Biorąc tą książkę do ręki kilka miesięcy temu miałem wizję psychoporadnika dla opornych w stylu amerykańskiego „Yes! You Can!”. Okazało się że książka jest napisana zupełnie inaczej i czyta się ją całkiem dobrze. Potrafi zainspirować. Ma też jedną rzecz przez którą idealnie nadaje się na codzienne podróże pociągami.
Zanim o pociągach, to najpierw o samej książce. W Polsce wydana została w 2016 roku przez wydawnictwo Inne Spacery. Oryginał pod tytułem „How Bad Do You Want It” wydany został w Stanach rok wcześniej. Jest to więc stosunkowo nowa pozycja. Autorem jest znany z innych książek (Waga Startowa, Książka Kucharska dla Aktywnych) Matt Fitzgerald.
Zaczyna się niewinnie. We wstępie mamy więc obrazek z życia autora. W pierwszej scenie jeszcze jako dzieciak wygrywa zawody na 800 m. Kilka lat późnej przegrywa bieg na 1600 metrów tylko z tego powodu, że nie chce mu się tak jak temu co wygrał…
Głowa – to punkt wyjścia do całej książki. To też główna teza, z którą ciężko się nie zgodzić, że głowa i ciało to dwie nierozerwalne ze sobą rzeczy. Tak samo, nie da się nie zgodzić z twierdzeniem że bez „głowy” nawet najmocniejsze mięśnie nie dadzą Ci wygranej. No chyba że chcesz tak jak autor we wstępie aby „twoje niby stuprocentowe wysiłki były wewnętrznie odczuwane jako 95 procent”.

Po takim wstępie mamy główną treść, powiedzmy że mięso, książki. Poszatkowane w rozdziały na które nie zwracałem większej uwagi. Ważniejsza była sama treść. Ta składa się w bardzo wielu przykładów z zawodów czy to biegowych, kolarskich czy triatlonowych. Opisanych tak że już po ich przeczytaniu można mieć chęć wskoczyć na rower lub w biegowe buty. Tym bardziej kiedy pojawiają się w nich znajome postaci jak Samuel Wanjiru czy Greg Lemond. W każdym z takich przykładów mamy wręcz namacalną relację z walki o zwycięstwo. Czasami walki zakończonej porażką.
Sam taki przykład potrafi zainspirować. Ale żeby było mało to po każdym takim przykładzie, po każdym takim zwycięstwie lub porażce następuje omówienie mechanizmów psychologicznych, które za nim stoją. Prosto, merytorycznie, bez żadnego coachowania i prania mózgu. Autor nie próbuje Cię przekonać że „Yes! You Can!”. Przykłady mają sprawić, że sam to zrozumiesz.
A dlaczego jest to książka idealna do pociągu?
Dlatego, że takich przykładów w każdym rozdziale jest kilka a w całej książce pewnie kilkadziesiąt, czego nie liczyłem. W pociągu kiedy czeka mnie kwadrans czy dwadzieścia kilka minut podróży do pracy, mogę tą książkę otworzyć w dowolnym miejscu, znaleźć początek przykładu gdzie zawodnik stoi na starcie i zacząć czytać.
Tak można znaleźć inspirację na cały dzień i zacząć żałować, że już trzeba wysiadać…