Podsumowanie 2017 – mały come back w Amsterdamie
Pod kątem biegowym rok 2017 można podzielić na dwie części. Do sierpnia, gdzie biegałem (lub nie) i bez większych celów. I od sierpnia gdzie wziąłem się wreszcie w garść i pobiegłem całkiem nienajgorsze wyniki w Amsterdamie i Warszawie.
Gorsza połówka
Zacznijmy od zawodów. Uzbierałem ich całe sześć. Dzielą się jak całe moje tegoroczne bieganie na dwa okresy. Do sierpnia który można nazwać improwizacją. W jej ramach najpierw bez większego przygotowania wróciłem na maraton i Orlen Warsaw Maraton. Następnie wymyśliłem sobie, że na kolejny maraton – do Sielpii – pojadę rowerem. Najpierw 120 km rowerem w jedną stronę, następnie 42 km biegu i powrót 120 km do domu. Do biegania byłem równie nieprzygotowany jak podczas OWM. W nogach był jednak rower i efekt był taki, że maraton zaliczyłem i na tym zakończmy. Na koniec zaliczyłem jeszcze półmaraton w Ciechanowie.
data | dystans | zawody | czas netto* | tempo* |
---|---|---|---|---|
23.04 | 42,2 | Orlen Warsaw Marathon | 4:18:53 | 6’08 |
20.05 | 42,2 | XII Cross Maraton „Przez Piekło do Nieba” | 5:07:41 | 7’17 |
18.06 | 21,1 | II Ciechanowskie Święto Biegania | 1:59:46 | 5’41 |
W wakacje znów zafundowałem sobie rowerowy trip po Mazurach. Tym razem bardziej po jej wschodniej części, tej w okolicach jeziora Śniardwy (które też sobie objechałem). Tegoroczny trip zakończyłem na 1184 kilometrach, a w całym roku przejechałem 2900 kilometrów. Mniej niż w poprzednim.
Lepsza połówka
Lepsza połówka rozpoczęła się we wrześniu. W wyniku regularnych i mądrze ułożonych treningów najpierw miałem złamać 1:50 w półmaratonie. W Amsterdamie zrobiłem to nawet lepiej niż planowałem. Dobiegłem w 1:47 w co długo nie wierzyłem. Miesiąc później na dychę pobiegłem najszybciej od trzech lat łamiąc ze sporym zapasem 45 minut.

To dwa najjaśniejsze akcenty tego roku.
data | dystans | zawody | czas netto* | tempo* |
---|---|---|---|---|
16.09 | 8x400m | PKO Bieg Charytatywny | – | – |
15.10 | 21,1 | Mizuno Half Marathon | 1:47:52 | 5’07 |
11.11 | 10 | 29. Bieg Niepodległosci | 44:33 | 4’27 |
Trening czyli kilometry!
Natomiast treningowo ten rok pod katem ilości kilometrów był ubogi. W perspektywie całego roku im mniej biegałem tym więcej kręciłem na rowerze. Do sierpnia biegałem „ot, tak sobie”. Gdzieś tam zapisałem na swoje konto dwa kolejne maratony, ale to cały czas było bieganie „ot, tak sobie”.
Bardziej regularne bieganie zaczęło się po wakacjach, wraz z powrotem w rowerowego tripu po Mazurach i wraz z wyjazdem na półmaraton do Amsterdamu.
miesiąc | treningów | dystans* | czas* | tempo* |
---|---|---|---|---|
Styczeń | 9 | 130,9 | 12:22 | 5’40 |
Luty | 7 | 51,7 | 5:05 | 5’54 |
Marzec | 7 | 95,7 | 9:29 | 5’57 |
Kwiecień | 7 | 130,0 | 13:16 | 6’07 |
Maj | 5 | 88,9 | 9:24 | 6’21 |
Czerwiec | 2 | 31,2 | 2:57 | 5’40 |
Lipiec | 2 | 14,4 | 1:21 | 5’38 |
Sierpień | 7 | 56,2 | 5:19 | 5’41 |
Wrzesień | 10 | 99,4 | 9:33 | 5’46 |
Październik | 13 | 142,7 | 13:40 | 5’45 |
Listopad | 16 | 184,8 | 16:26 | 5’20 |
Grudzień | 11 | 114,8 | 10:19 | 5’24 |
Razem 2017 | 96 | 1140,7 | 109:11 | 5’45 |
* dystans podany w kilometrach, czas w formacie godzin:minut:sekund, tempo w minutach na jeden kilometr, prędkość w kilometrach na godzinę
Naprawdę świetny wynik. Mi jeszcze sporo brakuje do osiągnięcia takiej formy ale próbuję i też zaczynam tworzyć własną tabelkę z wynikami.