Nowe buty, które kupujesz i zaczynasz w nich biegać to wiadomo. Najczęściej wystarczą na 1000-1500 kilometrów. Później przestaną amortyzować i w zależności od intensywności biegania po roku, czy dwóch należy kupić nowe. A co jeśli buty leżą nieużywane rok czy dwa?
Czy tracą amortyzację?
Buty do biegania kupuje się w zasadzie najczęściej z jej powodu – amortyzacja! Dzięki temu można biegać bezpiecznie, dlatego też pytanie wydaje się dosyć zasadne. Amortyzacja w zasadzie tożsama jest z materiałem (lub materiałami) z jakich wykonana jest podeszwa. W zdecydowanej większości butów jest to zmodyfikowana pianka EVA (kopolimer etylenu i octanu winylu), drugim popularnym materiałem są pianki oparte o modyfikacje TPU (termoplastyczny poliuretan). W części mamy dodatkowe elementy z innych tworzyw jak asicsowy GEL czy nike’owe poduszki Zoom. Stanowią jednak kilka czy kilkanaście procent podeszw poszczególnych butów więc dla uproszczenia skupimy się na samych piankach.

Zarówno EVA jak i TPU podlegają modyfikacjom. W piance EVA można modyfikować stosunek etylenu do octanu winylu. W obydwu piankach można stosować dodatki innych substancji (organicznych, nieorganicznych) lub gazów (jak choćby azot) co wpływa na parametry pianek. Można też łączyć w jednym bucie zarówno pianki oparte na EVA jak i TPU. Tak robią producenci obuwia. W Internecie można ich znaleźć całkiem dużo różnych parametrów i właściwości poszczególnych pianek, ale mimo wielu prób nie znalazłem informacji o tym aby sama struktura pianki EVA, czy TPU ulegała degradacji czy traciła właściwości w czasie rzędu kilku lat.
Można więc spokojnie więc przyjąć, że przechowywany w odpowiednich warunkach, but do biegania nawet po dekadzie czy dwóch nie straci swoich właściwości amortyzujących.
Co stracą?
Żeby nie było tak kolorowo, że buty można trzymać w szafie w nieskończoność, to jest coś co degraduje się szybciej niż pianki. To łączenia klejowe. Wbrew pozorom jest ich w butach całkiem sporo. Najczęściej w ten sposób przymocowana jest cholewka do podeszwy. W ten sam sposób czasami łączone są elementy czy to cholewki czy podeszwy. Bieżnik? Też jest bardzo często przyklejany do pianki.

Kleje są różne i dotarcie do ich parametrów jest praktycznie niemożliwe. W dodatku jest też kwestia jakie dokładnie powierzchnie łączą. Czas po jakim się to stanie może być różny, ale łączenia klejone z czasem kruszeją i słabną. But wyjęty z szafy po dekadzie może się nie rozpadnie przy pierwszym dotyku, ale może nie pozwolić przebiec aż tylu kilometrów co ten który niedawno zjechał z linii produkcyjnej. W takim bucie po kilkuset kilometrach pianka i amortyzacja buta będą cały czas jak najbardziej w porządku, ale but zacznie się „rozsypywać”. Nie zawsze, ale przy butach, które przeleżały w szafie, pudełku co najmniej 5 lat jest takie ryzyko.
Reasumując
Nie należy się bać, że buty sprzed kilku sezonów, wyrwane za bezcen na wyprzedaży, będą słabiej amortyzowały. Nie będą! Jeśli można się o coś obawiać to łączenia klejone, które nawet przy właściwym przechowywaniu, z czasem mogą osłabnąć.
Nie mogę się z Tobą zgodzić w kwestii trwałości pianek z upływem czasu. Wystarczy spojrzeć na buty Nike’a sprzed lat, które są chętnie kolekcjonowane. Przeważnie podeszwa to pianka Phylon, czyli Najkowe EVA i ona z upływem lat traci swoją sprężystość. Nie wiem czy to jest bardziej jej wysuszenie z upływem lat, czy inny proces – ale następuje degradacja. Tak samo sam klimat w jakim się przechowuje (nie brak zdjęć w necie, prezentujące 20+ letnie buty, którym podeszwa od leżenia w pudełku się rozpadła). Stąd EVA jak najbardziej ulega starzeniu, trudno powiedzieć o nowych piankach, które powstały w ostatnich latach.
Powiem więcej – właśnie używanie buta sprawia, że jest on trwalszy. Jeśli weźmiemy 20-letni but, nowy prosto z pudełka – jest wielce prawdopodobne, że z racji tego, że pianka nigdy nie pracowała, jest bardziej krucha i but szybciej się rozpadnie. To trochę jak z samochodami – te stare muszą jeździć, bo jak stoją to się psują.
Oczywiście, klejenie to pierwsza rzecz, która ulega starzeniu. Ale pianki także nie są wieczne – niemniej też nie chce siać paniki – 5 letni but upolowany gdzieś w outlecie jak najbardziej będzie OK, ale ponad 10 letniego już trochę bałbym się używać performance’owo. Zresztą jest nawet „test” aby to sprawdzić – choć może być on jednorazowy… wyprać buty. Z parą ~8 letnią nie powinno się nic stać. Ale ~15 letnia to wielce prawdopodobne że albo cholewka odklei się od podeszwy, albo sama podeszwa ulegnie skruszeniu. Piszę na podstawie doświadczeń (nie tylko swoich).