To był dobry rok. Obfitujący w kilka takich petard, że najkrótsza ich recenzja brzmiała WOW! Był to też rok węgla – w sześciu najważniejszych butach tego roku umieściłem aż 3 buty z karbonowymi elementami. Wreszcie był to rok „przerośniętych” butów. Wszystko co warte zauważenia i zapamiętania miało podeszwę większą niż standardowa.
Ale zacznijmy od początku…
Hoka Carbon X – but roku 2019

Spośród butów z płytką z włókna węglowego zdecydowanie najbardziej uniwersalny. Idealnie robi się w nim kilometry. Idealnie pracuje na większych prędkościach. Dynamika karbonowej płytki zaczyna działać dokładnie w tym momencie kiedy powinna. Design również rewelacyjny. Waga? Bardzo niska. To jedne z tych butów których nie czuć na stopie, a chce się w nich biegać niemal każdy asfaltowy trening..
Aż żal, że butów tych było tak mało na rynku i mam tylko jedną parę…
Nike Zoom Fly 3 – szybki but roku 2019

Najprościej byłoby wyróżnić Vaporfly’a Nexta. W końcu to najszybszy but i w tym roku narobił takiego zamieszania, że szok. Niemniej jednak Vaporfly jest butem dla wybranych. Nieco w cieniu jest jego cywilna wersja czyli Zoom Fly 3 – też z karbonowym pazurem. Też ze świetną dynamiką. Na szybszych treningach „idzie” jak złoto. Okupuje trochę wyższą wagą, ale kosztuje o wiele mniej niż swój „wypasiony” brat. Z racji zastosowania bardziej wytrzymałej pianki React posłuży dużo dłużej niż Vaporfly Next%.
Najlepszy szybki but tego roku.
Hoka Speedgoat EVO – terenówka roku 2019

Długo zastanawiałem się jaki but wyróżnić spośród terenówek i postawiłem na połączenie klasyki z innowacyjnością czyli Speedgoata EVO. Klasyk oznacza dobrze znanego i cenionego od lat na górskich biegach ultra buta czyli Hokę Speedgoata. Innowacyjność oznacza przede wszystkim kevlar w cholewce, dający jej nieprzeciętną lekkość i wytrzymałość.
inov-8 ma swój grafen w bieżnikach butów (za to znalazł się w podsumowaniu 2018). Hoka ma kevlar w cholewce.
Nike Vaporfly Next% – startówka roku 2019

Choć w grupie najlepszych wymieniłem ZoomFly’a to nie sposób zapomnieć o Vaporfly Next% – but przygotowany pod kątem pokonania przez człowieka bariery 2 godzin w maratonie. I choć Kipchoge finalnie miał na nogach jeszcze coś innego to nie da się ukryć, że Vaporfly zdominował maratony na całym świecie. Jest to z jednej strony zasługa Nike, że odpowiedni biegacze biegali w Vaporfly’u. Z drugiej strony but sam w sobie też robi robotę.
Wystarczy przymierzyć. Im jesteś szybszym biegaczem tym bardziej go docenisz.
adidas Ultraboost 19 – update roku 2019

Klasyk który został przeprojektowany na nowo. Cały czas jeden z najlepiej amortyzowanych butów do biegania na rynku. Ja o nim mówię, że jest „tak miękki że dla mnie aż za miękki”. Po prostu wpadam w jego miękkość jak w stertę poduszek. Niemniej jednak doceniam za komfort. Ten po przeprojektowaniu buta i pojawieniu się UB19 jest jeszcze większy – mamy tutaj zarówno jeszcze więcej boosta, jak i zupełnie nową, jeszcze bardziej skarpetkową (tak, udało się to zrobić) cholewkę.
Altra Olympus 3.0 – niespodzianka roku 2019

Po raz kolejny napiszę, że jest tak brzydki jak świetnie się w nim biega. U mnie pod kątem treningowego klepania kilometrów po lesie na razie wygrywa z Hokami. Większa miękkość, większa izolacja od tego na co wdepuję na ścieżce, bardzo dobra stabilność. Bardzo duża amortyzacja w terenie to już nie tylko Hoki. Olympus daje im doskonałą alternatywę.
Po wielu miesiącach już nie przeszkadza mi ich wygląd. Podczas biegu za bardzo ich nie widzę. Poza tym nowe Olympusy 3.5 choć są niemal identyczne to wyglądają o wiele lepiej.
Tyle. Czas zakasać rękawy i czekać co wjedzie na półki w 2020 roku.