Podsumowanie 2016 – nie ma tego złego…

1 stycznia 2017 2 min czytania

Szczerze, był to trudny rok, a myślami jestem już przy kolejnym. Pod kątem biegowym działo się w nim niewiele bo najpierw leczyłem kontuzję, a potem przez wiele miesięcy nie chciało mi się biegać. Sporo się działo pod kątem rowerowym.

REKLAMA

Skręcona kostka – nie ma tego złego…

Nie da się jakkolwiek podsumować tego roku i nie zacząć od kontuzji z kwietnia. Wpłynęła na wszystko co się działo potem. Przez nią w tym roku biegałem bardzo mało. Przez nią wsiadłem na rower, kręciłem tysiące kilometrów i odbyłem najlepszą rowerową eskapadę życia czyli tygodniowy wyjazd na mazury gdzie przez tydzień tylko spałem i jeździłem. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.

Nazwałem to „Operacja Grunwald” bo pierwszego dnia pojechałem z Żyrardowa na Grunwald (tak, ten od bitwy), tam ulokowałem się w swojej bazie gdzie nie docierał prąd, gaz, woda i internet. Wstawałem ze słońcem i całe dnie jeździłem po okolicy. Obiady jadłem w trasie a wieczorem siedziałem przy ognisku (na którym też można coś upichcić). Generalnie odcięty od codzienności na zmianę spałem i jeździkiem. W tydzień nakręciłem trochę ponad 1000 km.

Finalnie obydwa wakacyjne miesiące zamknąłem czterocyfrowym kilometrażem a w całym roku 2016 przejechałem 4067,2 kilometrów. Tak jak biegowo był to niemal najsłabszy rok (mniej przebiegłem tylko w 2009 jak zaczynałem przygodę z bieganiem) tak na rowerze był to rok najlepszy.

Bieganie – na jesieni, mało i krótko

Bieganie w tym roku zakończyło się z początkiem kwietnia i wylądowało na uboczu. Starty na zawodach? Kilka z nich było. Większość na jesieni, we wrześniu i październiku. Najbardziej pamiętnym i największym doświadczeniem dla mnie był Spartan Race w Libercu. Bieg, którego formuła mnie nie kręci i na który sam nigdy bym się nie zapisał. Ukończyłem go gdzieś w połowie stawki i na własnej skórze poczułem co to są biegi przeszkodowe.

Pozostałe starty to raczej krótkie pięciokilometrowe biegi. Przeprosiłem się nawet z krótkimi biegami po Warszawie i pobiegłem piątkę przy Maratonie Warszawskim. Poza nimi było dużo sztafet a najlepszym efektem zakończyła się ta w Warszawie na Biegu Charytatywnym gdzie zajęliśmy 8 miejsce w generalce.

datadystanszawodyczas netto*tempo*
06.012 km10K Parking Relay8:154’07
17.098x400mPKO Bieg Charytatywny11:493’42
25.095 kmBieg na Piątkę24:434’57
02.10Spartan Race Sprint2:18:00
08.106 kmII Sztafetowy Bieg w Łomiankach28:494’48

Treningowo natomiast rok 2016 był zdecydowanie najsłabszym rokiem odkąd biegam. Łącznie nie przekroczyłem nawet 1000 km. W cały rok przebiegłem mniej niż w kilka dni wakacji przejechałem po mazurach!

miesiąctreningówdystans*czas*tempo*
Styczeń9110,310:175’36
Luty10118,410:585’33
Marzec11139,713:265’45
Kwiecień213,21:155’41
Maj0
Czerwiec25,40:315’44
Lipiec425,52:336’00
Sierpień426,32:295’40
Wrzesień651,54:345’19
Październik548,04:596’14
Listopad899,99:035’26
Grudzień682,78:426’19
Razem 201667720,968:475’43

* dystans podany w kilometrach, czas w formacie godzin:minut:sekund, tempo w minutach na jeden kilometr, prędkość w kilometrach na godzinę

REKLAMA
Paweł Matysiak
Autor wpisu Paweł Matysiak

Bieganiem i doborem butów do biegania zajmuję się już od kilkunastu lat. Prywatnie biegam bo lubię. Zawodowo można mnie spotkać w Sklepie Biegacza na warszawskim Powiślu gdzie… doradzam Wam jakie buty wybrać. Sam mam ich w domu więcej niż jestem w stanie policzyć.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 Komentarze
Inline Feedbacks
View all comments