Cloudvista zaskakuje. Wydawała mi się alternatywą dla hybrydowych Pegasusów Trailów a dużo bliżej im jest do dość surowych Terra Kigerów. Wydawał się być bardziej komfortowy a to coś dla tych co cenią czucie podłoża. Jedyne co nie zaskoczyło to wykonanie i wykończenie cholewki. Tutaj marka On jak zwykle odrobiła lekcję na plus.
Podstawowe informacje
Dane techniczne
Przeznaczenie
On Cloudvista to but do biegania w umiarkowanie trudnym terenie – po szutrach, lesie i tam, gdzie liczy się dobra przyczepność. To też but o umiarkowanym stopniu amortyzacji co znaczy, że dużo bardziej zadowoleni będą z niego Ci, którzy szukają dobrego czucia podłoża, a co za tym idzie pewnej stabilności, niż Ci, dla których liczy się wyłącznie miękkość i komfort.
Pierwsze wrażenie
Widząc Cloudvistę i szukając informacji na jej temat widziałem dobrze amortyzowane i lekkie buty do biegania w niekoniecznie trudnym technicznie terenie. W Cloudviście widziałem wręcz hybrydę buta asfaltowo-terenowego, dla osób które biegają pół na pół raz w mieście a raz poza nim. Automatycznie stawała się ona alternatywą dla Pegasusa Triail i Hoki Challengera…
Wystarczyło mi jednak założyć buta i porównywanie go do Hok czy Pegasusów Trail straciło jakikolwiek sens. To zupełnie nie ta liga jeśli chodzi o miękkość i to co znajduje się pod stopą. Cloudviście zdecydowanie bliżej do takich modeli jak Saucony Peregrine, Salomon Sense Ride a jeśli już szukamy mu alternatywy w Hokach to jest to maksymalnie Torrent.
MODEL | WAGA 9 US | DROP | CENA |
---|---|---|---|
Hoka Torrent 2 | 264 g | 5 mm | 599 zł |
Nike Wildhorse 7 | 328 g | 8 mm | 529 zł |
On Cloudvista | 280 g | 8 mm | 649 zł |
Salomon Sense Ride 4 | 290 g | 8 mm | 519 zł |
Sauccony Peregrine 12 | 275 g | 4 mm | 599 zł |
Pierwsze zaskoczenie – amortyzacja
Technicznie w Cloudvistach mamy „to co zawsze” w Onach. Czyli miękką piankę Helion ułożoną w charakterystyczne chmurki co ma dawać miękkość i amortyzację. W tej piance zatopiona jest też wykonana z polipropylenu płytka Speedboard. Ten element ma dawać stabilność i dynamikę. Tyle teorii…
Praktyka jest taka, że amortyzacji w Cloudvista nie ma tak dużo jak mogłoby się wydawać. Porównując je do innych butów trailowych jakie miałem na nogach powiedziałbym, że są jednymi z twardszych. Osobiście nie zabrałbym ich na jakieś dłuższe dystanse liczone w dziesiątkach kilometrów. Półmaraton w terenie wydaje się, że to maks. Sam producent określa jego amortyzację jako „moderate” czyli pośrednią i tak też należy go traktować.
Mniej miękko nie oznacza, że jest w stu procentach twardo. Pianka i chmurki pracują pod stopą i trochę tej miękkości w nich jest. Wiadomo, że to też kwestia indywidualna i niektórzy lepiej czują się w twardszych butach niż w poduszkowcach. Cloudvista jest właśnie z tych twardszych. To propozycja raczej dla tych którzy cenią sobie czucie podłoża i większą dynamikę iż hiper amortyzację. Porównując Cloudvistę do Cloudultra pod kątem amortyzacji, to przegrywa z nim na starcie (choć Cloudultra też nie jest wybitnie miękkim butem).
Na dynamikę wpływa też wspomniany Speedboard, którego obecność można przeoczyć. Ja jestem w stanie sobie jednak wyobrazić Ony bez Speedboardu – byłby wtedy takim miękkim plackiem w którego przetoczenie trzeba by wkładać mnóstwo energii. Płytka z polipropylenu na całej długości buta temu przeciwdziała, aczkolwiek but cały czas zachowuje sporo elastyczności. Lekkie usztywnienie sprzyja dynamice i sprawia, że w jego przetaczanie przy każdym kroku można wkładać mniej energii. Jest to natomiast i tak jest to drugo- jak nie trzeciorzędna cecha Cloudvisty.
Drugie zaskoczenie – waga
Cloudvista przedstawiana jest jako „lightweigth” co nie do końca jest prawdą. Według materiałów producenta waży 280 gramów co nie jest przerażająco dużą wartością, ale też nie jest rewelacyjnie niską. Porównując ją z jego odpowiednikami wypada gdzieś pośrodku.
W moim rozmiarze 12 US Cloudvista waży 357 gramów. Podobnie jak w przypadku wagi producenta również tutaj nie jest ani przerażająco dużo ani rewelacyjnie mało. W obu przypadkach waga buta plasuje go po środku wśród butów do biegania w terenie. Niemniej jednak, dla mnie waży trochę za dużo aby mówić o nim lekki.
Paradoksalnie, mimo sporej ilości gramów na wadze, na stopie leży dosyć lekko. Prawdopodobnie to zasługa niedużej amortyzacji przez co buta wydaje się mniej na stopie. Zazwyczaj tak jest, że mniej miękkie buty podświadomie odczuwamy jako lżejsze. Cloudvista do tego opisu pasuje mi jak najbardziej.
Bez zaskoczenia – cholewka
Kolorystyka Cloudvisty powala – biały! Idealny kolor do biegania po krzakach, skałach a może nawet i błocie. Biegacz-esteta takiego koloru „nie kupuje” bo po kilku treningach staje się nie do doczyszczenia. Praktyczny biegacz stwierdzi, że na białym lepiej widać błoto a jego pozostałości których nie da się doczyścić są niczym blizny wojenne. W takim przypadku biel może być na swój sposób atutem.
Materiał cholewki jak przystało na buty trailowe ma nieco gęstszy splot i jest nieco sztywniejszy, ale wzmocnień jak na buty terenowe nie ma przesadnie dużo. Wzmocniony został czubek buta, wzmocniona jest podstawa cholewki w okolicach pięty i to wszystko. Dzięki temu cholewka zachowuje balans między lekkością a wytrzymałością. Oczywiście jeśli ktoś szuka buta-czołgu, który wytrzyma prawie wszystko to nie tędy droga – Cloudvista może okazać się zbyt delikatna.
Poza tym mamy tutaj, jak prawie zawsze w Onach, bardzo dopracowane wnętrze cholewki. Wszelkie łącznia materiałów i wszycie języka, przebiegają płasko, nic nie odstaje, nic nie uwiera. Gdyby to był but o zastosowaniu miejskim, asfaltowym powiedziałbym, że można próbować biegać w nim bez skarpet (to sprawa mocno indywidualna). Jest to jednak but o zastosowaniu terenowym, a w terenie na szlaku skarpety i to najlepiej te dłuższe przydają się bardzo.
Charakterystyczna jest też wkładka. Najzwyklejszy element buta w Onach też jest na swój sposób niezwykły. W Cloudultra wkładka wykonana jest z dwóch różnych materiałów. Piankowego w przedniej i centralnej części. Można powiedzieć, że to ta część zwykła, która poza odrobiną komfortu nie ma większego zadania. Druga część wkładki to gumowane krawędzie w czyści środkowej i piętowej. Są zdecydowanie sztywniejsze, dzięki czemu pięta pod obciążeniem nie rozpłaszcza się nadmiernie na boki co zapewnia jej lepsze trzymanie. Przy okazji gumowana krawędź sprawia, że przejście między wkładką a cholewką jest gładkie i przyjemne dla stopy.
Sznurówki gładkie, cienkie i niezbyt elastyczne. Można mieć obawy o to czy nie będą się rozsznurowywać podczas biegu. Warto po założeniu wykorzystać gumkę, która znajduje się między sznurowadłami aby schować nadmiar sznurówki. Mało kto chciałby aby but rozwiązał się podczas biegu, a nikt nie chciałby zaczepić latającą sznurówką o pierwszy lepszy korzeń. Gleba murowana.
Miejsca w środku dość ale raczej nie są to buty dla osób o szerokich stopach. Sprawy nie ułatwia także fakt, że przód buta jest dosyć mocno ścięty „w czub”. W efekcie ilość miejsca w palcach także jest ograniczona. Ja na szczęście nie mam tego problemu ale nawet ja czuję, że jeśli chodzi o ilość miejsca w środku to szaleństwa nie ma.
Konstrukcja i kształt cholewki zapewnia dobre trzymanie. Czuję się pewnie zarówno w okolicach sznurowania (bez specjalnego dosznurowywania) jak i w pięcie. Tutaj pomaga to o czym pisałem wcześniej, że but jest raczej węższy niż szerszy. Pomaga też dopieszczona w detalach cholewka i gumowana wkładka. Jeśli miałbym pod tym kątem porównać trzymanie stopy w Cloudviście do Cloudultra to tym razem to Cloudvista wygrywa. Szczególnie jeśli chodzi o samo trzymanie zapiętka, choć to mocno indywidualna sprawa.
Brak zaskoczenia – bieżnik
Bieżnik w Cloudviście jest umiarkowanie agresywny, z niskimi dosyć szeroko rozstawionymi kołkami. Sprawdzi się w bardziej skalistym trailu, na szutrowych i ziemnych drogach ale w błoto i bardzo trudny trail bym go nie zabrał. Tam może przyczepności brakować.
Nie bez znaczenia jest też charakterystyczna dla marki On bruzda biegnąca wzdłuż podeszwy buta. W dodatku z dziurą w połowie długości buta (tam gdzie widać płytkę Speedboard). Jest co prawda płytsza niż w butach asfaltowych marki On, ale zdecydowanie głębsza niż w terenowych On Cloudultra. Głębsze też, a w zasadzie większe, jest ryzyko, że w taką przerwę będą „włazić” kamienie i szyszki.
Podsumowując
Cloudvisty jako hybrydy do biegania 50/50 asfalt/teren nie kupuję. Nie miałem okazji go potestować „na żywo” ale wydaje się, że nawet dla takiego dość szczupłego i nie za ciężkiego biegacza jak ja amortyzacji jest za mało by został pierwszym wyborem na codzienne treningi kiedy biegam raz po mieście raz w lekkim terenie. Moje doświadczenia mówią mi, że zabierałbym go tylko i wyłącznie w lekki las i pokusiłbym się w nim o maksymalnie około 20 kilometrów. Dalej musiałbym sobie kilometry dawkować bardzo ostrożnie.
Moim zdaniem ma też zbyt mało w podeszwie aby ciężcy biegacze poczuli się w nim komfortowo, w dodatku na dłuższym dystansie. Lżejsi i Ci co lubią większe czucie podłoża a co za tym idzie większą kontrolę powinni być usatysfakcjonowani „nie za miękką” Cloudvistą. Tym bardziej, że poza kontrolą mamy tutaj bardzo wygodną i dopracowaną cholewkę.