Szukając informacji o butach do biegania często można spotkać informację, że dane buty przeznaczone są dla biegaczy o masie ciała na przykład do 80 kilogramów, 90 kilogramów czy 100 kilogramów. Szczerze mówiąc, sam używam tego sposobu opisywania butów do biegania bo jest to sposób dosyć intuicyjny. Niemniej jednak z punktu widzenia doboru butów takie określenie jest bzdurą.
Skąd się wzięło określenie „buty do 80 kilogramów?”
Określenie poziomu amortyzacji w bucie biegowym z wagą biegacza to pewne uroszczenie. Wzięło się z tego, że ciężko o jakiś obiektywny sposób pomiaru amortyzacji czy też miękkości w butach do biegania. Nie ma na to jednej cyfry albo standardowej skali.
Powiązanie poziomu amortyzacji z wagą biegacza to zabieg mający ułatwiać wybór. W końcu każdy z nas zna w przybliżeniu masę swojego ciała. W przypadku butów do biegania przyjmuje się też, że im cięższy biegacz, tym wymaga większego poziomu amortyzacji ze strony butów biegowych.
W ten sposób określenie „buty dla biegacza do XX kg” w dość intuicyjny sposób opisuje poziom amortyzacji, ponieważ im but jest przeznaczony dla cięższego biegacza, tym ma większą amortyzację. Określenie ,,dla biegaczy do 80 kg” sugeruje buty z mniejszą amortyzacją, podczas gdy ,,buty dla biegaczy powyżej 80 kg” oznaczają te z większą amortyzacją. Analogicznie, jeśli w opisie butów widnieje ,,but dla biegaczy do 100 kg” oznacza, że mamy do czynienia z butem o bardzo, bardzo dużym poziomem amortyzacji.
Warto też zauważyć, że stwierdzanie „buty dla biegacza do…” występuje praktycznie tylko i wyłącznie w kontekście butów treningowych do codziennego biegania. W przypadku butów treningowo-startowych i startowych to określenie praktycznie nie występuje. Dlatego ten sposób opisu może być pomocny przy wyborze butów do biegania, ale nie jest kryterium decydującym. Dlaczego? Ponieważ dobór odpowiedniego obuwia jest sprawą bardzo indywidualną i należy wziąć pod uwagę kilka czynników.
Co wpływa na wybór butów poza masą ciała?
Sylwetka biegacza
Sylwetka sylwetce nie równa. Nie da się jednoznacznie opisać sylwetki za pomocą wagi. Na przykład, jeśli jesteś biegaczem ważącym 90 kilogramów, ale jesteś wysoki i szczupły, to zupełnie inna sytuacja niż w przypadku osoby ważącej 70 kg, ale niskiej i z nadmiarem tkanki tłuszczowej.
W pierwszym przypadku (wysoki i szczupły) teoretycznie powinieneś szukać butów do biegania przeznaczonych dla osób z wagą 80 kg i więcej. Niemniej jednak ze szczupłą sylwetką bez nadmiaru tkanki tłuszczowej możesz równie komfortowo biegać w butach z kategorii dla osób ważących mniej niż 80 kg.
Odwrotna sytuacja występuje kiedy należysz do drugiej grupy (niski i tęgi), czyli masz na przykład 160 cm wzrostu, ważysz 70 kg i posiadasz znaczną ilość tkanki tłuszczowej. W takim przypadku pomimo wagi 70 kg, która sugeruje buty dla osób ważących do 80 kilogramów, z powodu dużej ilości tkanki tłuszczowej (i prawdopodobnie podążających za tym braków technicznych) bardziej zasadne byłoby wybieranie butów do biegania z kategorii dla biegaczy powyżej 80 kilogramów.
To dość radykalny przykład, ale pokazuje, że nie istnieją jednoznaczne buty przeznaczone tylko dla biegaczy ważących 80 kilogramów.
Technika biegania
Ważne jest również wzięcie pod uwagę sposobu/techniki biegania. Istnieją biegacze ważący 90 kilogramów, którzy posiadają doskonałą technikę biegu. Ich wyrzut uda jest płynny, lądowanie następuje na śródstopiu, a wybicie z palców jest efektywne. Obserwacja takiego sposobu biegania jest przyjemne dla oka, i w takim przypadku nadmiar amortyzacji pod piętą często nie jest konieczny. Choć waga takiego biegacza predysponuje go do butów do biegania ,,dla biegaczy 90kg”, to technika spokojnie pozwoli bezpiecznie biegać także w mniej amortyzowanych butach.
Regularność i objętość biegowa
Regularność to kolejny czynnik, który należy wziąć pod uwagę przy wyborze odpowiednich butów. Istnieje różnica między bieganiem regularnie 5 razy w tygodniu po 10 kilometrów, a w weekend wykonaniem długiego 20-kilometrowego wybiegania. Zupełnie inna sytuacja ma miejsce, gdy dopiero zaczynasz biegać i wykonujesz dwa treningi w tygodniu po 4-5 kilometrów w wolnym tempie.
W pierwszym przypadku większa amortyzacja jest zalecana, ponieważ łączna ilość obciążeń stawów, nawet przy niskiej wadze, będzie znacznie wyższa niż w drugim przypadku. W obu tych przypadkach obciążenie twojego ciała będzie zupełnie inne. Dlatego też, jeśli biegasz dużo i często rozważ buty z wyższym poziomem amortyzacji niż wskazuje na to twoja waga. Jeśli biegasz raz czy dwa w tygodniu możesz rozważyć buty o mniejszym poziomie amortyzacji niż wskazuje twoja waga.
Jednakże, należy zachować zdrowy rozsądek. Osoba ważąca znacznie ponad 100 kilogramów, nawet przy planowaniu dwóch aktywności biegowych w tygodniu po 4 kilometry, musi wybrać buty o bardzo dobrej amortyzacji. Przy tej masie ciała inne buty po prostu nie zapewnią odpowiedniego wsparcia. Dodatkowo, byłoby korzystnie, gdyby osoba taka zrzuciła nieco zbędnych kilogramów, ponieważ taka nadmierna waga staje się wyzwaniem dla każdego rodzaju obuwia do biegania.
Indywidualne preferencje
Na koniec, istotne są także indywidualne preferencje. Może się zdarzyć, że biegacz ważący 70 kilogramów, szczupły, regularnie uprawiający sport, który nie doświadczył żadnej kontuzji przez 10 lat biegania… lubi bardzo miękkie buty do biegania. To nic złego! But o znacznie wyższym poziomie amortyzacji niż sugeruje waga nie zaszkodzi. Nie będzie to też miało znaczenia, że buty są oznaczone jako przeznaczone dla biegaczy powyżej 90 kg. To w nich będzie się czuł najwygodniej. Najwyżej poziom amortyzacji butów biegowych będzie lekko ,,niewykorzystany”.
Zdarzają się też, choć znacznie rzadziej, sytuacje odwrotne. Znam fanów butów mało amortyzowanych czy wręcz twardych. Choć patrząc na ich masę ciała powinni wybierać buty dla biegaczy ,,powyżej 80 kg” to najlepiej czują się w butach o minimalnym poziomie amortyzacji.
Podsumowanie
Tak więc pamiętajcie, że określenie buty są ,,do 80 kilogramów” lub „od 80 kilogramów” to bardzo ogólna wskazówka. Jest to punkt wyjścia, który mówi nam z jak bardzo amortyzowanym modelem buta mamy do czynienia. Niemniej jednak wybierając buty warto spojrzeć także na własną sylwetkę, technikę biegu, regularność treningów oraz własne preferencje. Dopiero po uwzględnieniu wszystkich tych czynników będziesz w stanie określić, jaki rodzaj amortyzowanych butów jest dla Ciebie odpowiedni.
PS To jest aktualizacja wpisu oryginalnie opublikowanego w październiku 2014 roku.
No i kolejny dowód na to, że jeśli chodzi o bieganie, to wszelkie generalizacje nie mają sensu. 🙂
Dokładnie 🙂 Parę innych mitów też pewnie z czasem obalę 😉
A jak ma się sprawa z butami, w opisie których znajdziemy na przykład „Do biegania mniej niż 30 minut po betonie” itd? Czy to faktycznie ma jakieś znaczenie?
Też traktowałbym to jako taką wskazówkę, czyli punkt wyjścia. Znaczy to też że buty nie mają dużej amortyzacji i choć można to nagiąć to trzeba o tym pamiętać.
Miałem buty NB, które rozpadły mi się po roku (na pięcie była amortyzacja z „kolumienek” i tam buty pękły). Okazało się, że były do 80 kg. Następne kupiłem z taką samą amortyzacją, ale powyżej 80 kg i po dwóch latach podeszwa była starta, lecz nie popękana. W tych drugich biegałem intensywniej, więc twierdzę, że kategorie wagowe biegaczy mają znaczenie. Moja waga oscyluje wokół 80 kg właśnie.
Nie twierdzę, że całkowicie nie mają znaczenia. Ale też trzymanie się ich sztywno nie jest dobrym rozwiązaniem, bo na dobór butów ma wpływ bardzo wiele czynników i nie polega to tylko na wybraniu butów „od” lub „do” 80 kilogramów.
Biegam od 10 lat w zasadzie bez różnicy w jakich butach. Nie ma znaczenia drop pronacja czy jakis inny badziew na który producenci usiłują nabrac klienta. Biegam ultramaratony dziennie pokonuję około 25- 30 km i jest mi bez różnicy. Ważne żeby bieganie sprawiało przyjemność to po pierwsze, a po drugie but musi być wygodny.reszta jest nieistotna. A wiem to ponieważ rocznie zużywam około 4 par w sezonie wiosenno jesiennym i ze dwie pary butów przeznaczonych do biegania w zimie.
Dokładnie takie samo miałem podejście i zasadnicze tak biegałem, ale rok temu złapałem kontuzje i do dnia dzisiejszego z nią walczę …. jak na ironie teraz widzę nadziej do powrotu w wszystkich możliwych stabilizacjach i amortyzacjach. 🙁
Panie Pawle, świetny artykuł. Dzis spac nie moge bo czytam juz kolejny pana artykul. Sam jestem bardzo ciężkim biegaczem. Ostatni rok był dla mnie bardzo zły, miałem kontuzje barku, odstawilem sport na bok i sporo przytyłem. Cale życie byłem mimo sporej wagi choć mniejszej niż teraz dosyć dobrze wytrenowany. Teraz chce wrócić do formy. Także biegając. Problem w tym ze sam juz nie wiem jakie buty kupić. W profesjonalnym sklepie a mojej okolicy PAN sprzedawca nie był w stanie powiedzieć mi nic mądrego i sugerował mi nawet buty naturalne aka minimalistyczne co chyba najlepszym pomysłem w moim przypadku nie jest bo obciążenia są spore stawów. Czy mógłby mi Pan polecić na szybko – co by Pan mógł polecić? Biegi 5-7 km 3 razy tyg. Waga 115kg (o matkoooo) i 187cm. Czytałem artykuły o pumie faas ale slaba dostępność ich.
bardzo przypadł mi do serca ten artykuł; biegam w maratonach od ponad 20 lat, jestem amatorem biegania, samoukiem i tak naprawdę cały czas zbieram wnioski i analizuję, jak to jest z tą klasyfikacją butów – moje przemyślenia idą w tym kierunku, że mogę podzielić swoje bieganie (pod kątem rodzaju butów) na „miękkie”, „twarde” i pośrednie; lubię raz na tydzień pobiegać szybko – buty lekkie, z mocno sprężystą, wręcz twardą podeszwą – to pozwala na większą kadencję (ilość kroków na minutę), odbicia są krótkie i mocne, dodaję element wzmocnienia odbicia z biodra, do tego środek ciężkości ciała nie oscyluje w pionie tak jak przy bieganiu „miękkim”, które różni się od poprzedniego tym, że można biec dłużej i czuć się komfortowo, lecz owa miękkość wymusza w dużym stopniu kadencję, ponieważ ciężar ciała z kroku na krok przenoszony jest w rytmie cech sprężystości pianki podeszwy – tworzy jakby zjawisko rezonansu, do którego się przystosowuję; po bieganiu „twardym” zawsze odczuwam dyskomfort – czuję się jakbym biegał po gąbce (obrazowo rzecz ujmując; no i kolosalne znaczenie ma waga ciała; kiedy w moim przekonaniu moja waga jest o parę kilogramów za duża, unikam biegania twardego – zbyt duże ryzyko mechanicznych uszkodzeń(zbyt duże obciążenia na mięśnie wrażliwe – u mnie to piszczelowe przednie) , natomiast wtedy biegam w butach o dobrej stabilizacji (mocne, grubsze poszycie) – mogą być znacznie cięższe – to tylko wzmocni na przyszłość niektóre partii mięśni nóg, a ich ciężar sprawi, że używam większej siły i przez to szybciej zgubię niepożądaną wagę.. jest jeszcze sporo innych składników , jak choćby temperatura otoczenia – różnica temperatur między zimą a latem jest znacząca – wtedy miękkość staje się pojęciem względnym …
Powiedzmy sobie szczerze – wiele osób zaczynające biegać startowali od wagi 100-110 kg. Ktoś powie – z taką wagą bieganie powinno być zabronione a ja zapytam – a gdzie te kilogramy mają zrzucić? Rower to za mało bo cały ciężar i tak się wozi cały czas z punktu A do punktu B. Znam „kolarzy” co jeżdżą po 50 km każdego dnia i nadal brzuch wylewa się im spod pasa. Podstawą przy takiej wadze jest amortyzacja i ostrożność na treningach czyli nie przesadzanie z ilością km. Wiadome, buty z dobrą amortyzacją kosztują ale ja na tym bym nie oszczędzał. Dlaczego? Bo tanie buty z żółtego sklepu przyczynią się tylko do bóli w łydkach, stopy będą piec a w najgorszym wypadku czeka nas kontuzja. Jak ktoś nie wierzy to polecam google – jest tam masa takich przypadków. Sumarycznie trzeba myśleć – jak ważymy dużo to trzeba więcej zainwestować w swoje buty. Ja zawsze ludziom powtarzam – narząd ruchu masz jeden na całe życie i jak go sobie zepsujesz to w szpitalu nóg ci nie wymienią. Pozdrawiam
Ale bzdura. Niech jezdza na tych rowerach szybciej, kto im broni podejsc z pulsem do poziomu jaki maja przy bieganiu…
Witam Paweł, jestem biegaczem amatorem, biegałem w butach Nike revolution 3, pojawił się ból ściegien Achillesa. Dowiedziałem się że w/w buty sa do 80 kg. Chcę uniknać ponownego złego wyboru. Czy codziennie można Cię spotkać i w którym sklepie biegacza? Chętnie się poradzę w sklepie. Pozdrawiam
Na codzień można mnie spotkać w Sklepie Biegacza w Warszawie na Wybrzeżu Kościuszkowskim 45A (na przeciwko Centrum Nauki Kopernik).
Oczywiście nie codziennie 😉 Jeśli będziesz się wybierał możesz napisać do mnie na pawel@pawelbiega.pl to dam znać, czy danego dnia będę w pracy 🙂
Dzięki, odezwę się:)
No ładnie, właśnie kupiłem takie buty, a waże 92 kg, biegam 10 km każdego dnia, mam badzieje, że każdy przypadek jest indywidualny. Kupiłem na wyprzedaży, zachęciła mnie cena, na szczęście mam też inne buty ponić do 100 kg.
Witam
Mam dość głębokie,wrodzone płaskostopie(pronacja).
Każdy lekarz i każde forum mówią co innego co chwila sobie zaprzeczając i…już jestem głupi..:)
Może…opiszę po krótsze swój przypadek…
Jestem drobną dorosłą, osobą(164cm i 52kg).
Kilka lat temu(jeszcze nie biegałem)napotykały mnie po drodze różne kontuzje nóg(kostki,kolana,biodra jak i kręgosłup).
Rehabilitacja nie pomagała,bo…lekarz(specjalista)nawet nie zauważył mojej płaskiej stopy…
Przypomniało sie mi,że gdzieś tam kiedyś za młodych lat nosiłem wkładki,ale..później każdy olał to i ja też o tym zapomniałem aż..samo się przypomniało:)
Wkładki mam na zamówienie,ale(jak wiadomo)stopa w nich nie pracuje co nie jest zbyt dobre,ale..bez nich też nie mogę biegać…
Buty zminiałem już 3y razy i….sam nie wiem,czy”sport to zdrowie”i czy nie lepiej dać juz sobie na spokój?
Kupowałem najczęściej jakieś tańsze buty w Decathlon(Kalenji) i..ogólnie nic mi poważniejszego od kiedy zacząłem biegać (1,5 roku)nie dolegało i byłem zadowolony,dopóki niedawno nie stwierdziłem,że czas na wydłużenie trasy z 3-5km na 6-8km.
Biegałem przeważnie co drugi dzień i to tylko truchtem(zwolniłem po wydłużeniu trasy).
Niestety od razu odezwał się i achilles i kostki od wewnętrznej strony(szczególnie lewej nogi)i kolana(też od wewnątrz).Z bagatelizowałem po pierwszym biegu,przy drugim a przy trzecim już ledwo biegłem starając się biegać na śródstopiu.
Mam zły nawyk biegania z pięty,ale…bardzo ciężko mi się przemóc,bo na śródstopiu mogę tylko bardzo szybko(zdycham po krótkim odcinku,bo mm krzywą przegrodę i przez to problem z oddychaniem)lub bardzo wolno co jest dla nie niezmiernie monotonne(nie cierpię joggingu).
Pytanie…czy lepsze buty tu pomogą?
Biegam w terenie,czyli w terenie(czytając Pana inny artykuł…nie,nie jest to chodnik,czy asfalt,tylko lasy i łąki,więc przeważnie są to zarośnięte lub lekko utwardzone,szutrowe ścieżki a czasem i grząski teren) i przeważnie kupuję buty typu trail(głęboki bieżnik).
Są one najczęściej z cieńszą warstwą amortyzacji niż te na utwardzoną nawierzchnie i myślałem,że tu tkwi sedno problemu,ale moimi ostatnimi butami były Kalenji kapteren discover ,które właściwie(jak dla mnie)są najmiększe i wszystko było dobrze na początku,ale teraz jest na tyle źle,że przez dwa tyg ledwo łażę i ani myślę o dłuższych biegach,bo mogło by się to skończyć rehabilitacja i zwolnieniem lekarskim a do roboty chodzić trzeba…
Myślę,że stopa w nich przez tą lepszą amortyzację przestała zupełnie pracować a do tego,czuje iż straciłem trochę na stabilizacji(„sztywności”nogi i czuciu terenu)i czasem stopa potrafiła mi uciec na którąś ze stron co też pewnie nie służy…
Stosuję rozgrzewki(lekki bieg)i rozciąganie(najczęściej w trakcie biegu a nie na koniec,bo mniejszy odczuwam ból…
Wiemy,że przymiarka butów w sklepie niewiele daje,bo ile to ja juz czytałem opinii,że buty były super przy przymiarce a potem ni dało się biegać…
Kupować buty na pronacje i wydawać ok 500zł…?
Wydał bym,ale…czy to(znowu)nie przyniesie tylko rezultatu na krótki czas,bo stopa w ogólne przestanie pracować???
Jak mam si zapisać na rehabilitację i ćwiczyć jeszcze w domu,to..pierdziele to bieganie ,bo mam dużo innych zajęć/hobby do roboty i nie raz z czegoś rezygnowałem na koszt biegania..
Teraz znowu szkoda mi by mi było rezygnować,bo się wciągnąłem,mam tego frajdę i…całą półkę ubrań…:)
Czy te buty mogą mi pomóc,czy jednak jest,to tylko ściema?
Tak jak piszę…czytałem wiele opinii i lekarzy i sportowców i każdy ma inną(swoją)teorię na ten temat…
Co poradzisz?
Mój model Kapteren,to teraźniejszy Active Grip.
Znalazłem fajne,w miarę niedrogie buty Asics gt-1000,które uznawane są jako model dla osób z pronacją….może zaryzykować 200zł?
Zastanawiałem się też poważnie nad butami z wysokim dropem Kalnji kiprun trail TR lub już dość drogimi MT,bo pomimo głębokiego bieżnika mają też wydajną amortyzację(model MT)polecana na górskie biegi.
zastanawiam się też nad długością trasy…
Model TR jest na krótsze i średniej długości trasy a model MT jest na dłuższe trasy/maratony…
Niby pasuje do mnie bardziej ten pierwszy model,ale(tak samo jak pisałem w przypadku wagi)nie ma co uogólniać i jeśli czuje ból po wydłużeniu trasy,to może właśnie lepszym rozwiązanie będą buty na długi dystans?
Jest tyle par butów,że człowiek jest głupi….
Gdybym wiedział,że bardzo droga para „X” ,będzie dla mnie trochę lepsza niż niż dużo tańza para „Y”,to..i tak bym kupił parę „X”,bo zdrowie(i nie odczuwanie bólu) jest najważniejsze,ale(właśnie),czy to nie będzie tylko rezultat na chwilę,bo stopa się przyzwyczai do wysokiego dropu i przestanie zupełnie pracować..?
terii może być wiele,tylko…która jest słuszna…
A jeśli się okaże,że te mln systemów jest mi niepotrzebne a „tylko” trzeba zmienić sposób biegania lub zmienić ćwiczenia na rozciąganie?
Domowy(państwowy)lekarz niewiele pomoże a prywatny zedrze kasę i też każdy przedstawi inną diagnozę..
Dodam,że kolor buta jest dla mnie też bardzo ważny,bo staram się wybierać stonowane kolory(najlepiej czarne),bio nie lubię szpanować „oczojebnym” zielnym,niebieskim,pomarańczowym etc.Co też mi i zawęża pole manewru,ale i znowu ułatwia wybór…
Model TR ma „oczojebną” piankę,ale zawsze można przemalować,ale MT już ma takie wstawki na cholewce…
A może model Kalenji Run Konfort lub Kiprun Long?Choć są na twardą nawierzchnie(płytki bieżnik)
Ten drugi(jak nazwa wskazuje)na dłuższe dystanse,ale i 100zł droższy i trochę tego fluorescencyjnego koloru…
Podoba mi się też model Adidas Trail CG3982.
Jest też sporo fajnych butów na twarde nawierzchnie każdych firm i ceny dość okazyjne(do 200zł)też modele Reebok instalite CN0517,czy Reebok speedlux bd5447,Reebok Ahary Runner,Adidas galaxy cp8822,Nike revolution3 i revolution 4,kilka par Puma i…jest tego za dużo!:)
Biorę te pod uwagę do testów dwa modele Kalenji o dosć wysokiej podeszwie,ale…innym stosunku piany do gumu….
Modele Kalenji BRUN CUSHION GRIP i RUN CUSHION.
Niedrogie(wydam na dwie pary 150zł)a może dowiem się co mi jest potrzebne…
Spróbuję na początku „potruchtać” w nich w domu i jak się nie sprawdzą,to zwrócić..:)
Czekam na poradę….
Zaczynałem od chodzenia. Choć to nie prawda. Jako dzieciak biegałem za ojcem. On szybko chodził. Wychował się w Beskidzie Niskim (tam gdzie dziś Rzeźnik się odbywa). Do szkoły na skróty, przez las i oczywiście przez góry miał tylko 7 km (drogą było 12 km). W jedną stronę 🙂 Chodzili boso, buty niosło się w ręku. Często jak to dzieci urządzali sobie wyścigi kto pierwszy dobiegnie do szkoły lub do domu… Przed szkołą była studnia. Tam dzieciaki myły nogi i zakładały buty. W efekcie mój ojciec chodził tak szybko że jako dziecko ciągle za nim biegłem. To najbardziej pamiętam. Zawsze za nim biegłem…
Zanim zacząłem biegać chodziłem. Nawet 35, czasem 60 km dziennie. Turystycznie. Z plecakiem. Oczywiście nie w turystycznych butach. Ale w biegowych, terenowych. Bo jak wyczytałem takie są najlepsze do chodzenia.
W górach spotykałem biegaczy, sporo ultrasów. Podejścia robiliśmy w tym samym tempie z tym ze oni na lekko a ja z 16-25 kg plecakiem (i 12 kg nadwagą). Plecakiem który przerobiłem. Na szelkach butelki z wodą. Bo zdejmowanie plecaka 20+ kg to męka. Chętnie ze mną rozmawiali biegacze.
Efekt taki, że obecnie biegam. Docelowo po górach oczywiście. Bieganie przyszło mi z łatwością. W zasadzie od razu od 20 km tygodniowo. Obecnie biegam, (w zasadzie od początku trenuję, nie biegam) 45-50 km tygodniowo bo na więcej nie pozwala czas/regeneracja (pracuje fizycznie!). Czasem 45 km to jednorazowo…
Nigdy nie miałem problemów ze stopami. Odcisków, otarć.
Co do butów? Amortyzacja przy dużej wadze (a ja z doładowanym plecakiem ważącym ok. 35 kg potrafiłem ważyć 120 kg!) jest bardzo ważna. Bardzo! Ale gdy chodzicie/biegacie po miękkim terenie nie ma aż takiego znaczenia. Asfalt, beton, skały, bruk… wtedy ją docenicie.
Mam wrażenie że dużo decyduje indywidualna budowa nóg. Moje nogi zawsze wzbudzały zazdrość u kobiet. Bo są po prostu proste. Żadne X (częste u Pan) czy O (u wielu facetów). Moim zdaniem to ma większe znaczenie niż amortyzacja obuwia przy większej wadze.
Chodzenie z ciężkim plecakiem nauczyło mnie oszczędzania energii. A na pewno oduczyło unoszenia, podskakiwania ciała podczas chodzenia czy biegu. A to właśnie te pionowe ruchy są odpowiedzialne za przeciążenia.
Gdy biegnę po asfalcie to piesi praktycznie mnie nie słyszą (w lesie nawet nie mają na to szans). Nie ma walenia stopami w podłoże tylko delikatnie je stawiam. I trenuję to od samego początku biegania (zanim zacząłem biegać kilka miesięcy czytałem o bieganiu). Wszystkie rytmy, interwały, przebieżki, podbiegi czy wybiegania są wykonywane z naciskiem na technikę biegu a nie na prędkość.
Podyktowane jest to tym samym co w turystyce. Jeśli pokonuję jakiś szlak 10 dni to zależy mi na uniknięciu kontuzji w trakcie. Czas ma tu drugorzędne znaczenie.
Podobnie podchodzę do biegania. Jeśli chcę biegać 5 dni z rzędu po 50 km po górach (turystycznie, wycieczki biegowe) to nie mogę sobie pozwolić na jakąkolwiek kontuzję. Ma być fajnie. Czas ma drugorzędne znaczenie.
Bieganie to ma być przyjemność. Jak mam słaby dzień to nie robię zaplanowanych 12 km ale np. 7 km. I odwrotnie. Fajnie mi się biegnie, mam czas. 1,5 godzinne wybieganie zmienia się w 2,5 godzinne.
Na sprawność stóp/nóg moim zdaniem wpływa urozmaicenie. Staram się biegać jak najwięcej w terenie urozmaiconym. Do biegania mam kilka par RÓŻNYCH butów. Inne (2-3 pary) do pracy, inne (2-4 pary) do zwykłego chodzenia. Sporo chodzę boso. Moje stopy, nogi nie mają prawa przyzwyczaić się do jednego typu obuwia…