Moje ulubione. Pierwsze prawdziwe buty do biegania. Zwane też, z racji koloru, smerfnymi. Buty, które obiecywałem sobie opisać już kilka tygodni lub nawet miesięcy temu. Buty, które mają na swoim koncie już kilka życiówek i które, jestem pewien, że jeszcze kilka innych wyników poprawią. Buty, w których biega mi się doskonale i które są niemal stworzone na moją stopę.
Podstawowe informacje
Dane techniczne
Wygląd i cholewka
W bucie zarówno, jeśli chodzi o cholewkę, jak i podeszwę, mieszają się trzy kolory: smerfny niebieski, kanarkowy żółty i czarny, pasujący do wszystkiego. Stworzyło to bardzo oryginalną i rzucającą się w oczy kompozycję, która bardzo przypadła mi do gustu.

Sznurówki są płaskie, ale sprawiające solidne wrażenie. Nie są przesadnie długie i po zawiązaniu nie ma potrzeby chowania kokardki pomiędzy pozostałe sznurówki. Minusem dla mnie jest za to trwałość węzła. Prawdopodobnie to wina sznurówek. Kilkakrotnie zdarzyło się, że węzeł się rozwiązał w trakcie biegu. Raz nawet na zawodach. Od tego czasu Marathon’y zawsze wiążę na podwójny węzeł.
Język w adidasach jest miękki i delikatny. Zbudowany w większości z siateczki. Jego delikatność pomaga w dokładnym sznurowaniu butów. Język nie przeszkadza też w żaden sposób podczas biegu.
Z siateczki zbudowany jest nie tylko język. Z siateczki zbudowana jest duża część cholewki. Większość niebieskiej powierzchni buta to siateczka, która bardzo dobrze przepuszczając powietrze sprawia, że but jest przewiewny.

Jako że mamy do czynienia z butem adidasa pod lewą wkładką mamy miejsce na czujnik miCoach.
But posiada też trzy charakterystyczne paski. W przeciwieństwie do całej reszty buta, te są w kolorze żółtym. Pełnią funkcję nie tylko marketingowo-wizerunkową, ale są też elementami wzmacniającymi i trzymającymi stopę. Dzięki temu są wręcz kluczowym elementem, jeśli chodzi o wrażenia biegowe. Znakomicie trzymają stopę. Ale o tym za chwilę.
Komfort stopy
Mam raczej wąską stopę, ale buty są i tak dopasowane. To czuć już podczas zakładania. Tych butów nie dam rady założyć, ot tak po prostu, wsuwając stopę do rozsznurowanego buta. Te buty trzeba zakładać tak jak powinno się zakładać każde buty. Pomagając sobie ręką i najlepiej łyżką do butów.

Po założeniu buty zapewniają wystarczająco dużo (choć bez przesady) miejsca na palce. W czubku buta palce czują się swobodnie i przewiewnie. Dokładnie tak jak powinny się czuć.
Mocne trzymanie śródstopia to największa cecha tych butów. Śródstopie jest trzymane bardzo mocno. But po zasznurowaniu niemalże dopasowuje się do stopy i oplata ją. Zapewniają to żółte charakterystyczne paski stabilizujące śródstopie, miękki język i dobre sznurowanie. Chciałbym, aby każdy but tak trzymał moją stopę.

Pięta sprężysta, lecz nie twarda. Trzyma stopę w wystarczającym stopniu i pozwala stopie pracować. Dzięki temu but jest żwawy na prostych, a i na zakrętach radzi sobie doskonale. Staw skokowy może bez ograniczeń pracować w każdym kierunku. Nie ma problemu nawet na ostrych wirażach.
Patrząc na but całościowo zdecydowanie wyróżnia się śródstopie. W palcach jest tradycyjny luz, ale śródstopie jest trzymanie mocniej niż pięta. Dzięki temu w butach biega się pewnie i reagują na każdy niuans nawierzchni. W tych butach „czuje się” podłoże.
Podeszwa i bieżnik
Podeszwa wyposażona jest w systemy adiPrene+ i Formotion, które chronią przed zbyt mocnym uderzaniem stopy o asfalt. Jednak mimo systemów, które maja na celu przejmowanie impetu uderzenia stopy o podłoże, buty określiłbym jako średnio miękkie. Nigdy w nich nie miałem uczucia, że mam pod stopami amortyzującą poduszkę. Nie są to, więc buty do długiego ubijania kilometrów na wybieganiach.

But w trakcie biegu zachowuje się dobrze. Podeszwa jest bardziej elastyczna niż sprężysta, więc o dużym wsparciu w wybiciu się do przodu, nie ma mowy. Natomiast reszta w trakcie biegu pracuje płynnie, pozwalając miękko i szybko przemieszczać się do przodu.
Bieżnik dosyć agresywny, jak na buty, które nazywają się Marathon. Nie jest on przeznaczony na trail, ale jest dosyć uniwersalny. Nie jest zbyt trailowy na asfalt, ale nie jest też zbyt gładki na ziemne ścieżki. Tylna część bieżnika wystaje nieco poza podeszwę. Dzięki temu łapiemy przyczepność już od pierwszego kontaktu stopy z podłożem.

Zawody
Marathon ’10 to w tej chwili mój główny but startowy. Pokonał ze mną cały wachlarz dystansów: test coopera, bieg na 10km, półmaraton i krosowy maraton. W żadnym z tych startów nie sprawiał problemów. But jest tak dobrze dopasowany do mojej stopy, że podczas jesiennych maratonów także w nim stanę na starcie.
Podsumowując
Adidas Marathon ’10 to buty, z których jestem bardzo zadowolony. Przede wszystkim och atutem jest trzymanie stopy i co za tym idzie pewność biegu. W tych butach czuję podłoże i to mi bardzo odpowiada. Jego charakterystyka sprawdza się zarówno na trasach asfaltowych jak i tych bardziej przełajowych. Polecam!
Buty są rzeczywiście wygodne ale niestety, w mojej parze, jeden but strasznie obciera (odczuwalne zaczyna to być dopiero po 2-3 kilometrach) pięte. Niestety firma Adidas odmówiła mi wymiany na pełnowartościowy produkt. Podsumowując, wydałem około 350 zł a buty stoją sobie na półce i się kurzą.