Dobre skarpetki do biegania to takie o których się nie mysli. To takie które zakłada się na stopy i o nich zapomina. Właściwie nikt nad wyborem skarpet się nie zastanawia. Ale jednak jest ich dużo na rynku. Czym się różnią?
Czy bawełna jest zła?
Na pewno pod kątem pochłaniania wilgoci tak. Bawełna ma tendencję do gromadzenia wilgoci i bawełniane skarpetki szybko robią się mokre i ciężkie. Materiał techniczny nawet mokry zachowuje się lepiej. Nie bez znaczenia jest też że zwykła skarpeta nie ma żadnych dodatkowych ściągaczy, które trzymają ją na miejscu i po nabraniu wilgoci najzwyczajniej dużo łatwiej w bucie „jeździ”. A wilgoć i ruch w bucie nie wróżą nic dobrego. Co najwyżej otarcia.
Z drugiej strony od bawełnianych skarpetek jeszcze nikt nie umarł. Samemu w takich zaczynałem biegać. Do tej pory zdarza mi się czasami robić trening w normalnych „cywilnych” skarpetach i nigdy nic mi się z tego powodu nie stało.

Bardziej istotne są szwy
Jedyny proces produkcji skarpet jaki znam polega na tym, że skarpeta jest tkana niejako dookoła w postaci takiego rulonu, a kiedy jest gotowa następuje cięcie i zaczyna być tkana kolejna skarpeta. Ten ucięty rulon trzeba z którejś strony zaszyć aby stał się skarpetą. Tak powstaje najbardziej newralgiczny szew w skarpetach – ten na czubku nad palcami.
Szwów nie da się uniknąć, ale warto aby jeśli już jakieś muszą być to aby były jak najbardziej płaskie. Grube, wyczuwalne w palcach szwy odpadają.
Z mojego doświadczenia to właśnie szwy mogą powodować największe problemy. W najgorszym przypadku zdarzyło mi się, że nowa skarpeta już po kilku kilometrach obcierała mnie tak, że bieganie stało się niekomfortowe. Tamtego dnia trening dokończyłem, ale okazało się że wróciłem z pokaźnym obtarciem na stopie. Skarpetki po jednym użyciu wylądowały na dnie szuflady. Nie pamiętam kiedy je ostatnio miałem na nogach.

Czym się różnią? Długością!
Kiedy już mamy skarpetki techniczne i z płaskimi szwami to najważniejsze stają się kwestie praktyczne. Najbardziej banalna z nich to długość. Nie ma lepszej czy gorszej. Jedni wybierają krótkie stopki, inni długość za kostkę. Właściwie nie ma to znaczenia, ale jeśli ktoś zaczyna biegać to jako pierwszy wybór polecam zawsze te dłuższe. Są bardziej praktyczne a poza tym stopki mogą ale nie muszą podrażniać stopę od strony grzbietowej. Długość za kostkę jest bezpieczniejsza.
Generalnie też im bardziej biegasz w terenie tym bardziej kieruj się w stronę wyższych skarpet. Skarpeta za kostkę stanowi w ten sposób ochronę przed piachem i błotem, które do skarpety nie wpadnie. Ochroni także przed innymi niespodziankami…
Najlepszy przykład i potwierdzenia aby w terenie biegać w długich skarpetach dał mi ostatnio kolega, też Paweł, któremu noga ześlizgnęła się ze ścieżki i zatrzymała na mrowisku. W krótkich stopkach mrówki go „pocięły”. W dłuższych skarpetach być może też tak by się stało, ale na pewno w mniejszej skali.

Czym się różnią? Grubością!
Z powodu grubości niektóre skarpety nazywają się nawet amortyzującymi! To trochę naginanie rzeczywistości. Faktem natomiast jest, że na rynku mamy skarpety o różnej grubości.
Można je podzielić na trzy grupy:
- cienkie „lightweight” – najczęściej w formie stopek, najcieńsze i najlepiej sprawdzające się w ciepłe dni,
- standardowe – czyli o umiarkowanej grubości, w porównaniu ze skarpetami „lightweight” mogą wydawać się grube,
- grube zimowe – przeznaczone na zimę, najgrubsze i najcieplejsze. Ja takich używam kiedy temperatura spada poniżej 5 stopni poniżej zera.
Najczęściej wybierana jest oczywiście pośrednia grubość. Takie skarpetki mają czasami dodatkowe grubsze wzmocnienie pod stopą, które sprawia, że są bardziej miękkie i nazywane amortyzującymi. Nie oczekiwałbym aby skarpetki poprawiały amortyzację ale komfort na pewno.

Które z nich są najlepsze?
Każde, w zależności od indywidualnych upodobań. Najbezpieczniejsze i najbardziej praktyczne są te o długości za kostkę i umiarkowanej grubości.
Jeszcze przed chwilą nie myślałem, że da się napisać poradnik doboru skarpet a tu taka niespodzianka 🙂 Wyszło praktycznie i rzeczowo.
Dodałbym jeszcze, aby w przypadku wątpliwości co do rozmiaru wybierać te trochę mniejsze. Buty powinny mieć luz w palcach, ale skarpety powinny być dobrze dopasowane.
Tak. Jak najbardziej się zgadzam co do tego, że skarpety powinny być dobre dopasowane 🙂
Skarpety jak najbardziej są istotne przy bieganiu, choć przyznaje ja czasem biegam bez skarpet bo tak lubię. Uważam jednak że ważniejszą rolę w bieganiu spełniają wkładki do butów. Ja przy moich supinujących nadmiernie stopach używam polskich wkładek footwave sports specjalnie do butów treningowych. Chętnie przeczytałabym Twój test tego rodzaju wkładek ortopedycznych, bo na polskim rynku nie ma za dużego wyboru, szczęśliwie więc że odkryłam tę markę footwave bo jak dla mnie się sprawdza. Ale chętnie posłucham sugestii…
Czy istnieją skarpety bez tych szwów przy palcach???Mam problem z małymi palcami u stóp-kupiłam nowe buty-mam luz w palcach,ale za to niespodziankę sprawiły mi skarpety-po 15km bolały mnie paznokcie u małych palców.Winowajcą okazał się szew, który układał sie akurat na paznokciu.Niestety jeden zsiniał….Biegam w różnych modelach Kalenji ,ale każde z nich mają szwy, czasem mimo układania ich tak aby nie dotykały paznokci-nadal to się dzieje…Nigdy nie wiem jak skończę bieg-po półmaratonie nic mi nie było w tych samych skarpetach-a po 10km-znowu ból…W butach w ogóle nie czuję że dotykam małymi placami do czegokolwiek…Wszystkie skarpetki deklarujace „bezszwowość” nadal mają szew przy palcach…
Prawdę mówiąc to chyba takich nie spotkałem. Każde jakie kojarzę mają, choćby mały i bardzo płaski szew w rejonie palców.