To może się wydawać dziwne, ale zdarzają się osoby, które biegają w butach trailowych i nie wiedzą, że w języku mają specjalną kieszonkę. Do czego służy? Do schowania sznurowadeł podczas biegu. Dzięki temu nie zahaczą o żaden przypadkowy korzeń czy badyl i się nie rozwiążą.
Kieszonka taka najbardziej kojarzy mi się z trailowymi butami Salomona. Wygląda niepozornie i można jej nie zauważyć.

W większości lepszych modeli kieszonka występuje wraz ze sznurowaniem QuickLace. To specjalne „sznurowadła” mające postać tak naprawdę cienkich kevlarowych żyłek, które można „zasznurować” a raczej ściągnąć dosłownie jednym pociągnięciem. Integralną częścią tego rozwiązania jest właśnie kieszonka na to co zostało po ich ściągnięciu.

W tą właśnie kiszonkę można a nawet trzeba schować nadmiar żyłki oraz zaciski, które zostały w ręku i mogłyby o coś podczas biegu zaczepić. Zajmuje to dosłownie chwilę.

Teraz nic nie ma prawa się rozwiązać, zaczepić i przeszkadzać. A to ważne bo akurat w Salomonie żyłki są piekielnie mocne i zaczepiając nią o coś w terenie mamy murowaną glebę. To trochę jak włożenie kija w szprychy podczas jazdy…
Nie tylko Salomon
W butach Salomona kieszonka występuje w każdych butach z QuickLace’m. Nic nie stoi też na przeszkodzie aby była zastosowana w innych butach. Rozwiązanie to występuje też w butach z klasycznymi sznurowadłami. Zasada zawsze jest taka sama. Wiążemy buta i dzięki schowaniu sznurowadeł do kieszonki mamy większą pewność że się nie rozwiążą i o nic nie zaczepią. Podobne rozwiązania można znaleźć w butach Asics, adidas czy Saucony.

Warto wtedy z tej kieszonki korzystać.