Buty treningowe to buty niezbędne każdemu biegaczowi niezależnie od poziomu jaki reprezentuje. Biegasz dla przyjemności czy dla wyników? Nieważne! Większość treningów będziesz pokonywał w dobrze amortyzowanym, bezpiecznym i komfortowym bucie treningowym. To buty idealne do biegania na co dzień.
Invincible – odpowiadam bez zastanowienia kiedy słyszę pytanie: jaki jest najbardziej miękki i amortyzowany but do biegania. Kiedy w zeszłym roku pojawił się na półkach był swoistym ,,game changerem”, który dosyć mocno namieszał w ofercie butów biegowych. W tym roku nadal urzeka amortyzacją tak, aby osoby szukające ,,pontonowej” miękkości były usatysfakcjonowane. Od ubiegłego roku zmienił się tyle co nic.
But pierwszego wyboru, uniwersalna treningówka, klasyk, wół roboczy – określeń Cumulusów jest dużo i mimo upływu lat wszystkie są cały czas jak najbardziej aktualne. Gel-Cumulus to jedna z tych linii butów, która w ostatniej dekadzie nie przeszła żadnej rewolucji i tak też jest w tym roku. Co więc kryje się w Cumulusach?
W dobie maksymalistycznych butów i prześcigania się kto więcej, Nimbus stracił palmę najbardziej miękkiego i bezpiecznego buta do biegania. Cały czas jednak miękkości i bezpieczeństwa jest w nim bardzo dużo. Cały czas to mercedes wśród butów biegowych – może nie najszybszy, ale komfortowy i bezpieczny, niezależnie ile kilometrów masz do pokonania.
Solarglide 5, następca Solarglide 4, czyli następca Supernovy i Supernovy Glide. Z jednej strony klasyk i najbardziej wszechstronny but do biegania marki adidas, z drugiej zaś chyba żadna z najpopularniejszych linii butów biegowych przez ostatnią dekadę nie przeszła aż takich zmian. W tym roku znów zmieniło się dużo.
Model 1080 w wersji dwunastej to krok w bardzo dobrym kierunku. Poprzednik, choć był świetnym butem, miał jeden element, który okazał kontrowersyjny – zapiętek. Albo się go kochało albo nienawidziło. Kolejna edycja tego modelu postanowiła ukrócić dylematy biegaczy i oferuje im klasyczne, ale sprawdzone rozwiązania. W dodatku model ten… urósł i oferuje więcej amortyzacji i miękkości od poprzednika.
Uważaliście, że buty On Running to buty dla lekkich jak piórko triathlonistów? Czuliście, że nawet te najlepiej amortyzowane modele są daleko w skali miękkości za ,,poduszkowcami” z innych marek? Też tak miałem, ale jeden model zmienił wszystko. Właśnie Cloudmonster!
Pegasus to najdłużej produkowana linia butów biegowych. Od zawsze bardzo uniwersalna, bardzo bezpieczna i tak jak ,,adidas” stał się synonimem buta sportowego, tak Pegasus jest synonimem ,,buta do wszystkiego”. Ten właśnie but pojawił się właśnie w kolejnej, już 39 odsłonie.
Jak sama Hoka mówi model Kawana jest to model, który wypełnia lukę pomiędzy modelami Cliftonem i Bondi. Kawana to dobra propozycja kiedy Clifton jest dla Ciebie za wąski. Albo kiedy Bondi jest dla Ciebie… zbyt miękki, pancerny i rozleniwiający. Wtedy właśnie wchodzi Kawana, cała na biało.
Co to za pudło? Pomyślałem w pierwszej chwili kiedy go zobaczyłem. Z daleka wydaje się wielką, ciężką i siermiężną konstrukcją. Patrząc na ogrom zastosowanej pianki, szczególnie w tylnej części buta, wydaje się też butem bardzo, wręcz „budyniowato” miękkim. Praktyka zakasuje, bo tylko część z tych cech znajduje potwierdzenie. Lekko w Adistarach nie jest. Bardzo miękko […]
Klasyk w czternastej odsłonie. But dobry, komfortowy, bardzo uniwersalny, ale też taki, którym ciężko się zachwycać z technicznego puntu widzenia. Podeszwa i amortyzacja dobra, ale bez ,,budyniu”. Drop – nieco niższy, ale też prawie standardowy. Cholewka miękka i komfortowa, ale także bez technicznych fajerwerków.
Vongo – ta nazwa mówi niewiele. A trochę szkoda, bo pod nią kryje się jeden z lepiej amortyzowanych butów ze stabilizacją. To propozycja dla osób, które szukają zarówno dużej amortyzacji jak i stabilności. Dodatkowo jest to but oferujący całkiem sporo szerokości w przedniej części. Choć w pierwszej chwili wyglądający niepozornie, to mogący być niezłą alternatywą wśród butów ze stabilizacją.
Tę linię butów znam najdłużej. Pierwsze moje Ridery, które mam do tej pory w swojej szafie, to te z numerem 17 z 2013 roku. Od tego czasu minęło osiem lat, Rider obchodzi ćwierćwiecze swojego istnienia, a ja mam wrażenie, że nadal jest w nim to, czym byłem zaskoczony na samym początku – stabilność i dużo komfortu, choć to drugie weszło na nieco wyższy poziom.