Ich ulubione buty – Łukasz Biela

27 sierpnia 2019 4 min czytania
Łukasz Biela - Salomon SLAB Ultra 2

W moim biegowym życiu miałem okazję sprawdzić modele butów różnych marek. Były te najbardziej popularne jak Nike, Asics, Salomon. Były i te mniej – Brooks czy Saucony. Nigdy nie przywiązywałem szczególnej wagi to wyboru tego „naj”. Dopiero podczas jednej z rozmów z Pawłem padł pomysł, by wybrać swoją topową „trójkę”. Jako, że zazwyczaj poruszam się biegowo po górskich szlakach, w moim topie znalazły się głównie buty trailowe, choć jest również miejsce dla mojego ulubionego asfaltowca.

Salomon S/LAB Ultra 2

Napiszę krótko – PETARDA. Jak na razie nie trafiłem na lepszego buta trailowego, niż wymieniony Ultra 2 od Salomona (a biegam po górach już dobre kilka lat i miałem na sobie kilkanaście modeli butów). Amortyzacja, dopasowanie cholewki do stopy, delikatność a jednocześnie przyjemna sztywność materiału – to cechy, które urzekły mnie przy pierwszym kontakcie z tym modelem. I mimo, że jest to but przeznaczony głównie dla ultrasów, to w tej chwili „klepię” w nim dystanse od szybkich piątek po maraton. Nie ma dla mnie znaczenia czy jestem w Bieszczadach, Beskidzie czy przemierzam strome zbocza Orlej Perci w Tatrach. W tych butach za każdym razem czuję się komfortowo.

Łukasz Biela - Salomon SLAB Ultra 2

Co więcej, but bardzo dobrze radzi sobie nawet na nawierzchni asfaltowej, co jest jego dużym atutem. Nie wysokie kołki bieżnika oraz guma Contagrip dają poczucie dobrego trzymania, zwłaszcza w skalistym terenie. No i oczywiście, jak to bywa w butach francuskiej marki, nie mogło zabraknąć, w mojej opinii najlepszego rozwiązania na rynku jeśli chodzi o wiązanie buta czyli systemu QuickLace.

But jest prawie bezszwowy, waga to około 285 g, a drop wynosi 8 mm, więc wszystkie parametry są dla mnie optymalne. Największym minusem tego buta jest jednak jego cena – uważam, że zdecydowanie za wysoka.

Salomon S/Lab Wings 8

Totalna klasyka. Aż żal serce ściska, że nie produkują już tego modelu. Pamiętam, że to były moje pierwsze buty trailowe, w których biegałem po Tatrach. Do dziś się nimi zachwycam mimo, że nie mam ich już w swojej kolekcji.

Była przyczepność, była niewielka waga, był przyzwoity drop, super dopasowanie do stopy dzięki znanemu SENSIFIT’owi. Ale ja je uwielbiałem przede wszystkim za zadziorny charakter i ich szybkość. Ten but dawał mi poczucie, że można się w nim poruszać naprawdę szybko! Fast&Light – to było (i nadal jest) moje ulubione hasło, kiedy biegam po górach.

REKLAMA

Łukasz Biela - Salomon Wings PRO 8

Posiadałem model SG, czyli przeznaczony na bardziej miękki teren. Kostki bieżnika w tym bucie były większe niż w standardowych modelach Salomona, dzięki czemu dawał radę w bardziej wymagających, błotnistych terenach. Był też mocno zabudowany z przodu, więc nie było większych problemów w przypadku uderzenia o wystające kamienie czy konary. I choć na bardzo twardym terenie nie było super komfortowo, to jednak inne jego zalety potrafiły przykryć tą małą wadę.

Uważam, że wypchnięcie go z kolekcji S/LAB nie było dobrym rozwiązaniem. Jego następca (którego też mam) to już nie to samo, co magiczna ósemka, dlatego nie mogło jej zabraknąć w moim zestawieniu.

Brooks Ghost 12

Z Brooks’em mam tak – wkładam i wiem, że wszystko będzie dobrze. W kolekcji miałem do tej pory dwa modele (Cascadia 12 oraz Levitate 2). Ghosta znałem tylko z przymiarek. Już poprzednie wersje napawały mnie dużym optymizmem, dlatego w tym roku zdecydowałem się nabyć najnowszego flagowca Amerykanów.

Efekt? Klepię w nim wszystkie treningi asfaltowe – od długich spokojnych wybiegań po szybkie interwały. Jestem naprawdę pozytywnie zaskoczony jak ten but pracuje podczas biegu. Daje mi naprawdę duży komfort na długiej wycieczce, a jednocześnie mega dynamikę, kiedy potrzebuję znacznie zwiększyć prędkość! Początkowo trochę bałem się szerokości jego cholewki. Moja stopa należy raczej do tych węższych, a nie od dziś wiadomo, że modele Brooks’a dają sporo miejsca w bucie, zwłaszcza w jego przedniej części. Obawy minęły zaraz po pierwszym treningu. Nie było żadnego problemu z luzem. Stopa trzyma się pewnie i stabilnie, choć może na ostrych zakrętach trochę mi uciekała. Ale to drobiazg.

Łukasz Biela - Brooks Ghost 12

Bezszwowa cholewka daje poczucie lekkości i dobrego dopasowania na śródstopiu. Nawet nie muszę zbyt mocno wiązać sznurówek! Dodatkowym atutem jest też na pewno miękka wyściółka wewnątrz buta – doceniłem to zwłaszcza na długich wybieganiach. Ghosty lubię również za ich podeszwę, a przede wszystkim bieżnik – nie jest płaski, a wręcz odwrotnie, dość wysoki jak na but asfaltowy, dzięki czemu mogę go zabrać nawet na lekki cross.

Generalnie czasami mam wrażenie, że tego buta w ogóle nie czuć na nodze. Przy wadze około 285g to dość odważne stwierdzenie, ale tak naprawdę jest. Jedynie drop w tym bucie nie jest do końca moim sprzymierzeńcem – 12 mm to w moim przypadku już sporo. Potrafię go okiełznać, jednak nie obraziłbym się, gdyby był te 2-4 mm niższy.

REKLAMA
Łukasz Biela
Autor wpisu Łukasz Biela

Zawodowo doradca klienta w Sklepie Biegacza Katowice, biegowo fan trailu. Można go też spotkać na instagramie i youtube gdzie także opowiada o butach trailowych (i nie tylko).

Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Iwona87
Iwona87
4 lat temu

Ale fajny wpis , dzięki za to! A ja już czekam na swoje ultra Lab 2 🙂 W KOŃCU STOPA MI za nie podziękuje mam nadzieję 🙂