Fajnie czasami nie biegać. Fajnie czasami stanąć po tej drugiej stronie i zamiast biegać coś zorganizować. Owe coś to oczywiście bieg – Bieg Chełmońskiego organizowany przez Stowarzyszenie Zyr.A.F.A., który odbył się 22 czerwca 2014 roku w Radziejowicach niedaleko Żyrardowa.
Bieg od samego początku naznaczony był deszczem. Z rana, kiedy oznaczaliśmy trasę było jeszcze sucho. Około 11:00 kiedy to biegacze zaczęli się zjeżdzać do Radziejowic już padało. I to tak porządnie. Cześć osób z najbliższej okolicy pewnie ten deszcz wystraszył i sprawił, że zrezygnowali z biegu. A szkoda. Bo im bliżej godziny startu tym bardziej niebo się przecierało i przestawało padać.
Na liście startowej stanęło 110 biegaczy i biegaczek w większości z najbliższej okolicy, ale swoich reprezentantów miały też tak „egzotyczne” miasta jak Olsztyn, Płock, Lublin i Szczekociny.
Wśród faworytów nie było ścisku. Faworyt był od początku jeden i biegł z jedynką – Artur Kurek. Dla niewtajemniczonych to zwycięzca Biegu Rzeźnika, Sudeckiej Setki i wielu innych biegów, szczególnie tych górskich. Drugą postacią śmiało kandydującą do postaci VIPa był Maciej Małecki – poseł na sejm z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.
Bieg rozpoczął się punktualnie o 12:00. O tej godzinie ruszyliśmy w trasę. Ruszyliśmy… Artur zgodnie z przewidywaniami od razu wystrzelił do przodu, a ja po zwinięciu taśmy startowej potruchtałem na końcu robiąc za czerwoną (a raczej pomarańczową) latarnię. Nikt nie miał prawa biec za mną.
Tak też było. Na pierwszych kilometrach towarzyszyłem biegaczce, która zamykała bieg. Potem jej miejsce zajął biegacz – Michał.
I wszystko byłoby dobrze gdyby nie zgrzyt pomiędzy 4 a 5 kilometrem. W tym właśnie miejscu sporo osób pomyliło trasę biegu. Trasa oznaczona była. Czołówka prowadzona była przez pilota na rowerze, ale w pewnym momencie zabrakło harcerzy. Takie było założenie, że mieli zabezpieczać większość leśnych zakrętów. Na ten jeden zakręt dotarli jednak trochę za późno i dlatego część osób pomyliło trasę. W imieniu swoim przepraszam!

Druga część dystansu minęła już bez takich pomyłek. Obudziła się za to matka natura i postanowiła porządnie zmoczyć tych, którzy jeszcze nie dobiegli do mety. Kiedy byliśmy między szóstym a siódmym kilometrem lunęło po raz drugi tego dnia. My jednak biegliśmy dalej. Dla towarzystwa dołączył do nas jeszcze Adam, który wcześniej zabezpieczał punkt z wodą. Tak, więc w rzęsistym deszczu we trójkę biegliśmy do mety i zamykaliśmy bieg.
Ostatnie kilometry przebiegliśmy w istnym konwoju. Przed nami jechał samochód Straży Pożarnej, za nami wóz bojowy Straży i radiowóz Policji. W środku biegliśmy we trójkę przemoczeni do suchej nitki. Takiej obstawy podczas biegu nie ma nawet Premier czy prezydent USA. Do tego jeszcze na ostatnie sto metrów strażacy włączyli sygnały i syreny, więc na metę wbiegliśmy robiąc niemałe zamieszanie.
W ten sposób po godzinie i siedemnastu minutach ostatni zawodnik znalazł się na mecie. Jeszcze raz Gratulacje za wytrwałość!
A wygrał… któż by się spodziewał – Artur Kurek. Drugi był Daniel Strykowski trzeci Jacek Nowocień.
- Artur Kurek, Żyrardów, 38:45
- Daniel Strykowski, Warszawa, 39:28
- Jacek Nowocień, Podkowa Leśna, 39:46
Wśród pań zwyciężyła natomiast Monika Niedzińska.
- Monika Niedzińska, Makówka, 50:02
- Agata Ziembicka, Warszawa, 50:21
- Agnieszka Brogowicz-Stępniewska, Grójec, 51:55
Tak zakończył się Bieg Chełmońskiego. Była to pierwsza tak duża impreza Żyrafy, więc proszę o wyrozumiałość. Wnioski wyciągniemy na pewno. Dziękuję też za fajną współpracę i pomoc Harcerzom, Policji i Straży Pożarnej. Bez was by się nie udało. Szczególne podziękowania kieruję pod adresem tych ostatnich, bo dzięki nim ostatnie kilometry trasy, choć mokre i trudne, upłynęły naprawdę w wyjątkowej atmosferze.
Po dekoracji i podziękowaniach uczestnicy się rozjechani. My natomiast wsiedliśmy znowu na rowery i pojechaliśmy zwijać trasę. A żeby nie było za łatwo i sucho, to w międzyczasie znowu spadł deszcz… I znowu na szóstym kilometrze…
Mam nadzieję, że następnym razem pogoda będzie łaskawsza.
Do zobaczenia!!
Jak zwykle genialna relacja z imprezy w wykonaniu Pawła.
Byłem tam, widziałem jak było i była naprawdę super impreza biegowa 🙂
Żyr.A.F.A oby tak dalej!!!!
Super impreza z super gośćmi 🙂 Dzięki, że mimo nienajlepszej pogodny przyjechałeś!
Wielkie dzięki za fajny bieg. Łatwo nie było ale bardzo mi się podobało. Mam nadzieję, że za rok znowu pobiegniemy w Radziejowicach 🙂
Do zobaczenia!
Ja również dziękuję za obecność. Cieszę się, że bieg się podobał 🙂