Nike LunarGlide nie jest najdłużej produkowanym butem Nike. Jest natomiast modelem, który poznałem jako pierwszy. LunarGlide 4, którego nikt już nie pamięta to pierwsze najki jakie miałem na nogach i w jakich biegałem. Obecna 8 edycja to największa zmiana w tej linni od czterech lat.
Podstawowe informacje
Dane techniczne
Przeznaczenie
Nike LunarGlide to but treningowy z bardzo dobrą amortyzacją i lekką stabilizacją. Sprawdzi się zarówno u osób z lekką nadpronacją jak i tych neutralnych. Do tego jest bardzo lekki jak na but o tak dużej amortyzacji.
To też but, który się dosyć znacznie zmienił w porównaniu z poprzednikiem. Kiedy po raz pierwszy wziąłem w ręce najnowszą edycję oznaczoną numerem 8. pierwsze co rzuciło mi się w oczy to podeszwa zapożyczona z LunarEpica oraz brak zewnętrznego zapiętka w formie klipsa, który był rzeczą charakterystyczną tej linii.

Alternatywami czyli butami o bardzo dobrej amortyzacji i lekkiej stabilizacji w innych markach są takie modele jak:
- Asics GT-2000
- Brooks Ravenna
- New Balance 870
Podeszwa
Patrząc na podeszwę to jest to drugi LunarEpic. Podeszwa wykonana została z tego samego materiału co LunarEpic i co wcześniejsze modele LunarGlide – pianki Lunarlon. Pianki miękkiej i stosunkowo sprężystej. Zapewnia dużo amortyzacji, a dodatkową miękkość daje jej specjalne ponacinanie.

Nacięcia występują zarówno po stronie bocznej buta jak i w bieżniku gdzie tworzą pięć kolistych segmentów. Wszystkie te nacięcia sprawiają, że podeszwa „pracuje” podczas każdego postawienia jej na ziemi. To coś innego niż w większości butów do biegania. Coś co może i na pewno będzie odstraszać niektórych potencjalnych kupujących, ale też coś co daje bardzo fajne i ciekawe odczucia.
Nie polecam tylko tego bieżnika na poza asfaltowe bieganie. Na ziemnych drogach będzie permanentnie zapchany ziemią i kamieniami a wtedy cała jego idea i specyficzna praca uleci. Na asfalt i twarde nawierzchnie będzie natomiast jak znalazł.

Druga rzecz jaka w podeszwie rzuca się też w oczy to jej podeszwy. Już z buku widać, że pianki i podeszwy jest dużo ale dopiero patrząc na but z tyłu widać, że podeszwa tworzy wręcz taką bułę, która jest dużo szersza niż cholewka pod piętą.

Po założeniu nie zmienia to jakoś specjalnie odczuwania samego buta. Może natomiast służyć stabilności, bo im szersza podstawa na jakiej but stoi (podeszwa) to bardziej stabilnie w bucie będzie stała cała stopa.
Stabilizacja
LunarGlide jest też butem ze wsparciem dla nadpronatorów. Jego podeszwa jest nieco twardsza po stronie wewnętrznej, co czuć i co ma zapobiegać nadmiernej nadpronacji. Jest to jednak na tyle lekka i nieinwazyjna stabilizacja, że z buta mogą śmiało korzystać zarówno biegacze ze stopą neutralną jak i nadmiernie pronującą.

W stabilizacji pomaga też usztywniony zapiętek. Ten też się znacznie zmienił bo zniknął z LunarGlide charakterystyczny zewnętrzny klips. Zapiętek bez niego wygląda lżej ale ma podobną sztywność i zapewne będzie też podobnie trzymał stopę.

Cholewa
Cholewka w tym bucie wygląda prosto. Wykonana jest z jednego kawałka materiału i wykończona bezszwowo co w Nike od jakiegoś czasu jest już standardem. Tylny zapiętek, z którego zniknął „klips” wykonany jest z innego materiału ale także z resztą cholewki połączony został bezszwowo.
Jedynym dodatkiem do bezszwowej cholewki są nitki Flywire. To te w tym przypadku pomarańczowe nitki, które mają poprawiać trzymanie śródstopia.

Wnętrze buta podobnie jak strona zewnętrzna jest gładkie i przyjemne. Po zajrzeniu do środka widać wewnętrzną cholewkę zintegrowaną z językiem, która tworzy coś w rodzaju skarpety. Dzięki niej język nie ucieka na boki, nie zawija się i jest mniej potencjalnych miejsc obtarcia stopy. Taka wewnętrzna cholewka to zawsze plus do wygody butów.

Idziemy dalej i zaglądamy pod wewnętrzną cholewkę. Znowu bez zaskoczenia. Jest miękko, gładko i wygodnie. Raczej nikt nie narzekał na wygodę Nike’ów i w tym modelu praktycznie też nie ma prawa. Wszystko co mogło być wykończone gładko jest takie. Cholewka też pozbawiona jest innych sztywnych elementów i jest z tych które się do stopy dopasowują.

Po raz pierwszy też Nike LunarGlide nie jest butem bardzo szerokim. W przypadku edycji LunarGlide 4 i LunarGlide 5 nie miałem zastrzeżeń co do wygody, ale przeszkadzała mi duża szerokość buta i stopa mi w nim „pływała” na boki. Najnowszy LunarGlide 8 jest węższy i dużo lepiej dopasowany niż stare edycje.
Cena
Cena zaskakuje. Sama w sobie może niekoniecznie bo ustalona została na poziomie 549 złotych. Zaskakuje natomiast fakt, że but w stosunku do edycji poprzedniej stał się tańszy o całe 30 złotych. To, że cena butów spadła to ewenement, ale jak najbardziej miły.
Waga
But jest lekki nie tylko wizualnie ale też faktycznie. LunarGlide 8 to but bardzo lekki jak na but treningowy o takiej amortyzacji. Standardem w tym przypadku jest około 330-340 gramów. Natomiast LunarGlide 8 w rozmiare 12 US waży tylko 303 gramy. Jak na but treningowy mało.

Z butów treningowych o takiej amortyzacji przy tak niskiej masie porównywalny może być tylko Mizuno Wave Rider. Reszta butów treningowych jest mniej lub bardziej, ale cięższa.
Podsumowanie
Największym i jedynym zastrzeżeniem do nowego LunarGlide jest oryginalność jego podeszwy. Ludzie nie lubią zmian i taka „bezbieżnikowa”, ponacinana podeszwa może odstraszać tych przyzwyczajonych do klasycznych podeszw wykończonych bieżnikiem jak w oponach samochodowych. Poza tym w nowej edycji jest dużo dobrego. Dobrze dopracowana cholewka, która nie powinna w żadnym miejscu uwierać, dobra amortyzacja, niska waga. Do tego but jest o 30 złotych tańszy od poprzednika, co się na rynku butów praktycznie nie zdarza.
Po kilku latach przerwy chętnie bym w nowym LunarGlide pobiegał.
Plusy
- dobra amortyzacja
- bezszwowa cholewka na zewnątrz i wewnątrz
- wewnętrzna cholewka zintegrowana z językiem
- niska waga
- cena… która spadła o 30 złotych
Minusy
- specyficzna podeszwa, do której na początku może być ciężko się przekonać
Gdy zobaczyłem tego buta kilka dni temu po raz pierwszy na ściance w pewnym sklepie sportowym, myślę- „O, nowe Lunartempo!”.Spojrzałem i widzę Lunarglide. Myślałem, że ktoś pomylił a jednak nie. W życiu bym nie przypuszczał, że to może być nowy Glide. Coś w tym bucie musi jednak być z „tempówek” skoro nawet waga spada a konstrukcja buta do złudzenia je przypomina.
Które bardziej polecasz Lunarglide 8 czy zoom structure 19? Dopiero zaczynam z bieganiem.
Moja przygoda z bieganiem zaczęła się właśnie od Lunarglide tyle że 5 potem były 6 i inne buty
jako że ważę w okolicach 80 kg potrzebuję dobrej amortyzacji i stabilizacji stopy i Lunarglide zawsze mi to dawały po ostatnich Assics T 1000 stwierdziłem że wracam do Nike i naturalnie Lunarglide tyle że teraz wersja 8. Moim błędem było niesprawdzenie tych butów przed zakupem.
Zakupiłem w sklepie internetowym, przebiegłem pierwszy trening i rozczarowałem się na maxa to za co je lubiłem zniknęło, mam tylko nadzieję że nie bezpowrotnie. Brak zapiętka słaba stabilizacja pięty można to poprawić trochę mocniejszym sznurowaniem buta, ale już amortyzacja można tłumaczyć specjalne nacięcia itp. tak naprawdę amortyzacji jest o 50% mniej niż było. Wsparcie wewnętrznej części stopy do tego co było w poprzednich wersjach tych butów również zniknęło. Z butów treningowych, które zawsze można było używać faktycznie stały się jakby startówkami, (takie jest moje wrażenie). Problem tylko w tym że jeżeli chciałbym startówki to na pewno kupiłbym inne buty. Reasumując z dobrych butów treningowych zrobiły się kiepskie startówki. Czy bym je kupił jeszcze raz na pewno nie i jeśli nic się nie zmieni co do ich konstrukcji i funkcji, to niestety firma Nike straciła klienta. Mam nadzieję że moja opinia się przyda sam zaglądam tutaj często gdy szukam opinii przed zakupem butów. Do zobaczenia na trasie !
Bardzo dobry model treningowo-startowy. świetna amortyzacja przy bieganiu / asfalt -drogi szutrowe/ przy mojej wadze 72kg idealne. Dobrze dopasowane do stopy. Trochę takie biegowe kapcie na asfalt 😉 Polecam wszystkim ceniącym sobie komfort i wygodę .Piotr