Po kilku latach kiedy Saucony Triumph stał się Triuphem ISO wracamy do klasyki i starego nazewnictwa. Wracamy też do jeszcze większego postawienia wszystkiego na amortyzację i komfort. Pianek i amortyzacji w podeszwie już na pierwszy rzut oka jest więcej. Miękkości w cholewce także. Nowe Triumphy to krok w dobrą stronę.
Podstawowe informacje
Dane techniczne
Przeznaczenie
Triumph to przedstawiciel butów treningowych o największej amortyzacji. To klasyczny bardzo miękki poduszkowiec dla ciężkich biegaczy lub tych którzy lubią więc maksymalnie miękkiego i komfortowego buta. To też but typowo asfaltowy, choć ziemnych czy szutrowych dróg także się nie boi. Wreszcie to but neutralny.
Tyle teorii a w praktyce mam porównanie do Triumpha ISO 4 (edycja sprzed dwóch lat) i mam wrażenie że Triumph 17 jest jeszcze bardziej wypakowany miękkością.

Plusy
- bardzo duża miękkość i amortyzacja,
- więcej pianki i amortyzacji niż w poprzednich edycjach tego modelu,
- bezszwowa, miękka i komfortowa cholewka,
- komfortowy miękki zapiętek,
- obniżony do 8 mm drop.
Minusy
- według mnie ISOfit oferował lepsze dopasowanie buta do stopy (tutaj z niego zrezygnowano),
- wysoka cena – 699 złotych.
Saucony – co dla kogo?!
Od lat w głównej ofercie butów biegowych Saucony niewiele się zmienia jeśli chodzi o linie butów biegowych i tego która dla kogo jest przeznaczona. Tak więc dla przypomnienia…
TRENINGOWE | TRENINGOWE STABILIZUJĄCE | |
---|---|---|
największa amortyzacja | Triumph | Hurricane |
bardzo duża amortyzacja | Ride | Guide |
duża amortyzacja | Jazz |
Alternatywy
Podobnie rzecz ma się z alternatywami dla Triumpha. Od lat jest to but z kategorii tych najbardziej amortyzowanych i najbardziej miękkich. Od lat też jest to też but będący alternatywą dla Nimbusów, UltraBoostów czy Glycerin.
MODEL | WAGA 9 US | DROP | CENA |
---|---|---|---|
adidas Ultraboost 20 | 310 g | 10 mm | 749 zł |
Asics Gel-Nimbus 22 | 310 g | 10 mm | 749 zł |
Brooks Glycerin 17 | 300 g | 10 mm | 639 zł |
Nike Zoom Vomero 14 | 281 g | 10 mm | 599 zł |
Saucony Triumph 17 | 305 g | 8 mm | 699 zł |
Podeszwa – nowa pianka i większa jej ilość
Dużo i w formie styropianu – tak wygląda podeszwa, a gdyby nie designerski zabieg pomalowania jej części na czarno byłoby jej jeszcze więcej. Styropian ten to pianka PWRRUN+, która jest następcą EVERUN. Jest też zupełną nowością bo debiutuje właśnie z modelem Triumph 17. Podobnie do EVERUN jest to pianka na bazie TPU (termoplastyczny poliuretan) również z charakterystyczną kapsułkową budową. Jak deklaruje producent jest o 28 procent lżejszy od EVERUN, a jego formuła jest bardziej sprężysta, bardziej trwała i elastyczna.

Od samego początku wydawało mi się też że Triumph 17 to coś więcej w kategorii „ożesztyjakmiękko” niż Triumph ISO 4. Różnica ta wynika po pierwsze z pianki, po drugie z… jej większej ilości. I to jak większej!
Moje stare ISO 4 to 28 mm pianki pod piętą i 20 mm pianki pod przednią częścią stopy. To dużo, ale konkurencyjne modele innych marek (poza Hoką oczywiście) oferują podobną wysokość podeszwy. Triumphy 17 idą krok dalej jeśli chodzi o wysokość podeszwy. A nawet są to dwa kroki bo podeszwa urosła o 5 mm czyli o 0,5 centymetra! W najnowszych Triumphach 17 mamy 33 milimetry pianki pod piętą i 25 mm pianki pod przednią częścią stopy.

Całościowo daje to właśnie owe wrażenie, że jest bardziej miękko niż było w Triuphach ISO 4. W ten sposób jeszcze lepiej niż poprzednik sprawdzi się u ciężkich biegaczy. Oceniając pod tym kątem to sprawdzi się nawet u biegaczy ważących kapkę ponad 100 kilogramów. Dla tych lżejszych jego miękkość to kwestia indywidualnych preferencji. Ci co biegają bardzo dużo, biegają długie dystanse i lubią mieć komfort pod stopą także Triumpha docenią.
Nie docenić go mogą tylko Ci którzy aż takiej miękkości nie lubią. Bo taki jest fakt. Dla lekkiego biegacza takiego jak ja jest to już ta klasa amortyzacji w której „tonę”. Dla mnie jest aż za miękko, zbyt poduchowato i jestem dla tego buta o dobre 20 kilogramów za lekki. Nie jestem w stanie nawet ugiąć tak dużej amortyzacji aby ją w pełni docenić i wykorzystać. Na co dzień nawet jako „miękką treningówkę” wybieram nieco twardsze buty ale jak będę potrzebował zrobić leniwe spokojne regeneracyjne rozbieganie na dowolnym dystansie to tak – Triumph.

Bieżnik – „crystaliczny”
W komplecie ze styropianową podeszwą mamy też „krystaliczny” bieżnik. Wykonany z materiału zwanego CrystalRubber i wytwarzanego przez firmę… CrystalRubber. To nawet nie jest zwykła guma a mieszanka tworzyw (guma, poliuretan i silikon). To właśnie dlatego wygląda tak jak wygląda. Ale spokojnie. Raz na dworze i można bardzo skutecznie przyszlifować ten połysk.

W warunkach praktycznych nie czuć też różnicy w przyczepności w stosunku do klasycznego gumowego bieżnika. Jest bardzo poprawnie, choć nie miałem okazji użyć go ani razu w warunkach deszczowych.
Cholewka – już bez ISO
Tak, to największa zmiana w linii Triumph. Po kilku latach marka ta odeszła od „żeberkowych” cholewek ISO i wróciła do klasyki. Nie mamy już wewnętrznej skarpety i dopasowującego się szkieletu na zewnątrz. Mamy klasyczną cholewkę, wykonaną z wielowarstwowej siatki, która w rejonie sznurowadeł została wzmocniona dodatkowymi aplikacjami mającymi dawać wytrzymałość i trzymać stopę.

Czy to lepsze rozwiązanie niż ISOfit? Nie wiem. Bardzo podobała mi się idea ISOfitu bo była bardzo prosta i logiczna – jedno, żeberko ciągnące się niemal od podstawy cholewki i jedno sznurowadło o nie zaczepione. Kiedy mamy takich żeberek kilka to z daleka widać jak one pracują wraz z ruchem stopy. Mnie to przekonywało.
Teraz mamy powrót do klasyki, która myślę nie jest dużo gorsza pod kątem dopasowania do stopy. Ma jednak jeden plus – lepiej wygląda. Bo co to za but z taką ponacinaną ISOcholewką?! Lata to na boki! Na pewno się zaraz rozsypie i porwie! W Triumphach 17 nikt takich wątpliwości nie będzie miał. Co nie znaczy, że nie da się porwać cholewki.

Cholewka zapewnia umiarkowaną ilość miejsca na palce co mnie trochę zaskoczyło bo kiedy myślę „poduszkowiec” myślę też „dużo miejsca z przodu”. Triumph 17 myśli jednak trochę inaczej. Przód buta jest dosyć ścięty w szpic i nie powiem, żebym miał masę miejsca na place. Ciasno też nie jest ale powtórzę jeszcze raz – spodziewałem się jeszcze większej ilości miejsca.

Dopasowanie reszty cholewki poprawne. W rejonie śródstopia nowa klasyczna cholewka daje radę i trzyma stopę całkiem dobrze, choć ja i tak będę przez jakiś czas tęsknił za Freedomem czy nawet starym Triumphem z cholewką ISO.
Bardzo miło natomiast jest w tylnej części buta. Oczywiście jak przystało na buta o takim przeznaczeniu zapiętek został usztywniony tak aby trzymał stopę w miejscu i nie pozwalał pięcie uciekać na boki. Dodatkowo mamy sporo gąbkowych wypełnień do przekłada się na komfort w tym miejscu. A już w szczególności (to co najbardziej zwraca moją uwagę) kołnierz wokół kostki jest wyjątkowo wysoki, miękki i bardzo miło obejmuje piętę. To mi się bardzo podoba.

Waga – 355 gramów
Saucony Triumph 17 w rozmiarze 12 US waży 355 gramów. Tyle dokładnie pokazuje moja waga. Porównując go po raz kolejny do Triumpha ISO 4 jest od niego o 20 gramów lżejszy. Porównując go do jeszcze starszego Triumpha ISO 2 jest od niego… 15 gramów cięższy. I to tyle co do porównań bo jeśli spojrzymy na to ile ważą buty innych marek o podobnym poziomie amortyzacji to owe „około 350 gramów w rozmiarze 12 US” to całkiem przyzwoita wartość.
Do znudzenia będę też powtarzał jedną rzecz. W przypadku tych najlepiej amortyzowanych butów do biegania waga buta jest sprawą nawet nie drugo- a trzeciorzędną. Amortyzacja, komfort – to jest ważne a nie to czy but jest o 10 czy 20 gramów lżejszy.