Jak wrócę na maraton to przygotowany!

26 września 2021 2  min czytania

Nie, nie biegłem w Maratonie Warszawskim. Zostało to postanowione dokładnie 3 tygodnie temu. Nie dlatego, że nie dałbym rady go przebiec, ale nie dałbym rady go przebiec w satysfakcjonujący mnie sposób.

REKLAMA

Satysfakcjonujący oznacza zakręcenie się w czasie około 3:30, a najlepiej poniżej 3:28, czym poprawiłbym swoją życiówkę na tym dystansie. Nie zadziała to jednak tak, że stanę na starcie i będę sobie powtarzał mantrę ,,dasz radę, dasz radę!”, a potem pobiegnę i zrobię życiówkę. Pozytywne nastawienie pozytywnym nastawieniem, ale jak nie masz argumentów to nie dasz rady…

Mnie tych argumentów zabrakło. Zabrakło kilometrów. Zabrakło jakości. Kiedy w połowie sierpnia noga już powinna ,,kręcić się”, to ona ledwo szurała. Treningi nie wchodziły tak jak powinny. Wiele z tych kluczowych musiałem skrócić lub przerwać. Z tygodnia na tydzień było coraz słabiej. Analizując na spokojnie, przez ostatnie 4 miesiące przypominam sobie tylko jeden wystarczająco długi i mocny trening, który mówił mi, że 3:28 jest w zasięgu. To było na początku przygotowań. Potem było już tylko gorzej. Miało coś zaskoczyć, ale nie zaskoczyło. Półmaraton bym z tego pobiegł. Maraton… nie!

Bieg Oshee - na mecie

Maraton generalnie boli i w jaki sposób by go nie pobiec, jest dużym wysiłkiem. Nawet ten mój najbardziej lekki, w Starej Miłosnej, zabolał mnie. Bo choć na jego mecie czułem się tak, że mógłbym biec dalej, to następnego dnia ledwo wstałem, mając w nogach typowo maratońskie zmęczenie. A to był ten najbardziej lekki i najmniej męczący z 25. maratonów jakie przebiegłem. Każdy poprzedni czy następny, niezależnie czy ścigałem się z własnym czasem czy biegłem towarzysko, bolał bardziej. Po każdym potrzebowałem dni, a czasami tygodni, aby organizm doszedł do siebie.

Mając dobry dzień, mogłem dziś liczyć na wynik w granicach 3:45, ale na pewno nie poniżej 3:30. Zaboleć niezależnie od wyniku znów by zabolało. Organizm ponownie dostałby ,,po tyłku”. Robić to wszystko tylko po to, aby po raz 16. przebiec maraton poniżej 4 godzin?!

Nie.

Dziś to mnie nie interesowało. Dlatego ,,zgłosiłem nieprzygotowanie”, przepisałem pakiet na kolejny rok i nadal będę trzymał się tego, że jak wrócę na maraton to tylko przygotowany!

REKLAMA
Paweł Matysiak
Autor tekstu Paweł Matysiak

Bieganiem oraz doborem odpowiednich butów do biegania zajmuję się od kilkunastu lat. Prywatnie jestem biegaczem-amatorem a w swojej biegowej przygodzie startowałem zarówno na 1000 metrów na bieżni jak i w górskich biegach ultra. Zawodowo udzielam porad dotyczących wyboru odpowiednich butów do biegania. Sam mam ich w domu więcej niż jestem w stanie policzyć.

Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Arek
Arek
3 lat temu

Widziałem Cię któregoś dnia na trasie z Żeroma w stronę Działek i faktycznie „noga nie podawała”. A to jakieś 4km od osiedla. Pozdrawiam.