Poszukujesz idealnych butów biegowych. Przymierzasz różne modele, starannie wybierasz, sprawdzasz parametry i to jak prezentują się w lustrze. Zwracasz uwagę na najdrobniejsze detale, takie jak dokładność przylegania cholewki do stopy i dobierasz rozmiar z odpowiednim zapasem. A co dalej? Następnie zabierasz wybrane buty do domu i robisz wszystko aby je jak najszybciej zniszczyć. Czyli co?
1. Używaj ich do innych aktywności!
Buty do biegania, jak każdy inny rodzaj specjalistycznego obuwia, jest przeznaczone do pewnego konkretnego celu. W tym przypadku jest to bieg, najczęściej po twardym podłożu. Przy każdym kroku naciskamy na nie 2,5 do 3-krotną masą ciała. Dlatego spośród innych rodzajów obuwia, buty do biegania wyróżniają się odpowiednią amortyzacją i stabilnym trzymaniem stopy ukierunkowanym na ruch do przodu.
Oczywiście, możliwe jest chodzenie w butach do biegania. To podobny rodzaj ruchu co bieg, ale o znacznie mniejszej intensywności i przeciążeniach. Niektórzy kilka dni chodzą w nowych butach przed przed rozpoczęciem biegania. Inni decydują się używać ich zarówno do chodzenia, jak i do biegania. Są również tacy, którzy głównie w nich chodzą.
Amortyzacja w butach do biegania ,,teoretycznie” starcza na około 1000-1500 kilometrów biegania. Warto jednak pamiętać, że kiedy chodzisz amortyzacja także ulega powolnej degradacji. Kiedy będziesz używał buta zarówno do chodzenia jak i biegania może się okazać że już po 500-800 kilometrach biegania będzie ,,uklepany”, a bieganie w nim nie będzie już przyjemnością. Jeśli zależy ci na tym, aby buty do biegania służyły ci dłużej, zaleca się, abyś tylko w nich biegał, a na co dzień korzystał z innych butów.
Jednak najszybszym sposobem na ich nie tyle przedwczesne zużycie, co zniszczenie, jest uprawianie w nich innych aktywności fizycznych niż bieganie i chód. Jazda na rowerze, gra w piłkę nożną, tenis – to pierwsze z brzegu aktywności, które skutecznie zniszczą twoje buty biegowe. Każdy ze sportów wymaga od buta zupełnie innych cech i właściwości, podczas gdy buty do biegania są zaprojektowane z myślą o… bieganiu. W związku z tym, dla każdej aktywności sportowej nieprzypadkowo zaleca się używanie obuwia, które jest dostosowane do specyfiki danego sportu. To niezwykle proste!
2. Biegaj w butach terenowych po asfalcie!
Jedną z kluczowych rzeczy odróżniających buty terenowe od asfaltowych jest bieżnik. Bieżnik butów terenowych jest bardziej ,,agresywny”. Oznacza to, że czasami wykonany jest z bardziej miękkiej gumy aby lepiej trzymać się wilgotnych powierzchni. Oznacza też, że ma fakturę złożoną z kilkumilimetrowych kołków, aby mógł się ,,złapać” ziemi, korzenia czy kamienia. Choć taki bieżnik zapewnia przyczepność w trudnym terenie, na asfalcie szybko się zużywa i jest bardziej podatny na ścieranie.
Ścieranie w trybie przyspieszonym – dokładnie to się będzie działo z bieżnikiem butów terenowych podczas treningów po asfaltowych, miejskich drogach. Zazwyczaj też im wyższy i im bardziej miękki bieżnik, tym jego zużycie szybsze. Widziałem wysokiej klasy buty terenowe, których podeszwy po dwóch czy trzech miesiącach miejskiego biegania przypominały slicki w oponach Formuły 1.
Innym aspektem jest to, że najzwyczajniej w świecie w mieście wygodniej jest biegać w butach stworzonych do asfaltowych nawierzchni, natomiast w terenie lepiej sprawdzają się buty terenowe. Jednak jeśli masz zamiar zniszczyć swoje buty terenowe… To wiesz co robić!
3. Nie rozsznurowuj!
Kolejny dobry sposób na skrócenie żywotności butów biegowych to nie rozsznurowywanie ich po treningu. Dlaczego? Bo może ci się nie chcieć schylać! Bo przecież możesz zdejmować buty ze stóp bez rozsznurowania! Dlaczego więc marnować na to energię? Później, najlepiej zakładać je w taki sam sposób – wystarczy wcisnąć stopę w zasznurowany but!
Jednak pewnego dnia zdajesz sobie sprawę, że zapiętki są przetarte i ranią twoje stopy powodując bolesne otarcia. Wydajesz zgryźliwe komentarze na temat producenta, oskarżając go o słabą jakość butów i niskiej klasy materiały. W efekcie posiadasz parę butów z niewielkim przebiegiem, których amortyzacja jest nienaruszona, ale jednak nie nadające się do biegania. Ba! Nawet do zwykłego chodzenia mogą być już nieprzydatne. Kto ponosi winę? Producent? Materiały? Czasem tak, ale często jest to wina zakładania i zdejmowania butów bez rozsznurowywania.
4. Pierz w pralce!
Teoria mówi, że butów biegowych nie powinno się prać w pralce. Pranie mechaniczne może osłabiać połączenia klejowe i może mieć wpływ na jakość i elastyczność tkanin. Specyficzne rodzaje materiałów mogą ulec skurczeniu. Delikatne pianki podeszwy, szczególnie na bokach (nieosłonięte bieżnikiem) mogą ulec uszkodzeniu wskutek obrotów bębna pralki.
Brudne obuwie najlepiej czyścić mokrą szmatką lub gąbką, a w przypadku silnych zabrudzeń – nadal jedynie wodą, mydłem, szczotką i szmatką, bez użycia silnych detergentów. Tak byłoby optymalnie, ponieważ buty przede wszystkim mają służyć do biegania, a nie do ,,wyglądania”. Część producentów wręcz na pudełkach czy metkach butów umieszcza oznaczenie lub napis ,,do not machine wash”, czyli ,,nie prać w pralce”.
Pranie butów wiąże się z ryzykiem. Nie każde buty zniszczą się po pierwszym praniu. Niektóre modele znoszą wiele prań bez żadnych problemów – nie rozpadają się, nie stracą formy. Czasami pierwsze, drugie czy dziesiąte pranie nie wpływa negatywnie na kondycję butów. Jednak, kiedy wypierzesz je po raz jedenasty, może się okazać, że… właśnie zniszczyłeś swoje buty. Gratulacje!
5. Susz na kaloryferze!
Dobrze, więc nie pierzesz butów w pralce. Jednakże, gdy mocno zmokną (bo przecież prawdziwy biegacz deszczu się nie boi), suszysz je na kaloryferze lub innym źródle ciepła. Zbyt szybkie schnięcie może prowadzić do tego samego efektu, co kontakt z gorącą wodą i detergentami w pralce – połączenia klejowe mogą się osłabić a materiały mogą ulec deformacji. Oczywiście nie musi się to stać od razu. Może stać się po drugim, trzecim, czy nawet dziesiątym czy dwudziestym razie. Suszenie to podobnie jak pranie w pralce – ryzyko, które sam podejmujesz!
Aby uniknąć tego problemu, wystarczy po prostu rozsznurować buty, wyjąć wkładki i zostawić w ciepłym i suchym miejscu. Ewentualnie możesz włożyć do środka zwykły gazetowy papier który wchłonie pierwszą wilgoć. Następnie wystarczy pozostawić buty w spokoju.
Podsumowanie
Niepopełnianie tych pięciu zbrodni na butach biegowych znacząco wpływa na ich żywotność i to jak długo ci posłużą. Jak widzisz wiele zależy od ciebie i twoich decyzji. To ty możesz sprawić, że buty biegowe posłużą ci dłużej. To ty możesz sprawić, że się zniszczą.
PS To jest aktualizacja wpisu oryginalnie opublikowanego w marcu 2015 roku.
Fajny wpis Pawle popełniłeś – dbajmy o nasze buty biegowe i pamiętajmy do czego służą a będziemy z nich długo zadowoleni – taki wniosek mi się nasuwa 🙂
Pozdrawiam biegowo 🙂
Dokładnie. Takim wnioskiem można cały ten tekst podsumować 🙂
Wpis można 'zamieścić’ – neutralnie, 'popełnić – poprzez skojarzenie z 'popełnieniem zbrodni’ jest w j. polskim używane w znaczeniu negatywnym, sarkastycznym, często jako auto-ironia. Wpis można również 'wydalić’ jak ostatnio Varga pisał w jednym ze swoich felietonów – zabarwienie aż nadto oczywiste. Stąd, 'fajny wpis popełniłeś’ powoduje dezorientacje, bo to oksymoron. Biegajmy szybko, buty kupujmy mądrze, a myśli wyrażajmy precyzyjnie.
Ja swoje buty piorę dopiero jak są naprawdę brudne. Takich nowych się boję prać że coś im się stanie jednak. Ale stare prałam wielokrotnie Nike i New Balance i żadnym się jak na razie nic nie stało.
A ja jeszcze żadnych butów nawet starych i mocno brudnych nie uprałem.
Akurat w przypadku butów do biegania (i tylko tych) to ten cały brud mnie… cieszy. Nie przeszkadza mi to, że z białych robią się szare, bo dzięki temu widać, że kupiłam je po to by ładnie wyglądały, ale że faktycznie w nich biegam. 😀 Także mi błoto nie straszne xd
*że kupiłam je NIE po to…
Albo można buty zniszczyć jak ja. biegnąc w terenie nadziać się na jakiś akacjowy kolec i „tsssss” po poduszce powietrznej… Ale tą historie załoga sklepu na Powiślu już chyba zna 😉
No ja mam problem, który poruszyłeś – do lasu mam około 2 km, powiedzmy więcej niż mniej, ale około 2. A że dla mnie bieganie to las i przede wszystkim las, więc potrzebne mi były buty do biegania w terenie, dość ciężkim. I zatem teraz pytanie – co proponujesz? Brać buty dodatkowe? Podjechać autem? Jak na mój gust oba sposoby są do niczego.
I jeszcze jeden problem – paznokcie. Czy odłażący paznokieć jest spowodowany złą techniką czy może butem. Dodam że są jak kapcie – chyba najlepszy zakup butowy w życiu.
I ostatnie pytanie – jak czyścić i czy czyścić buty z membramą goretex?
Mając 2 km do lasu i biegając tylko w nim szukałbym butów terenowych. Ewentualnie jeśli da się do tego lasu biec trawą/ziemią obok drogi czy chodznika to biegałbym tą ziemią. Opcja z braniem butów na zmianę czy podjeżdżaniem do lasu też byłyby dla mnie do niczego.
Odłażący paznokieć może być spowodowany i techniką i butem. Ciężko powiedzieć. Czasami też nawet w sprawdzonych butach nie wiedzieć czamu schodzą paznokcie…
Buty z Goretex czyszczę jak każde inne buty. Jak się bardzo upaćkają to szmata/szczotka i najzwyklejsza woda. Nigdy inaczej butów nie czyściłem.
Śmieszne jak to czytam to widzę takiego gostka nadwrażliwego a na końcu mogli byc i co i zniszczyles a nie mówiłem ?! 😀
Tylko, że noga również się poci. Po pewnym czasie używania, zwłaszcza w wilgotnych warunkach, buty biegowe zwyczajnie śmierdzą. Szczoteczką i wodą po wierzchu raczej nie usuniesz tego co wsiąkło od wewnątrz w materiał. Ja ze względów higienicznych jednak piorę co jakieś 500-600 km czyli 2-3 razy na życie buta. Prałem Addidas Glide Boost, Salomon Speedcross i parę innych turystycznych i żadnym to nie zaszkodziło.
Niektórzy jeszcze dodają do prania tabletki do uzdatniania wody (z jonami srebra), które później hamują rozwój bakterii w bucie.