Do ,,szybkich” butów możemy zaliczyć buty treningowo-startowe jak i startowe. Obydwie kategorie łączy to, że zostały zaprojektowane do dynamicznego i bardzo szybkiego biegania. Im szybciej biegniesz tym mogą Ci bardziej pomóc. Tutaj znajdziemy najbardziej zaawansowane technologie i najlżejsze buty do biegania.
Trochę musieliśmy czekać. Ubiegłoroczny Metaracer od samego początku był nie tym kalibrem buta karbonowego co Alphafly i Vaporfly. Tegoroczny Metaspeed Sky to już jednak zupełnie inna półka. But który z powodzeniem może stanąć w szranki z Alphafly Next% i Vaporfly Next %.
Butem numer jeden jest i póki co będzie Alphafly Next%. Nie bez kozery nazywany najszybszym butem świata i najbardziej zaawansowanym butem startowym. Ma wszystko poza wytrzymałością. Tempo Next% jest od niego cięższy, ale żywotność ma normalną. Nie „siądzie” po 200 czy 300 kilometrach. A dynamikę pod śródstopiem zapewnia bardzo podobną.
To chyba już ostatnia karbonowa premiera w tym roku w Sklepie Biegacza. Zanim przyjechała zaliczyła rekord świata kobiet w półmaratonie. Nie zrobiła aż takiego zamieszania jak Nike Alphafly Next% i Vaporfly Next%, ale to bezpośredni i godny rywal dla obu tych butów.
Nike Alphafly Next% – następna ewolucja „najszybszego buta świata” i krok dalej w stosunku do Vaporfly Next%. W nazwie dużo iksów i procentów, ale but robi genialną robotę. Jeśli Vaporfly był piekielnie szybki to nie wiem co napisać o Alphafly… Z resztą ja jestem o milion klas za wolnym leszczem aby z tego buta wyciągnąć co najlepsze.
Był Nike, Hoka, Asics oraz New Balance. Czas na adidasa czyli na model Adizero PRO. To jeden z tych bardziej surowych karbonów. But będący bardziej alternatywą dla takich butów jak Asics MetaRacer i Carbon Rocket niż kultowy Vaporfly. Bo oferujący mniej amortyzacji, startową specyfikę w startym dobrym stylu ale turbodoładowaną włóknem węglowym.
Zaczęło się! Już nie tylko Nike i ich Vaporfly’e, ale coraz więcej marek pokazuje swoje „karbony”. Tym razem jest to Asics i ich MetaRacer. Również jak Vaporflye wykorzystujący płytkę karbonową, ale na stopie leżący zupełnie inaczej. Bardziej stabilnie, ale też ze zdecydowanie mniejszą poduchą pod stopą.
O jakim bucie dawno, dawno temu pisałem, że jest to „prawdopodobnie najlepszy but biegowy tego roku”? Pamiętacie? Jak nie to przypomnę – o New Balance 1980 Zante. Od tego czasu linia Zante przeszła dosyć dużą modyfikację. Zante przestało być Zante a w jego miejsce pojawił się Tempo. But treningowo-startowy o niemalże identycznej charakterystyce.
TC w jego nazwie oznacza Training and Competition. Więc już samo to mówi, że nie mamy do czynienia z bezpośrednią alternatywą dla Vaporfly, ale z czymś bardziej uniwersalnym i bardziej bezpiecznym. Taki też jest FuelCell TC – jeden z bardziej komfortowych butów wykorzystujących dynamikę karbonowej płytki.
Z tegorocznych wiosennych nowości od Asics jest to nowość na pierwszy rzut oka najbardziej kontrowersyjna w swojej konstrukcji. Pod spodem duża ilość pianki zwiastuje co najmniej bardzo dobrą amortyzację. Nazwa Novablast to zapowiedź oddawania energii i dynamiki. Waga? Jak na ilości pianki pod stopą, niziutka.
O nowym adidas SL20 można przeczytać, że „to but dla każdego tempa dla wszystkich, którzy chcą być szybcy”. Sam jednak mam pewne wątpliwości czy jest to but bardziej treningowy czy treningowo-startowy. Bliżej mu jednak do Bostona, ale… Gdybym szukał szybkiego buta wybrałbym jednak Bostona.
Na pierwszy rzut oka mamy tu niewiele więcej niż w „zwykłym” Carbon X. Ot ta sama pianka z taką samą zatopioną w środku płytką z włókna węglowego. Niemniej jednak nie trzeba mieć sokolego wzroku aby zobaczyć, że jest to coś jeszcze bardziej „wycieniowanego” od klasycznego Carbon X.
Stara dobra Noosa wróciła. Nie żebym był przeciwnikiem Noosy FF, ale brakowało mi tych wszystkich odjechanych barw znanych z dawnych edycji Asicsa Tri Noosy. Te wszystkie róże, żółcie, pomarańcze i błękity. Noosa to niskoprofilowy but treningowo-startowy ale nie to jest ważne. Kiedyś kupowało się ją oczami i znów będziemy to robić.