Mizuno może niekoniecznie kojarzy się z butami terenowymi. To raczej lekkie i szybkie buty do biegania po asfalcie. Marka ta ma jednak też w swojej ofercie kilka butów do biegania w terenie. Najbardziej zaawansowanym, najlepiej amortyzowanym i najbardziej pancernym z nich jest Wave Mujin. Aktualnie w wersji drugiej i mający też swój gore-texowy odpowiednik.
Podstawowe informacje
Dane techniczne
Przeznaczenie
Mizuno Wave Mujin 2 to jeden z czterech aktualnie butów terenowych Mizuno. Między sobą różnią się one przede wszystkim amortyzacją, stabilizacją i wagą, która przekłada się też na dynamikę. Mujin to ten o najlepszej amortyzacji ale też największej stabilizacji i wadze. But raczej do długiego biegania w terenie niż do szybkiego.
TRAIL | |
---|---|
duża amortyzacja | Wave Mujin |
umiarkowana amortyzacja | Wave Kazan Wave Kien |
mała amortyzacja | Wave Hayate |

Podeszwa czyli Wave’owy standard
Dla osób znających specyfikę marki Mizuno nie bedzie zaskoczeniem, że podeszwa w Mujinach opiera się o piankę (w tym przypadku ap+) oraz sztywną płytkę zwaną Wave (dokładniej Concave Wave). Płytka ta ma kształt fali co ma za zadanie rozpraszać uderzenie stopy o podłoże. Dodatkowo, co jest znakiem rozpoznawczym Mizuno, Wave sprawia, że pięta jest bardzo dobrze trzymana i nie „pływa” na boki po postawieniu jej na ziemi.

Co do amortyzacji to jest duża jak na buty terenowe. Czyli nie ma w nich żadnych poduszek i innej miękkości pod piętą znanej z butów asfaltowych. Jest za to dobra ale trochę siermiężna terenowa amortyzacja. Podeszwa jest i ma być przede wszystkim nieprzesadnie miękka, dobrze izolująca stopę od podłoża i zapewniająca dobrą kontrolę nad ruchem stopy.
Zrobiłem w nich też jedno długie 20 kilometrowe wybieganie po twardym gdzie 100% nawierzchni stanowiły drogi pokryte wyjeżdżonym i ubitym na kamień, śniegiem. Pod kątem amortyzacji tragedii nie było, ale w takich warunkach przyzwyczajony jestem do większej poduchy pod stopami. Kiedy robiłem te same 20 kilometrów ale w bardziej sypkim lub kopnym śniegu czułem się bez zastrzeżeń. Tak więc w terenie amortyzacja jest wystarczająco miękka aby dawać mi wygodę na każdym dystansie w terenie a jednocześnie wystarczająco twarda by nie powodować „pływania” i dawać dobrą stabilność w nierówościach.
Natomiast jako but do biegania zimą po zaśnieżonych ale ubitych, twardych drogach mnie nie przekonuje. Cholewka jest super na zimę ale podeszwa mogłaby być barziej miękka.
Bieżnik
Sposoby na rozwiązanie bieżnika w terenówkach są różne. Niektóre modele opierają się na „pazurkach” raz w przód raz w tył. Niektóre mają grubszą „kostkę”. Mujin ma bieżnik w kształcie X, a mi się kojarzy on z koniczynką. Taka konstrukcja ma dawać przyczepność i stabilność w każdą stronę nawet w skalistym terenie.

W praktyce bieżnik sprawdza się dobrze. Nie miałem większych problemów z przyczepnością czy na wąskich ścieżkach i korzeniach, czy w kopnym śniegu. Na bardzo śliskich i wyjeżdżonych drogach też było ok.
Pod pietą bieżnik wygląda trochę inaczej. Też są elementy X, też jest agresywnie. Wykończony jest natomiast trochę innym materiałem. W tym przypadku gumą X10. To guma która spotykana jest w większości butów asfaltowych. Ma bardzo dobrą odporność na ścieranie i daje dłuższą żywotność bieżnika.

Cholewka
Cholewka buta jest bardzo solidna. Mamy sporo elementów wzmacniających. Mamy duży i twardy element wzmacniający czubek buta. Poza nimi cholewka wykonana jest z meshowej siateczki, która na pozór wygląda jak wiele innych siateczek w butach do biegania. W dotyku czuć natomiast jest zupełnie inna. Czuć że jest grubsza i mocniejsza. Czuć też w środku specyficzne szeleszczenie, które może wskazywać na to że jest to but z membraną.
Nie tylko przód butów jest wzmocniony. Śródstopie też wygląda solidnie. Na mały minus można zaliczyć że Mujin wykończony jest sporą ilością szwów, które są widoczne z zewnątrz a także (niektóre) widoczne i wyczuwalne od środka. Na plus natomiast jest integracja języka z cholewką, przez co nie ucieka na boki i nie pozwala aby coś wpadło do buta przez przerwy między językiem a cholewką.

Sznurówki klasyczne, choć dosyć sztywne, język umiarkowanie miękki.
Pięta solidna. Zapiętek jest solidnie usztywniony i poddaje się w bardzo ograniczonym zakresie. Na zewnątrz wykończony jest takim dodatkowym, w tym przypadku żółtym, elementem, ale za całe trzymanie pięty odpowiada wewnętrzne usztywnienie. Do tego jeszcze warto pamiętać o systemie Wave pod piętą. Razem daje to znak rozpoznawczy butów do biegania Mizuno czyli bardzo dobre trzymanie pięty.

W pierwszej chwili pomyślałem też że przydałby się tutaj jakiś element odblaskowy ale z drugiej strony w terenie czy w górach odblaski są kompletnie niefunkcjonalne. Ryzyko spotkania samochodu na leśnym szlaku jest raczej małe…
Water resistant – jest czy nie ma?!
Pamiętam, że pierwszy raz słysząc o Mujinach słyszałem też o wodoodpornej membranie. Potem wziąłem buty w ręce i żadnego oznaczenia gore-tex czy water resistant nie znalazłem. Jedyne co to cholewka… Jak pisałem w dotyku sprawia wrażenie takiej z membraną.
W praktyce okazało się że może i nie jest to gore-tex, ale w kopnym śniegu gdzie „normalne” buty byłyby już dawno mokre, Mujiny skutecznie się przed tą wodą bronią. W śniegu (czasem kopnym) Mujiny zrobiły ze mną kilkadziesiąt kilometrów i skarpetki miałem prawie suche i nie miałem ani przez chwile wrażenia przemoczonych butów.
Na zimowe bieganie w terenie Mujiny nadają się bardzo dobrze.

Waga – 382 gramy
Mizuno Wave Mujin 2 w rozmiarze 12 US waży 382 gramy. Sporo jak na but do biegania ale mniej wiecej tyle ile się można było spodziewać po bucie tak solidnym z taką amortyzacją. Ze swoim aktualnym konkurentem w którym biegam na zmianę, czyli Brooksem Cascadią wygrywa o 23 gramy. Trochę wiekowa już adidas Kanadia 4, która była podobnie pancernym butem była jeszcze cięższa.
Podsumowanie
Mujin to kawał solidnego buta terenowego. To jeden z tych bardziej pancernych, które bardzo solidnie izolują stopę od podłoża. W teorii jest to najlepiej amortyzowany but terenowy Mizuno. W praktyce natomiast ma w sobie to co osobiście w Mizuno bardzo lubię czyli stabilność pod piętą.
Najlepiej spisuje się w trudnym terenie (nawet mocno zaśnieżonym, co wielokrotnie sprawdzałem) gdzie można w nim biegać dowolne dystanse. Na asfalcie i ubitych drogach jest średnio i raczej jako but do biegania zimą po mieście mnie nie przekona. Cholewka choć nie jest to wersja z gore-texem bardzo dobrze sobie radzi podczas długiego biegania w śniegu. Mujin da radę jesienią i zimą w każdych warunkach terenowych i na każdym dystansie.
Zawsze kojarzyłam buty Mizuno ze sportami halowymi a tu niespodzianka. Bardzo fajny artykuł, znalazłam Pana blog na blogiobieganiu.pl
Pozdrawiam serdecznie
To tak jak ja Asicsy kojarzyłem kiedyś tylko z siatkówką 😉
A są one bardziej czy mniej terenowe niż Brooks Cascadia 10. Chodzi mi o amortyzacje, bieżnik i elastyczność podeszwy?
Elastyczność większą ma Mujin. Cascadia jest sztywniejsza i nie da się jej tak mocno „składać” co Mujina. Bieżnik oceniam bardzo podobnie. Amortyzację większą ma Cascadia. W niej asfaltowe odcinki mi wcale nie przeszkadzają. W Mujinach trochę tak.
Suma summarum ciężko mi jest powiedzieć, który jest bardziej terenowy.
Dzięki.
zależy mi właśnie na tych mniej „terenowych”. Najchętniej kupiłbym Glide Boost ATR (bo teren nie jest wymagający), ale tenże boost nawet w lekkim piachu robi się cholerne „sflaczały”. Cały jego czar z asfaltu gaśnie. Szukam więc buta z możliwie dużą amortyzacją, ale lekko terenowego, albo jakiegoś odpowiednika ATR.
Nie mam aspiracji ostro zbiegowo-podbiegowych po kamorach, ale długie bieganie po lekkim terenie, błotku z przerywnikami asfaltowymi.
No to Cascadia będzie lepsza. Mi ona nie przeszkadza nawet kiedy w międzyczasie mam sporo odcinków asfaltowych, czy takich zimowych oblodzonych asfaltowych dróg. Mujin jest twardszy i w takich samych warunkach nie daje mi aż takiego komfortu.
Dzięki ponownie. No i dobra robota! Gratuluje.
Kupiłem Brooksy. Opiszę spostrzeżenia.