Hoka Mafate Speed 4 – wszechstronny „krążownik” na biegi ultra

Czym różni się Speedgoat od Mafate? Jedna z najbardziej podobających mi się definicji jest taka, że Speedgoat to szybki i smukły niszczyciel, a Mafate to dostojny i opancerzony krążownik. Ta definicja całkiem dobrze oddaje to czego po tej linii butów możemy się spodziewać: stabilność, szerokość, przyczepność, amortyzacja… Niekoniecznie jest to but, który jest speed, ale na pewno jest to godna i pewny but na biegi ultra.

Przeznaczenie

Hoka Mafate Speed 4 to maksymalnie amortyzowany but do biegania w trudnym górskim terenie. Bardzo duża, maksymalistyczna amortyzacja sprawia, że jest to naturalny wybór dla biegaczy najcięższych i szykujących największego komfortu, w tym startujących w górskich biegach ultra. Da sobie radę w różnorodnym terenie – zarówno na terenie skalistym, błotnistym jak i mieszanym. Jeśli zamiast po trudnych górskich szlakach będziesz chciał w nim pobiegać po podmiejskim lasku to także oczywiście da radę. Ale czy warto?

Plusy

• bardzo duża amortyzacja,
• przyczepny bieżnik Vibram MegaGrip,
• wszechstronny, zarówno na skały jak i na błoto,
• szeroka podstawa, stabilność,
• dobre dopasowanie do stopy.

Minusy

• wysoka cena

Buty do biegania Hoka – co jest co?

Teoria jest taka, że jest to najlepiej amortyzowany but Hoki do biegania w terenie. W praktyce natomiast jest to but bardzo zbliżony przeznaczeniem i parametrami do Speedgoata. Moim zdaniem można ich wręcz używać zamiennie. Mafate jest tutaj tym może minimalnie bardziej miękkim, z nieco wyższym bieżnikiem i… szerszym, co czasami potrafi być pewnym problemem w przypadku Speedgoata.

Porównania oraz więcej informacji o poszczególnych modelach znajdziecie w zestawieniu butów do biegania Hoka.

Alternatywy dla Hoka Mafate Speed 4

To czym wyróżnia się Mafate na tle swojej konkurencji to mieszanka bardzo wysokiej amortyzacji i jednocześnie dosyć głębokiego bieżnika. Skupiając się tylko na tych dwóch elementach może być ciężko znaleźć mu alternatywę. Szukając natomiast wśród konkurencji maksymalistycznych butów na biegi ultra, wybór jest znacznie szerszy. Więcej o tego typu butach znajdziesz w zestawieniu butów trailowych z maksymalną amortyzacją.

W podeszwie ProFLy+

Mafate pod kątem technicznym zbudowany jest jak startówka. W podeszwie znajdziemy rozwiązanie ProFly+ i warstwową konstrukcję podeszwy. Widać ją naocznie. Obydwie warstwy dosyć mocno różnią się swoją miękkością. Pianka położona wyżej, bliżej stopy jest bardziej miękka i lepiej amortyzowana. Dolna warstwa pianki jest sztywniejsza i odpowiada za stabilność. Ilość pianki jest duża, ale nie jest to but o rekordowo grubej i wysokiej podeszwie. Jak podaje producent – pod piętą mamy 33 milimetry pianki, a pod przednią częścią stopy 29 milimetrów.

Łatwo policzyć, że w przypadku tego modelu drop, czyli różnica wysokości pomiędzy piętą a palcami, wynosi 4 milimetry. Jest to dosyć naturalne (płaskie) ułożenie stopy w bucie, co może wpływać na to, że but będzie preferował biegaczy biegających ze śródstopia. Jednocześnie przy wysokiej i dobrze amortyzowanej podeszwie jest to też but, którego nie powinni bać się biegący z pięty. Niezależnie czy bardziej wykorzystujesz śródstopie czy piętę z Mafate będziesz mógł korzystać do woli!

Amortyzacja dla tego modelu na stronie producenta hoka.com oznaczona jest jako Responsive, co w teorii oznacza raczej sztywnego i responsywnego buta, a niekoniecznie bardzo miękkiego. W praktyce jest to but, który określiłbym mianem zbalanosowanego, ale jednak bardzo dobrze, czy wręcz maksymalnie amortyzowanego. Amortyzacji jest w nim dużo w sensie samej pianki i izolacji od podłoża jaką oferuje. Nawet na długich, bardzo długich ultra dystansach, but daje optimum komfortu pod stopą. Jednocześnie nie jest to taka przeraźliwie miękka kanapa, w którą wpada nasza stopa. Jak inne ,,poduszkowe” trailówki jest w nim relatywnie ,,szybko”. To jedyne miejsce gdzie uzasadniony jest w nim dopisek ,,speed”.

Bieżnik Vibram MegaGrip

Bieżnik w Mafate to element, który wydaje się dużo bardziej agresywny w praktyce niż wygląda na papierze. Na papierze jest to Vibram MegaGrip z pięciomilimetrowymi kołkami. Sama vibramowa mieszanka, choć nie jest niezniszczalna, to gwarancja i przyczepności i długowieczności. Nie bez powodu z podeszw marki Vibram korzystają producenci sprzętu outdorowego.

Pięć milimetrów kołków to bardzo uniwersalna wartość – nie za wysoka na skalisty trail, nie za niska na trail błotnisty. W przypadku Mafate mamy jeszcze jeden element. Pianka podeszwy (do której przyklejony jest bieżnik) ma w swojej strukturze wgłębienia. Te wgłębienia mają wpływ na to że bieżnik Mafate wydaje się większy niż jest w rzeczywistości. W praktyce, szczególnie w błocie, niekoniecznie zrobią one różnicę. Raczej zapchają się błotem, a przyczepność będzie spoczywała tylko na bieżniku i gumie marki Vibram.

Co jeszcze w podeszwie?

Można pominąć czy wręcz zapomnieć, że poza maksymalną amortyzacją i niskim dropem mamy tutaj także MetaRocker, czyli ,,łódkowate” wyprofilowanie. To coś co jest charakterystyczne dla butów Hoki, nie tylko terenowych. W Mafate także znajdziemy tego typu wyprofilowanie. Nie jest to jednak wyprofilowanie, które jest mocno agresywne. W pewnym stopniu pomaga, ale czasami można go nie zauważyć.

Inna charakterystyczna rzecz: Foot Frame, czyli delikatne podniesienie krawędzi podeszwy celem zapewnienia stabilności także występuje. To rozwiązanie poprawia ogólną stabilność buta, która tak czy inaczej jest na dobrym poziomie. Mimo dużej amortyzacji jest to but, który zapewnia dużo stabilności

Waga ani duża ani mała

Według materiałów producenta but męski waży 295 gramów, a damski 241 gramów. W moim rozmiarze 12 US są to 343 gramy. To w zasadzie tyle co średnia dla wszystkich butów trailowych jakie dotychczas pojawiły się na blogu. Aktualnie ta średnia wynosi 341,5 grama. Mafate odbiega od średniej raptem o 1,5 grama.

Skupienie się tylko na butach, które najlepiej spiszą się na biegach ultra nie zmienia drastycznie sytuacji. Średnio but na biegi ultra na blogu waży 356,7 grama. Mafate jest od średniej o 13 gramów lżejszy i mieści się w 42% najlżejszych butów na biegi ultra na blogu. Ani grzeje, ani ziębi. Masa Mafate Speeda 4 jest dokładnie taka jakiej można się było spodziewać.

Cholewka

Cholewka do pojedyncza warstwa żakardowego meshu. Jakby technicznie to nie brzmiało mamy tutaj cienką, wyglądającą na tkaną cholewkę. Sam materiał cholewki jest materiałem raczej przewiewnym i nawet w ciepłe dni powinno być w tych butach chłodno. Wzmocnień cholewki jest niewiele. To pomaga w zapewnieniu tego, aby cholewka była odpowiednio przewiewna. Z drugiej strony można było spodziewać się więcej wzmocnień. Największe znajduje się na czubku buta i chroni palce. Ten swoisty zderzak jest całkiem solidny i duży.

Dopasowanie bardzo dobre. W rejonie śródstopia but szczelnie opina stopę, a pod zewnętrznym materiałem znajdziemy dodatkową elastyczną cholewkę zintegrowaną z cholewką. To miłe! W części przedniej miejsca na palce jest wystarczająca ilość, aby mieć przestrzeń, ale nie jest to szeroki but. Pod tym kątem wypada dość standardowo.

Natomiast porównując go do Speedgoata 5 miejsca jest troszkę więcej. Zarówno na szerokość jak i na objętość bo Mafate oferuje zauważalnie więcej miejsca nad palcami niż Speedgoat 5. Ale napiszę jeszcze raz – nadal jest to niezbyt szeroki but.

Tył stabilny, klasycznie usztywniony wewnątrz i podobnie jak środkowa część buta dobrze dopasowany. Nie ma zaskoczeń, jest stabilność i trzymanie pięty w miejscu. Z resztą… Trzymanie i zapewnienie stabilności w przypadku Mafate to nie tylko usztywniony zapiętek ale i FootFrame, o którym wspomniałem wyżej.

Podsumowanie

Mafate to bez wątpienia cały czas jeden z najbardziej wszechstronnych butów trailowych przeznaczonych także na biegi ultra. Wyróżniający się posiadaniem jednocześnie wysokiej amortyzacji jak i głębokiego bieżnika, co nie zawsze jest w tego typu butach oczywiste. Czy warto? Moim zdaniem, tak.