Icebreaker Hike+ Heavy Crew oraz Mountaineer – warto mieć

15 stycznia 2023 5 min czytania
Icebreaker Mountaineer - na stopach

Skarpety to rzecz, nad którą niekoniecznie się zastanawiamy na co dzień. Najczęściej robimy to dopiero w momencie, w którym obetrzemy sobie stopy lub jest nam zbyt zimno. Poza tymi dwoma przypadkami skarpety mają przede wszystkim nie przeszkadzać stopie. Icebrakery nie przeszkadzają, a dodatkowo zapewniają dużo komfortu termicznego i milusiej miękkości.

REKLAMA

Zarówno jeden jak i drugi model skarpet dotarł do nas tuż przed zimowym wyjazdem w Karkonosze. Informacja ta jest może mniej ważna w kontekście samego produktu, ale zamawiając produkty Icebrakera na polskiej stronie ich wysyłka następuje z magazynu w Holandii. Mimo to w dwie doby zamówienie było u mnie.

O wełnie merino słów kilka

W paczce znalazły się dwa modele skarpet hikingowych: grube, ale jednak nieco cieńsze Hike+ Heavy Crew:

Icebreaker Hike Heavy Crew - na stopach

oraz najgrubsze Mountaineer Mid Calf:

Icebreaker Mountaineer - na stopach

Te dwa modele to prawdopodobnie najcieplejsze modele skarpet w ofercie Icebrakera. Obydwa, jak cała odzież tej marki, wykonane w zdecydowanej większości z wełny merino. Patrząc na sam skład jest to:

  • 66% wełna merino, 32% Nylon, 2% LYCRA® w skarpetach Hike+ Heavy Crew
  • 80% wełna merino, 19% Nylon, 1% LYCRA® w skarpetach Mountaineer Mid Calf

Dlaczego nie 100%? Otóż wyjaśnienie jest dosyć banalne. Skarpetki w bucie narażane są na intensywny ruch, nie mogą się zniekształcać i rozwlekać po pierwszych użyciu. Dodatkowe włókna syntetyczne pełnią funkcję rusztowania trzymającego formę skarpety. W praktyce jednak są zupełnie niewyczuwalne.

Najbardziej istotna jest wełna z merynosów. W przypadku Icebreakera pozyskiwana z nowozelandzkich owiec. Wełna ta kiedy jest zimno – grzeje, a kiedy robi się ciepło – odprowadza wilgoć z dala od skóry i nie powoduje przegrzania. Od klasycznej wełny odróżnia ją też struktura – nieco lżejsza, cieńsza i bardziej miękka. Włókna wełny merino posiadają też dużo mniejszą średnicę niż tradycyjna wełna z ,,naszych” owiec. Im mniejsza średnica tym wełna mniej ,,gryzie”. W przypadku tych dwóch modeli skarpet mamy wełnę o średnicy włókien:

  • 23.5 µm w skarpetach Hike+ Heavy Crew
Icebreaker Hike Heavy Crew - wnętrze
  • 22.0 µm w skarpetach Mountaineer Mid Calf
Icebreaker Mountaineer - wnętrze

Dla porównania tradycyjna wełna, ma włókna około dwa razy grubsze (ok 50.0 µm). Dlatego też zwykła wełna jest dosyć szorstka, gryzie i nie jest przyjemna na gołe ciało. Wełna merino jest miękka, nie gryzie i można ją nosić całymi dniami co sprawdziliśmy. Prawdę mówiąc w praktyce całodziennego trekkingu, nie czuję też różnicy pomiędzy tymi dwoma modelami. I tu i tu jest przyjaźnie i komfortowo dla skóry. I w jednym i drugim przy poruszaniu paluszkami czuć cały czas przyjemną wełnianą miękkość.

Jak się spisały na trekkingu w górach

Ciepło jest, choć co prawda nie testowaliśmy ich w jakichś ekstremalnie niskich temperaturach. Maksymalnie około zera stopni, a minimalnie kilka stopni poniżej zera – ot typowa polska zima. W takich temperaturach spokojnie dają radę jako jedna para skarpet do całodziennego chodzenia po górach i to nawet w przypadku kiedy jesteś zmarzluchem. Jest to też o tyle komfortowe, że skarpeta poprzez swoją grubość całkiem dobrze wypełnia przestrzeń pomiędzy stopą, a butem.

Co do aspektu niwelowania nieprzyjemnych zapachów to, w mojej ocenie, skarpety wypadały całkiem dobrze. Po całym dniu nie śmierdziały odrzucająco i po nocnym wyschnięciu można je było założyć bez odrazy następnego dnia. W porównaniu do technicznych skarpet jest to duża różnica. Na takie kilkudniowe wypady w góry, kiedy niekoniecznie jest możliwość prania, dają radę. Przy okazji warto wspomnieć o samym praniu. Aby po jednym wyjeździe i pierwszym praniu skarpety nie nadawały się tylko na śmietnik, należy prać je raczej w niskich temperaturach (max 30-40 stopni Celcjusza) i najlepiej z użyciem środków do prania odzieży z wełny merino.

Rzeczą naturalną i zupełnie normalną jest też mechacenie się. Je delikatnie widać już po pierwszym wyjeździe w góry. Szczególnie na Mountaineerach, które są skarpetami grubszymi i posiadającym w swoim składzie więcej włókien merino niż Hike+ Heavy Crew. Bez zaskoczenia jest też miejsce gdzie skarpety się zaczęły mechacić – okolice kostki, czyli tam gdzie ruchu i tarcia jest najwięcej.

Icebreaker - mechacenie

Jak wypada rozmiarówka

Rozmiarówka w skarpetach jest dosyć łatwa do dobrania. Tabela rozmiarów pokrywa się z rozmiarówką butów. Będąc na granicy rozmiarów, tak jak ja, wybrałem rozmiar większy. W pierwszej chwili wydało mi się w nich bardzo luźno, ale skarpeta leży optymalnie, pięta wypada tam gdzie trzeba i w dłuższej perspektywie uważam, że był to dobry wybór. Tym bardziej, że skarpety tej grubości to raczej właśnie skarpety do chodzenia zimą po górach niż biegania.

Zważyłem skarpety

Producent podaje na swojej stronie wagę skarpet, więc z ciekawości zważyłem też swoje skarpety. Co ciekawe uzyskałem zupełnie inne wyniki niż podaje producent. Para Hike+ Heavy Crew według producenta waży 140 gram. W moim rozmiarze XL jedna skarpeta waży 54 gramy. Analogicznie cała para waży 108 gramów. Mountaineer Mid Calf waży według producenta 180 gramów. W moim rozmiarze XL jedna skarpeta waży 76 gramów, a cała para 152 gramy.

W obydwu przypadkach brakuje trzydziestu gramów. Czyżby producent na stronie podawał wagę całej pary wraz z kartonikową zawieszką?!

Podsumowanie

Gdybym tylko biegał to niekoniecznie potrzebowałbym tak grubych i ciepłych skarpet. Mógłbym wtedy wybrać jakieś cieńsze z oferty Icebreakera lub, tak jak dotychczas, w zimne dni zakładać na stopy dwie pary technicznych skarpet. Natomiast pod kątem zimowego łażenia po górach skarpety z wełny merino sprawdzają się bardzo dobrze. Zarówno pod kątem komfortu cieplnego, jak i komfortu ich noszenia. Moim zdaniem warto mieć choć jedną taką parę, tym bardziej, że nie są to skarpety, które będziemy nosić na co dzień.

REKLAMA
Paweł Matysiak
Autor wpisu Paweł Matysiak

Bieganiem oraz doborem odpowiednich butów do biegania zajmuję się od kilkunastu lat. Prywatnie jestem biegaczem-amatorem a w swojej biegowej przygodzie startowałem zarówno na 1000 metrów na bieżni jak i w górskich biegach ultra. Zawodowo udzielam porad dotyczących wyboru odpowiednich butów do biegania. Sam mam ich w domu więcej niż jestem w stanie policzyć.

Subscribe
Powiadom o
guest
2 Komentarze
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Andrzej
Andrzej
1 rok temu

Można jeszcze je wykorzystać do jazdy rowerem zimą gdzie stopy są narażone na niską temperaturę