New Balance i teren? Jak dotychczas wychodziło to różnie. Widząc w pierwszej chwili nowe Hierro zobaczyłem buta lifestylowego. Wizualnie bardziej pasuje do nadwiślańskich bulwarów niż w trudny teren. Ale im bardziej mu się przyglądałem tym okazywał się bardziej interesujący.
Podstawowe informacje
Dane techniczne
Przeznaczenie
Hierro to but do biegania w terenie kamienistym od leśnych dróg nawet po góry. Sprawdzi się też w terenie lekkim, jakichś podmiejskich lasach jako jedna komfortowy but treningowy do biegania po lesie. Hierro to też but dla cięższych biegaczy terenowych lub tych którzy szukają czegoś lepiej amortyzowanego. Bo na przykład czeka ich bieg górski na dłuższym dystansie. Może jakieś ultra?
Plusy
- bardzo dobra amortyzacja i komfort w terenie,
- dobre dopasowanie do stopy,
- bardzo dobrze i bezszwowo wykończone wnętrze buta,
- bieżnik wykonany z mieszanki gumy Vibram,
- wzmocnienie na czubku buta chroniące palce.
Minusy
- wysoka waga buta nawet jak na buta terenowego,
- niezbyt obszerny i dosyć niski przód buta, na długie dystanse wskazany będzie większy rozmiar.
Alternatywy
Nie jest to co prawda taka ilość mięsa jak w Hokach ale spośród nie hokowych terenówek jest to jedna z tych lepiej amortyzowanych. W terenie mamy więc na czele mega poduszkowce w postaci Hoki Speedgoata, Challengera czy Altry Olympusa. Tuż za nimi jest właśnie New Balance Hierro czy Mizuno Wave Mujin.
MODEL | WAGA 9 US | DROP | CENA |
---|---|---|---|
Altra Olympus 3.5 | 303 g | 0 mm | 659 zł |
Hoka Challenger ATR 5 | 254 g | 5 mm | 549 zł |
Hoka Speedgoat 4 | 312 g | 4 mm | 599 zł |
Mizuno Wave Mujin 6 | 380 g | 10 mm | 579 zł |
New Balance Hierro v5 | 359 g | 8 mm | 529 zł |
Co w bucie – cholewka
Generalnie Hierro kupuje nas swoją wygodą. Polecam przymrużyć oko na trochę lifestylowy design a po prostu go założyć na stopy. Leży naprawdę bardzo dobrze i przyjemnie. Czuć od pierwszego kroku, że ma to być towarzysz komfortowy a nie szybki.
Komfort osiągnięto nieco grubszą cholewką. Przynajmniej na taką wygląda i tak się zachowuje. Jest jakby więcej gąbek, więcej warstw materiału. Od wewnątrz mamy też perfekcyjnie gładko wykończone wnętrze. Wszelkie newralgiczne miejsca jak okolice języka czy wzmocnienie na czubku od wewnętrznej strony jest wykonane bardzo gładko bez żadnych zbędnych latających „farfocli”. Przypomina to gładkie wykończenie z butów o których mówi się „w nich to można biegać bez skarpetek”.
W terenie raczej tego (biegania bez skarpet) nie polecam, ale wykończenie jest zdecydowanie na plus.
Poza tym cholewka jest bardzo oryginalna w swojej konstrukcji. W rejonie sznurowadeł mamy coś jakby dwie cholewki. Pierwsza ta zewnętrzna została po jednej stronie zintegrowana z językiem. Pod spodem mamy klasyczny język, który po obydwu stronach został połączony z cholewką elastycznym materiałem, który poprawia komfort (i to świetne wykończenie wewnątrz) oraz zapobiega przesuwaniu się języka na boki. A to w tym przypadku jest podwójnie ważne bo sznurówki przechodzą przez szlufki w zewnętrznej warstwie cholewki. Nie przez wewnętrzny język.
Niezależnie od oryginalności i stopnia skomplikowania konstrukcji leży ona bardzo dobrze. Nie za luźno, nie za szeroko. Jeśli miałbym mieć wątpliwość to w samym czubku palców. Przestrzeń na palce wydaje się niska a w połączeniu z zagumowanym czubkiem buta (dla ochrony palców) miejsca nie wydaje się dużo. Rozwiązaniem może być wybranie rozmiaru o pół centymetra większego niż zazwyczaj. Tym bardziej jeśli planujesz w tych butach robić naprawdę solidne przebiegi.
Co w bucie – podeszwa
Podeszwa jest dużo prostsza w konstrukcji od cholewki. Mamy tutaj właściwie dwa elementy – obydwa ważne – FreshFoam X oraz Vibram.
Pierwszy element to podeszwa z pianki FreshFoam X – nowej odmiany pianki FreshFoam znanej z innych modeli biegowych tej marki. Według producenta pianka ma być lżejsza i lepiej oddawać energię niż poprzedniczka. Tyle teorii. Praktyka jest taka, że w Hierro robotę robi sama ilość pianki. Nie znalazłem co prawda dokładnych wysokości buta pod piętą i pod śródstopiem, ale piany jest dużo.
I czuć jak pracuje. Wystarczy się przejść. Mało? Przetruchtaj się. Generalnie zarówno z tyłu jak i z przodu czuć pracę pianki i miękkość. I nie jest to „ot po prostu miękkość” a miękkość przez duże „M”. Hierro zapewnia bardzo dużo amortyzacji, która może być przydatna zarówno cięższym biegaczom (powiedzmy do 90 kg) jak i tym biegającym długie dystanse (nawet i ultra). Pod kątem miękkości dużo bliżej mu do terenowych poduszkowców pokroju Speedgoata czy Olympusa niż reszty jak choćby bardzo uniwersalnej Cascadii.
Cała ta piana opakowana jest od spodu gumą Vibram. Sam ten żółty znaczek to niemal jak gwarancja dobrej przyczepności mieszanki gumowej. Dodatkowo tej mieszanki jest bardzo dużo bo nie ma ani jednego miejsca od spodu buta które nie byłoby pokryte Vibramem. Guma jest cięższa od pianki więc stąd może wysoka waga tego buta, ale o tym będzie za chwilę.
Guma ta tworzy umiarkowanie agresywny bieżnik złożony z dużej ilości niedużych elementów. Tym samym jest to but na lekki trail, kamienie, skałki i względnie ubitą ziemię. W dużym błocie taki drobny bieżnik może się zapchać błotem i dość szybko stracić nawet resztki przyczepności. Wtedy nawet najbardziej przyczepna mieszanka gum nie pomoże. Na „suchym i wilgotnym trailu” nic takiego raczej nie będzie miało miejsca.
Co w bucie – waga
Właściwie w pierwszym wrażeniu jest tylko jedno duże ale… Mianowicie waga. Producent podaje liczbę 359 gramów dla buta męskiego i 299 gramów dla buta damskiego. To już nie są najmniejsze liczby. Jakby nie patrzeć nie jest to lekki but.
Nie jest lekki też kiedy porównam go z innymi butami w rozmiarze 12 US. Mianowicie Hierro w rozmiarze 12 US waży 410 gramów! Dużo a nawet bardzo dużo. Miałem co prawda w ręku terenówki jeszcze cięższe (Xodus ISO 3 – 455 gramów i Fat Tire – 422 gramy) ale zdecydowana większość butów nawet tych terenowych jest od Hierro dużo lżejsza.
Z jednej strony terenówkom można wybaczyć większą wagę. Z drugiej strony każde „dziesiąt” gramów po każdych „dziesięciu” kilometrach ciąży coraz bardziej.