Allouty to trzecie Merrelle w których biegałem i biegam. Najpierw były typowo minimalne Bare Access 2, potem zimowe, bo goretexowe – Mix Master Tuff GTX, teraz mam Allouty które w teorii są butami najmniej minimalistycznymi. W teorii. Bo w praktyce tego minimalizmu, a raczej naturalności w Merrellach jest nadal sporo. Sporo jest też uniwersalności, którą zwiastuje choćby pierwszy człon nazwy modelu – Allout.
Podstawowe informacje
Dane techniczne
Pierwsze wrażenie but na mnie zrobił średnie. Przyzwyczajony do owej naturalności i minimalizmu w Merrellach, but wydał mi się dosyć toporny. Raz, że ma dziwną, taką mackowatą wydającą się mało agresywną, podeszwę. Dwa, że wizualnie but miał strasznie grubą i masywną podeszwę. Grubą i masywną jak na Merrella. W innych trailówkach by mi to pewnie nie przeszkadzało, ale w Merrellu wyglądało w pierwszej chwili dziwnie. I ciężko…
Natomiast, co do designu nie miałem, nie mam i nie będę miał uwag. Czerń urozmaicona kolorowymi dodatkami to jest dokładnie to, czego oczekuję od butów terenowych. Kolorystyka ma być praktyczna i taka jest.
Cholewka
Cholewka jest pierwszą rzeczą, która ma chronić wierzch stopy przed rożnymi niespodziankami. Za taką ochronę w Alloutach odpowiada siateczka syntetyczna wzmocniona TPU (czyli syntetycznym poliuretanem). Wbrew dziwnym nazwom wcale nie jest to jakiś specjalny pancerz. Cholewka, choć z pozoru wygląda jak materiał z membraną, jest miękka i wygodna. Całkiem nieźle dopasowuje się też do stopy.

Jako, że buty nie posiadają goretexu czy też innej membrany, nie są odporne na wodę. W mokrej trawie nic im sie nie dzieje, ale przy wdepnięciu w leśną kałużę już tak. Cholewka dosyć szybko przepuszcza wodę i w bucie momentalnie robi się mokro. Pod tym względem nie widzę różnicy między tymi Merrellami a zwykłymi butami do biegania. Osobiście jestem też do wody w butach przyzwyczajony, więc specjalnie na nią nie narzekam. Poza tym woda równie szybko, co się dostaje to ucieka. Wrażenie wody w butach utrzymuje się kilometr, góra dwa (o ile nie wdepnę w kolejne rozlewisko). Później robi się w butach na tyle sucho, że zapominam o wodzie.
Podoba mi się system sznurowania. Oprócz klasycznych sznurówek mamy tutaj jeszcze takie dodatkowe, poprzeczne (jak by to nazwać…) paski na języku. W pierwszej chwili uznałem je za element niejako designerski. W drugiej, to znaczy po pierwszym zasznurowaniu, stwierdziłem, że te paski dodatkowo świetnie dociągają język i dopasowują but do stopy. Fajne rozwiązanie, daje fajne wrażenie i ogólnie podoba mi się. Ma nawet specjalną nazwę – Omni Fit.

Niemniej jednak nawet bez tego but trzyma się dobrze na stopie. Jest też dosyć mocno wcięty w śródstopiu. Podeszwa ma wręcz takie wcięcie jak odcisk stopy (bez płaskostopia) na kartce papieru. Cholewka jest wcięta mniej od podeszwy, ale i tak czuję, że od wewnątrz but jest bardziej wcięty. Osoby z niskim łukiem lub płaskostopiem mogą mieć problem z dopasowaniem tego buta do stopy. To większe wcięcie może ich po prostu uwierać. Natomiast mojej stopie natomiast ten profil odpowiada. Dzięki temu but dobrze się dopasowuje a to fajne, specjalne sznurowanie tylko wykańcza ten efekt.
Pięta również trzyma jest dobrze. W pięcie od wewnątrz cholewki widać dwie „poduszki” mające ja dodatkowo trzymać. Generalnie po dobrym zasznurowaniu but trzyma się dobrze od śródstopia po piętę. W lesie biegając przełajami z częstymi zmianami kierunku i po wertepach, gdzie stopa, co chwilę ląduje pod kompletnie innym katem, stopa trzyma się w bucie pewnie.

Natomiast w palcach mam bardzo dużo luzu. Tak w górę jak i na boki. Palce w porównaniu do środstopia są dla mnie bardzo szerokie. Czy mi to przeszkadza? Nie. Tak po prostu jest w tym bucie.
Podeszwa
Od spodu mamy przede wszystkim mackowatą podeszwę. Jest ona całkiem ciekawa i chyba jej idee najbardziej oddaje pierwsze słowo nazwy butów „allout”. Podeszwa ta nie jest bardzo agresywna, więc i jej przyczepność w terenie jest nieco słabsza. W las typu Puszcza Bolimowska czy Kampinoska nadaje się jak najbardziej i to na każdy szlak. Natomiast w góry gdzie będzie dużo więcej podbiegów, zbiegów, błota, korzeni i kamieni trochę bym się obawiał w nim biegać.

Poza tym podeszwa jest dosyć cienka i raczej bardziej niż mniej czuję każdy kamień, po którym biegnę. Na krótszych trasach, tak 15-20 kilometrowych, mi to różnicy nie robiło. Po przekroczeniu 40 podejrzewam, że mogłoby…. Dlatego na jakieś ekstremalnie długie biegi i w trudny teren bym tych butów nie wziął. Natomiast na wszelkie przełaje – jak najbardziej.
Z drugiej strony, owa mniejsza agresywność sprawia, że but całkiem nieźle radzi sobie również na asfalcie. Oczywiście w terenie jest lepiej, ale jest to pierwszy teoretycznie terenowy but, w którym da się przebiec kilka kilometrów po asfalcie. To też chyba jedyny taki but gdzie mogę pobiec 4 km przez miasto po asfalcie, potem ganiać 6 kilometrów na przełaj po lesie i wydmach i potem znowu wrócić do domu po asfalcie. But nie jest demonem na żadnej z tych nawierzchni, ale jego uniwersalność bardzo mi się podoba. Na wspomniany wyżej trening (4 km asfalt + 6 km przełaj + 4 km asfalt) nie mam dla niego rozsądnej alternatywy.

But ma 6 milimetrów dropu, czyli różnica miedzy pietą a palcami wynosi 6 mm. To niewiele jak na klasyczny but, bo klasyczne buty maja drop najczęściej na poziomie 10-12 mm. Natomiast jak na posiadane przeze mnie obuwie Merrella to dużo. Pierwsze Merrele, czyli minimalistyczne Bare Accessy miały 0 mm natomiast zimowe Mix Maatery – 4mm. Przy nich 6mm Allout to wręcz but na obcasie.
Co ciekawe taka jest tylko teoria bo w biegu czuję mocno, że but ma zacięcie minimalizmu. Czuć cieńszą i niższą podeszwę. Czuć niższy drop. But jest też trochę twardszy niż standardowy but terenowy.

W rozmiarze 12 US but waży 325 gram. To mało jak na but terenowy. Żaden z moich terenowych poprzedników (Merrell Mix Master i adidas Kanadia) nawet nie zbliża się do tak niskiej wagi. Znam też niejeden treningowy but asfaltowy ważący więcej,a nawet sporo więcej.
Podsumowując
Merrell Allout Rush to but przede wszystkim do biegania przełajowego. Jest to też jedyna moja trailówka w której da się w miarę komfortowo dobiec do przełaju po asfalcie. Fajnie się w nim biega wszelkie mniejsze lub większe krosy. Fajnie się sprawdza we wszelakich lasach. Czy to na miękkiej ziemi czy na ubitej, czy na tej rozmokłej biega mi się w nim dobrze.
Jeśli mieszkasz niedaleko lasu (Bolimowskiego, Kampinoskiego czy jakiegokolwiek innego) i szukasz uniwersalnych butów do biegania po lesie? Takich, które nie będą aż tak agresywne by biegać w nich TYLKO po lesie ale aby móc w nich przebiec też kilka kilometrów po asfalcie? Bierz Allouty – w ciemno.
Alternatywą może być choćby wspomniane już przez ze mnie Nike Zoom Terra Kiger. Jest dużo lżejszy w rozmiarze 44,5 waży niecałe 250 gram( to pewnie za sprawą lżejszej cholewki). Nie miałem jeszcze Merelli ale recenzja zachęca do wypróbowania któregoś z modeli. Dla kogoś kto biega głównie po lesie i czasem po asfalcie( dobiegnięcie do lasu choćby) taki but przełajowy to chyba najlepsze rozwiązanie.
Merrella naprawdę warto wypróbować. Ich buty są dosyć oryginalne, ale mi dobrze się w nich biega.
A Terra Kiger mogą być dla nich niezłą alternatywą dla Allout Rush. To też taki bardziej lajtowy but terenowy, w którym można biegać i po leśnych wertepach i czasami po asfalcie. Więcej ciężko mi powiedzieć, bo w Terra Kigerach nie biegałem.