Szczerze, był to trudny rok, a myślami jestem już przy kolejnym. Pod kątem biegowym działo się w nim niewiele bo najpierw leczyłem kontuzję, a potem przez wiele miesięcy nie chciało mi się biegać. Sporo się działo pod kątem rowerowym.
Skręcona kostka – nie ma tego złego…
Nie da się jakkolwiek podsumować tego roku i nie zacząć od kontuzji z kwietnia. Wpłynęła na wszystko co się działo potem. Przez nią w tym roku biegałem bardzo mało. Przez nią wsiadłem na rower, kręciłem tysiące kilometrów i odbyłem najlepszą rowerową eskapadę życia czyli tygodniowy wyjazd na mazury gdzie przez tydzień tylko spałem i jeździłem. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
Nazwałem to „Operacja Grunwald” bo pierwszego dnia pojechałem z Żyrardowa na Grunwald (tak, ten od bitwy), tam ulokowałem się w swojej bazie gdzie nie docierał prąd, gaz, woda i internet. Wstawałem ze słońcem i całe dnie jeździłem po okolicy. Obiady jadłem w trasie a wieczorem siedziałem przy ognisku (na którym też można coś upichcić). Generalnie odcięty od codzienności na zmianę spałem i jeździkiem. W tydzień nakręciłem trochę ponad 1000 km.
Finalnie obydwa wakacyjne miesiące zamknąłem czterocyfrowym kilometrażem a w całym roku 2016 przejechałem 4067,2 kilometrów. Tak jak biegowo był to niemal najsłabszy rok (mniej przebiegłem tylko w 2009 jak zaczynałem przygodę z bieganiem) tak na rowerze był to rok najlepszy.
Bieganie – na jesieni, mało i krótko
Bieganie w tym roku zakończyło się z początkiem kwietnia i wylądowało na uboczu. Starty na zawodach? Kilka z nich było. Większość na jesieni, we wrześniu i październiku. Najbardziej pamiętnym i największym doświadczeniem dla mnie był Spartan Race w Libercu. Bieg, którego formuła mnie nie kręci i na który sam nigdy bym się nie zapisał. Ukończyłem go gdzieś w połowie stawki i na własnej skórze poczułem co to są biegi przeszkodowe.

Pozostałe starty to raczej krótkie pięciokilometrowe biegi. Przeprosiłem się nawet z krótkimi biegami po Warszawie i pobiegłem piątkę przy Maratonie Warszawskim. Poza nimi było dużo sztafet a najlepszym efektem zakończyła się ta w Warszawie na Biegu Charytatywnym gdzie zajęliśmy 8 miejsce w generalce.
data | dystans | zawody | czas netto* | tempo* |
---|---|---|---|---|
06.01 | 2 km | 10K Parking Relay | 8:15 | 4’07 |
17.09 | 8x400m | PKO Bieg Charytatywny | 11:49 | 3’42 |
25.09 | 5 km | Bieg na Piątkę | 24:43 | 4’57 |
02.10 | – | Spartan Race Sprint | 2:18:00 | – |
08.10 | 6 km | II Sztafetowy Bieg w Łomiankach | 28:49 | 4’48 |
Treningowo natomiast rok 2016 był zdecydowanie najsłabszym rokiem odkąd biegam. Łącznie nie przekroczyłem nawet 1000 km. W cały rok przebiegłem mniej niż w kilka dni wakacji przejechałem po mazurach!
miesiąc | treningów | dystans* | czas* | tempo* |
---|---|---|---|---|
Styczeń | 9 | 110,3 | 10:17 | 5’36 |
Luty | 10 | 118,4 | 10:58 | 5’33 |
Marzec | 11 | 139,7 | 13:26 | 5’45 |
Kwiecień | 2 | 13,2 | 1:15 | 5’41 |
Maj | 0 | – | – | – |
Czerwiec | 2 | 5,4 | 0:31 | 5’44 |
Lipiec | 4 | 25,5 | 2:33 | 6’00 |
Sierpień | 4 | 26,3 | 2:29 | 5’40 |
Wrzesień | 6 | 51,5 | 4:34 | 5’19 |
Październik | 5 | 48,0 | 4:59 | 6’14 |
Listopad | 8 | 99,9 | 9:03 | 5’26 |
Grudzień | 6 | 82,7 | 8:42 | 6’19 |
Razem 2016 | 67 | 720,9 | 68:47 | 5’43 |
* dystans podany w kilometrach, czas w formacie godzin:minut:sekund, tempo w minutach na jeden kilometr, prędkość w kilometrach na godzinę