Nike Zoom Pegasus 31 – pierwsze wrażenie

11 lipca 2014 2  min czytania
Nike Zoom Pegasus 31

Na początku sezonu wakacyjnego Nike wprowadziło na rynek kolejne generacje dwóch flagowych modeli – Lunar Glide i Pegasus. Ten drugi reklamowany jest przez samego Mo Faraha i hasło „szybkość nie jest dziełem przypadku „. Hasło mocno przesadzone, pod którym kryje się stary dobry i miękki Pegasus.

REKLAMA

Bo z szybkością Pegasus z założenia wiele wspólnego nie ma. To raczej taki but do codziennych treningów. Może i do tych szybszych ale stawiania go na półce szybkich to lekka przesada. Szybkie to mogą być Zoom Streak, Flyknit Lunar 2 czy Elitki… Ale Pegasus to but do codziennego biegania. I nawet sam Mo Farah nie przekona mnie, że jest inaczej.

Technicznie

Technicznie w butach mamy niewiele kosmicznych systemów. Zostały tylko te najważniejsze w podeszwie a więc:

  • Cushlon, czyli miękka pianka, z której w większości wykonana jest podeszwa.
  • Nike Zoom, czyli poduszki gazowe zatopione w piance Cushlon, które w największej mierze odpowiadają za dobrą amortyzację

I tyle. Dokładnie to samo można było znaleźć w poprzedniku. Cholewka, choć trochę podrasowana designowo w stosunku do poprzednika jest do niego podobna. Generalnie but dla mnie jest bardzo podobny do poprzednika.

Nike Zoom Pegasus 31

Co nowego w Pegasusie

Z nowości, ciekawe tylko czy wychodzących na dobre czy nie, jest ciekawe ukształtowanie podeszwy z tyłu. Otóż pod pietą od zewnętrznej strony mamy w niej delikatne wcięcie. Po co? Na co? Nie wiem. A może to tylko taki design? Cieczko powiedzieć, choć już się pojawiły glosy, że właśnie przez to nacięcie stopa w bucie ma tendencję do uciekania na zewnątrz. Zobaczymy.

Z ciekawostek zniknął też plusik i z nazwy i z samego buta. Oznacza to ni mniej ni więcej jak brak miejsca na sensor Nike+ pod wkładką lewej podeszwy. Nike+ jako społeczność dalej się dynamicznie rozwija, ale opcja z sensorem do buta konsekwentnie wymiera.

Czego się mogę spodziewać

Po nowym Pegasusie spodziewam się dokładnie tego samego, co po jego starszym bracie. Edycja 31 jest tak podobna do 30, że powinna się również zachowywać podobnie. Czyli but powinien się dobrze trzymać stopy i powinno być w nim miękko i wygodnie. Tyle tylko (a czasami aż tyle) potrzebuję od buta do codziennego biegania. Szybkości od niego nie chcę.

REKLAMA
Paweł Matysiak
Autor tekstu Paweł Matysiak

Bieganiem oraz doborem odpowiednich butów do biegania zajmuję się od kilkunastu lat. Prywatnie jestem biegaczem-amatorem a w swojej biegowej przygodzie startowałem zarówno na 1000 metrów na bieżni jak i w górskich biegach ultra. Zawodowo udzielam porad dotyczących wyboru odpowiednich butów do biegania. Sam mam ich w domu więcej niż jestem w stanie policzyć.

Subscribe
Powiadom o
guest
5 Komentarze
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Agnieszka
10 lat temu

Pegasus 31 jest dalej dobry ale już zdecydowanie mniej miękki. Smuklejszy, z mniejszym dropem – to już inny but.

Adam
Adam
10 lat temu

nie mogę się doczekać dalszych Twoich wrażeń z użytkowania tego buta. Podobnie oczekuje na Twoją recenzję LunarGlide 6. pozdrawiam!

Jula
Jula
10 lat temu
Reply to  Adam

Dobre recenzje LunarGlide 6 widziałam na kolekcjonerbutow.pl, tam możesz się dużo dowiedzieć o tych butach 🙂