobiec do lasu).
Ten w Lone Peakach jest raczej z tych bardziej agresywnych. Składa się z wielu dość grubych i dużych ząbków i dobrze będzie trzymał się w błocie czy na piachu. Tak został zaprojektowany – ma się trzymać w najtrudniejszych warunkach. Widząc bieżnik widzimy też coś co przypomina kształt ludzkiej stopy. To nawiązanie do tego, że kostrukcja Lone Peak (ZeroDrop oraz FootShape) sięga do filozofii naturalności. A naturalność to bosa stopa. Także ta na bieżniku.
Gdzieś pod tym przyczepnym bieżnikiem jest jeszcze jedna rzecz, która w butach terenowych niezaprzeczalnie się przydaje. Jest to StoneGuard czyli nieco twardsza (ale nadal elastyczna) płytka, która chroni stopę przed ostrymi krawędziami na szlaku. Dzięki niej kiedy już staniesz na ostrą krawędź kamienia nie czujesz go aż tak bardzo a nacisk rozkłada się równomiernie na całą podeszwę. Stone Guard nie sprawi, że nie będziesz czuł absolutnie żadnej krawędzi pod stopą, ale sprawi, że ostre krawędzie nie będą cię aż tak wkurzać.
Szeroko z przodu
W cholewce najbardziej rzuca się w oczy szeroka podeszwa wykonana w filozofii FootShape. Oznacza to, że przód buta został celowo poszerzony tak aby stopa mogła pracować zarówno na długość, co wie większość, oraz na szerokość. O tym wszyscy nie wiedzą ale w momencie kiedy przenosimy ciężar na stopę to poza tym, że wraz z rozpłaszczeniem robi się dłuższa to robi się też szersza. I właśnie pod kątem tego aby stopa miała miejsca się rozszerzać but jest tak szeroki z przodu.
Poza tym jak przystało na but terenowy jego cholewka wykonana jest z dosyć sztywnego, ale też solidnego materiału. Kluczowe elementy jak wzmocnienie na czubku palucha zostały połączone za pomocą szwów. Poza nimi na siatkę naniesione zostały wzmocnienia tak aby cholewka była jak najsolidniejsza. I taka też się wydaje. Jedyne do czego można mieć minimalne zastrzeżenia to fakt, że czuć zginanie się cholewki w przedniej części buta. Niemniej jednak nie jest to dyskomfort.
Miękko z tyłu
Dużo naturalności widać też w zapiętku buta, który jest bardzo elastyczny i tylko z pozoru wygląda na zabudowany. Jest bardzo miękki i bardzo łatwo poddaje się naciskowi czy do z boku czy to z tyłu. Jeśli chodzi o pietę będzie trzymał ją umiarkowanie. Przy tak miękkiej konstrukcji to nie zapiętek będzie trzymał i prowadził stopę a stopa będzie prowadziła buta.
Generalnie poza agresywnym bieżnikiem i przeznaczeniem raczej na trudny trail niż dreptanie po parku Altra Lone Peak jest butem dość naturalnym i neutralnym. Zapewnia i dużo miejsca z przodu i niski drop i bardzo miękką cholewkę. Jeśli nie lubisz jak but zbyt mocno ingeruje w pracę Twojej stopy to z Lone Peaka powinieneś być bardziej niż zadowolony.
Plusy
- dobra amortyzacja,
- zerowy drop zapewniający naturalne ułożenie stopy,
- dużo miejsca w środku, odpowiedni dla osób o szerszych stopach,
- głęboki i przyczepny bieżnik,
- dodatkowe uchwyty ułatwiające zakładanie stuptutów.
Minusy
- z racji niskiego dropu nie dla każdego, na niski drop należy przechodzić stopniowo.
Była zachwycona tymi butami. Bez problemu stopa zaakceptowała 0 drop, po biegach górskich wreszcie nie miałam uszkodzonych paznokci, super trzymały się na skałach ( nawet miałam wrażenie „lepkości” do podłoża). Wchodziłam w nich ( z moimi psami) do rzeki, po wyjściu bardzo szybko schły, po kilkuset metrach już nie chlupało, tak jak w innym obuwiu. Ale… Buty po 9 miesiącach użytkowania nadają się do wyrzucenia. Bardzo słaba tkanina. Pęka na przodzie buta na łączeniu z podgumowanym otokiem, na wysokości palców. Rzeczoznawca stwierdził, że to jest wynikiem mechanicznego uszkodzenia wywołanego „niezamierzonym mechanicznym uszkodzeniem obuwia spowodowanym indywidualną specyfiką ruchu stopy wewnątrz obuwia podczas eksploatacji”. Przejrzałam swoje pozostałe 9 par butów biegowych i chyba w nich inaczej porusza się moja stopa, bo w żadnej parze nie ma przetarć w tym miejscu. Nawet w butach z Lidla 10x tańszych, które zajeżdżam po błotnistych polnych drogach… Może jednak to kiepski materiał, skoro po kilku miesiącach w butach przeznaczonych do biegów w wymagającym terenie pojawiają się dziury?
Mam Altra Lone Peak 3.
Komfort dla szerokiej stopy – fantastyczny. Podeszwa z bieżnikiem bardzo miękka. Dobrze amortyzuje niewielkie kamienie, szyszki, korzenie.
Obawiałem się zerowego dropa, bo przez pewien czas miałem problem z achillesami, ale nie było z tym żadnych problemów. Plecam 0 drop.
I… to koniec pozytywów.
Kupiłem rozmiar 46 i okazał się zbyt mały mimo, że używam w NB 1080 w rozmiarze 45,5. Może nie byłoby źle, ale w okolicach palców złe szycie zbudowało fałdy uciskające palce, co praktycznie eliminuje komfort do zera i skutkuje pęcherzami. (Na stopę 28,8 cm – co najmniej rozmiar 46,5!) Jednak kupiłem buty w promocji za bardzo dobrą cenę, więc postanowiłem je rozciągnąć z pomocą szewca. Trochę to pomogło, ale i tak trzeba było je mocno wiązać, żeby zniwelować „atak na palce”. I tu kolejny dyskomfort – sznurówki cienkie i upijały przy mocnym wiązaniu. Przydałby się bardziej sztywny język.
Materiały cholewki średniej jakości. Elementy naklejane na siatkę poodpadały.
Bieżnik nieco podatny na boczne uślizgi – zdażyło mi się wylądować w błocie.
Buty reklamowane jako mięciutkie, jak domowe kapcie. Prawda. I to, według mnie największa wada. Miękkie zapiętki, które nie dają żadnego wsparcia i stabilizacji pięty w przypadku butów trailowych są nieporozumieniem. Każdy zakręt, czy bieg w poprzek stoku, nawet w nietrudnym terenie, daje odczucie przesuwania się pięty na bok i braku stabilności. Określenia typu „to stopa będzie prowadziła buta” to tylko poezja.
Kiedyś panowało powiedzenie, że amerykańskie samochody są dobre… do jazdy na wprost. Tak też jest z amerykańskimi Altra Lone Peak 3. 😉
Nie wyrzuciłem ich – mam fajne kapcie do pielenia ogródka.