Najlepiej jakby buty biegowe były do wszystkiego. Najlepiej aby można w nich pobiegać latem po plaży, jesienią wystartować w maratonie a w międzyczasie pobiegać po górach. Aż tak dobrze nie ma bo co jest do wszystkiego to jest do… No właśnie… Jest jednak mała wąska grupa butów gdzieś pomiędzy zastosowaniem asfaltowym a terenowym. Jednym z takich butów jest Challenger, którego to dostajemy już szóstą wersję.
Podstawowe informacje
Dane techniczne
Przeznaczenie
Challenger nie zmienia się drastycznie. Cały czas biegam w jego trzeciej odsłonie i jak biorę w ręce szóstkę to widzę starego znajomego. Challenger nie na darmo ma w nazwie ATR czyli „All Terrain”. Jest to but terenowy na zróżnicowany teren – dukty, szlaki leśne, mniej wymagające szlaki górskie i generalnie na twardą (kamienie, ziemia) terenową nawierzchnię. Jest to też but o bardzo dużej amortyzacji a co za tym idzie zapewniający bardo dużo komfortu. Nawet biegacze ważący około 100 kilogramów będą usatysfakcjonowani. Często mówię, że Challenger to but o klasie amortyzacji bardzo dobrze amortyzowanego buta na asfalt (Clifton) z bardziej przyczepnym bieżnikiem. Tak jest.
A co do buta do wszystkiego. To Challenger jest na swój sposób hybrydą. Ilość amortyzacji pozwala na to aby spokojnie dobiegać w nim do lasu. Sam w swoich starych Challengerach zrobiłem pewnie z 1/3 przebiegu właśnie po asfalcie i szczerze – czułem się podobnie jak w Cliftonach. Tak więc jest to but terenowy, który nie boi się asfaltu.
Jednocześnie cały czas jest to typowa terenówka – z głębszym, bardziej przyczepnym bieżnikiem oraz z grubszą, bardziej zabudowaną cholewką.
Plusy
- bardzo duża amortyzacja (tym bardziej jak na but terenowy),
- dobra stabilność,
- dobre przetoczenie,
- niska waga,
- bardzo uniwersalne zastosowanie.
Minusy
- niewiele gumy bieżnika, przez co podeszwa może szybko się zużywać.
Hoka – co jest co?
Tak samo jak Challenger jest terenową hybrydą, tak jest po środku terenowej oferty butów Hoki – gdzieś pomiędzy Mafate a Torrentem. Na równi z typowo górskim Speedgoatem. Na poziomie amortyzacji asfaltowego Cliftona. Przy czym jeśli już mówimy o amortyzacji w butach terenowych to Hoki są klasę wyżej niż niemal wszystkie inne buty w trudny teren.
TRENINGOWE | TRENINGOWE STABILIZUJĄCE | TERENOWE | |
---|---|---|---|
największa amortyzacja | Bondi, Elevon | Gaviota | Mafate |
bardzo duża amortyzacja | Clifton, Clifton Edge | Arahi | Challenger, Speedgoat |
duża amortyzacja | Rincon, Cavu | Torrent |
Alternatywy
A co jeśli nie Hoki? Na rynku jest kilka (dosłownie kilka) alternatyw zapewniających podobny poziom amortyzacji w bucie terenowym.
MODEL | WAGA 9 US | DROP | CENA |
---|---|---|---|
Altra Olympus 3.5 | 303 g | 0 mm | 749 zł |
Hoka Challenger ATR 6 | 279 g | 5 mm | 599 zł |
Hoka Speedgoat 4 | 306 g | 4 mm | 599 zł |
New Balance Hierro v5 | 359 g | 8 mm | 529 zł |
Podeszwa, czyli DNA Hoki
Mam wrażenie, że w samej podeszwie Challengera przez ostatnie trzy lata zmienił się tylko układ nacięć na tym wielkim kawałku piany, która zapewnia amortyzację. Serio. Bo wszystkie cechy podeszwy od lat pozostają na tym samym poziomie. Mamy więc:
- CmEVA, czyli mówiąc prościej zmodyfikowana pianka EVA. W przypadku Hoki bardzo miękka i lekka co może odbijać się na mniejszej wytrzymałości. Pianki jest tej bardzo dużo – 29 mm pod piętą i 24 mm pod przednią częścią stopy. Jednocześnie jest bardzo lekka. Tak lekka że męski Challenger waży 279 gramów a damski 229 gramów. To bardzo mało jak na objętość podeszwy.
- 5mm drop, czyli tyle właśnie wynosi różnica między piętą a palcami. Niższy drop to bardziej naturalne płaskie ułożenie stopy w bucie. To bardziej naturalna praca stopy. Choć nie oszukujmy się. Z taką ilością pianki pod stopą czuć głównie miękki (ale niekoniecznie naturalny) materac.
- FootFrame, czyli rama wokół krawędzi podeszwy która zapewnia stabilność. Nietrudno sobie wyobrazić, że na tak wysokiej podeszwie stopa chwiałaby się na boki. Dzięki tym podniesionym krawędziom (które występują też w innych Hokach) nic takiego się nie dzieje. Przez te podniesione krawędzie wydaje się, że w Hokach jest jeszcze więcej mięsa niż jest naprawdę. W rejonie pięty krawędź buta jest poniesiona o około 1 cm. Jak rama to rama!
- MetaRocker, czyli „kołyska”. Jest ona też zasługą tego, że przy takiej objętości podeszwa jest bardzo sztywna. Wystarczyło do tego dodać wyprofilowany przód i tył podeszwy i mamy właśnie „kołyskę”. To chyba najbardziej miła z wszystkich cech podeszwy Challengera i Hoki. Dzięki niej Hoki zapewniają takie miło przetoczenie i tak bardzo nie „zamulają” amortyzacją.
Uniwersalny bieżnik
Bieżnik w Challengerach to synonim wszechstronności. Wystarczająco głęboki – 4 mm – aby móc się czymś złapać na ziemnej drodze. Niezbyt agresywny, tak aby nawet na asfaltowym dobiegu do lasu dać radę.
Brakuje mi tu tylko większej ilości tego bieżnika. A w zasadzie większego pokrycia podeszwy bieżnikiem. W części przedniej jest. W części tylnej jest. W połowie buta jest tylko pianka. W terenie wolałbym mieć więcej bieżnika. Nawet kosztem większej wagi. Wolałbym cięższego, ale bardziej przyczepnego buta. Na lekki trail wystarczy. Do zadań specjalnych, wybrałbym inny model.
I wreszcie eko-cholewka
Gdyby wskazać największą nowość w tegorocznym Challengerze byłaby to cholewka wykonana z dodatkiem przetworzonego plastiku z recyklingu – technologia REPREVE. Aż tyle i tylko tyle. Z jednej strony miło, że Hoka poszła też w stronę bycia bardziej eko. Z drugiej w produktach biegowych liczy się w pierwszej kolejności praktyczna strona danego rozwiązania. Taka prawda. To, że jest bardziej ekologicznie liczy się mało. No i mam nadzieję, że to nie jest tylko chwyt marketingowy.
Cholewka, z czego nie byłaby nie wykonana przypomina te stosowane w poprzednikach. Siatka jest więc dosyć gęsta. Bardziej miękka niż w poprzedniku. Już nie lekko chropowata z zewnątrz a mięciusia. Oby nie mniej wytrzymała, bo w końcu mamy do czynienia z butem terenowym, który z założenia ma być odporny na zahaczenie o jakiś patyk czy kamień. Poza siatką mamy też klasyczne wzmocnienia na palcach i w części tylnej. Zapiętek wewnątrz także jest klasycznie usztywniony. Z praktycznego punktu widzenia nie ma w cholewce nic czego byśmy nie znali i co nie było by bardzo bezpiecznym rozwiązaniem.
Praktycznie też cały czas jest to but zapewniający raczej więcej niż mniej miejsca na palce. Osoby lubiące nieco więcej miejsca będą raczej usatysfakcjonowane. Ja byłbym. Na pewno cały czas też Challenger jest szerszy od Speedgoata i jeśli Speedgoat jest zbyt wąski na Twoją stopę to warto spróbować Challengera. Różnica w szerokości będzie bardziej niż wyczuwalna. Poza tym cholewka stawia na bezpieczeństwo (o którym już pisałem) i komfort. Może nie mamy wewnątrz przesadnie wiele gąbek i miękkich wypełnień ale jest tak wygodnie, że można w nim spokojnie biegać dowolnie długie wybiegania.
I po niemal dowolnym terenie.