Osiemset dziewięćdziesiątka to sztandarowy przykład lekkiego buta treningowego czy też treningowo-startowego. Odchudzony z wagi, z oryginalną podeszwą, przeznaczony jest do szybszego biegania i na maraton, co widać po sporej ilości maratońskich edycji limitowanych. Jest to też but który polubiłem… łącząc treningi biegowe z rowerowymi.
Podstawowe informacje
Dane techniczne
Wspominałem o tym podczas pierwszej prezentacji tego buta na blogu i wspominam i teraz. Jest to but w ofercie New Balance, który doczekał się największej liczby edycji limitowanych. Posiadana przeze mnie wersja biało-czerwona to wersja podstawowa – nielimitowana. Limitowane wersje zostały wypuszczane na rynek z okazji kolejnych maratonów. Najpierw tego w Nowym Jorku, potem w Rzymie, Londynie i Bostonie. Edycji limitowanej tego modelu doczekał się również Garmin. Buty te miedzy sobą nie różnią się niczym oprócz designu. Pod katem konstrukcyjnym to dokładnie takie same buty.

Cholewka
Cholewka konstrukcyjnie nie jest jakoś specjalnie wyszukana. Nawet przeglądając materiały producenta trudno doszukać się tu czegoś znaczącego i charakterystycznego.
Wewnątrz buta miejsca jest niewiele. Moja stopa, choć nie jest jakaś specjalnie szeroka nie ma wiele luzu. W palcach miejsca mam umiarkowaną ilość, czyli tyle ile trzeba. W śródstopiu i pięcie but jest dobrze dopasowany. Całość leży dobrze i but trzyma się nieźle nawet bez pełnego zasznurowania. Po zasznurowaniu jest oczywiście jeszcze lepiej.

Co też ważne stopa mi w tym bucie nie pływa na boki i mając buta na nodze czuję się stabilnie. Podczas biegu, czy też szybszych zakrętów, również nie mam wrażenia, że stopa w bucie się porusza na boki. Trzymanie stopy jest na plus.
Cieszę się też, że w moim, biało-czerwonym NB890 nie ma woskowanych sznurówek obecnych w edycji rzymskiej. Tamte sznurówki były straszne w sznurowaniu. Te, które mam ja są klasyczne. Tak jest lepiej. Nie ma, co naprawiać czegoś, co jest dobre.

Podeszwa
Cechą charakterystyczną i mocno wpływającą na wagę, dynamizm i lekkość buta jest konstrukcja podeszwy. Nie jest ona jednym wielkim kawałkiem tworzywa, a jest takim trochę plastrem miodu. Są miejsca gdzie podeszwa jest pełna, a są też (dwie) dziury gdzie tej podeszwy nie ma wcale. Udało się w ten sposób zejść z wagi buta, choć oczywiście zabrana została też cześć jego amortyzacji.
Pod katem amortyzacyjnym New Balance 890 jest butem maksymalnie dla osób ważących około 80 kilogramów. Powyżej tej wagi but ten będzie oferował za mało amortyzacji. Cięższym biegaczom raczej tego buta nie polecam.

Poza tym but jest dosyć twardy w odczuciu. Osobiście tą twardość czuję szczególnie pod śródstopiem. To właśnie w tym miejscu, między paluchem a łukiem stopy, buty na początku czułem najmocniej. Pod pietą od samego początku nie działo się absolutnie nic. Natomiast pod przodostopiem było twardo i dalej jest twardo, niemniej jednak odczuwam to coraz mniej. Teraz już się do tej twardości przyzwyczaiłem.
Waga…. raczej lekka. But według producenta i jego materiałów wazy 230 gram. Tyle według producenta waży but w rozmiarze 9 US. Mój but w rozmiarze 12 US (czyli europejski 46) według mojej wagi waży natomiast 280 gramów. To nadal lżej niż klasyczny but do biegania po asfalcie.
W efekcie (niższa waga, mniejsza amortyzacja i większa dynamika) jest to but do nieco szybszego biegania.

Gdzie w 890?
W 890 tak naprawdę można biegać wszędzie! Bieżnik podeszwy jest dosyć uniwersalny. Jest wystarczająco gładki, aby biegać po asfalcie i wystarczająco agresywny by móc z tego asfaltu zbiec w ziemną drogę. I na jednej i na drugiej nawierzchni zachowuje się poprawnie i nie mam do niego zastrzeżeń. Nie zabieram go tylko w przełaj czy do lasu. Raz ze bieżnik jest za słaby. Dwa, że szkoda marnować fajnego i lekkiego buta treningowo-startowego na las. Trzy, buty są jasne i po prostu byłoby mi ich szkoda. Może jak się kiedyś zniszczą….
Z racji lekkości buta całkiem nieźle jeździło mi się w nim na rowerze. Na popularne ostatnio moje treningi typu rower-bieg-rower były idealne. Na rowerze były na tyle lekkie, że nie ciążyły zbytnio. W biegu natomiast pozwalały mi pewnie pokonywać kilometry zarówno po asfalcie jak i po ziemnych drogach. Czy sprawdziłyby się w triatlonie? Nie mnie oceniać, ale myślę, że but może być niezłym kandydatem.

Sprawdzi się też jako but startowy na dystansach typu 10 kilometrów czy półmaraton. Niemniej jednak warto go sprawdzić na kilku dłuższych treningach czy taki profil buta i jego twardość i dynamika nam odpowiada.
NB 890 występuje w wielu maratońskich edycjach, ale na maraton raczej bym go ze sobą nie zabrał. Po 20 kilometrach zaczynam czuć w nich twardość i nie jestem pewien czy zaufałbym mu na maratonie. Może inni mają inne odczucia ale mnie w tym bucie na maratonie nie zobaczycie. Zostawię go sobie na 10 czy 20 kilometrów.
Podsumowując
New Balance 890 to fajny, lekki but do biegania. Sprawdzi się podczas szybszych treningów czy podczas zawodów. Dla wolniejszych biegaczy (10 kilometrów w 40 minut), którzy nie potrzebują typowego buta startowego spokojnie New Balance posłuży jako but startowy. Jest dosyć uniwersalny i sprawdza się zarówno na asfalcie jak i okazjonalnie na ziemnych drogach. Uważałbym tylko na jego twardość. Nie każdemu może ona odpowiadać. Ja jestem z butów bardzo zadowolony.
Hej, będzie recenzja po zrobieniu solidnego przebiegu? Buty są kapitalne, ale jakość gumy na podeszwie pozostawia wiele do życzenia… bardzo szybko się wyciera wg. mnie 🙁
Mógłbyś je zestawić z NB 1980, zwłaszcza w temacie podeszwy i jej wytrzymałości?
Zestawienie 890 z 1980 to tylko kwestia czasu 😉 Te modele są tak jakby swoimi kontynuatorami.
Natomiast co do testów „do zajechania” jednego czy drugiego modelu to ciężko mi cokolwiek w tej chwili powiedzieć.
Rozumiem.
W moich 890v4 po 220km mam wyraźnie wytartą podeszwę… i trochę mnie to martwi, bo wcześniej biegałem w 870 i w prawym bucie w okolicach 600 km biegałem już na samej piance. Widzę, że sytuacja zaczyna się powtarzać! A tak lubię te buty.
Zastanawiam się czy podeszwa w 1980 jest z tej samej gumy, bo w dotyku wydaje się być zupełnie inna… Jak kupię kolejne NB za jakiś czas i znowu szybko podeszwa mi się wytrze, to będę zły 😉 W Mizuno nigdy takiego problemu nie miałem.
W nowych New Balance Vazee Rush jest troche inna ta pianka, jest zastosowana revlite co zwiększa amortyzacje nie zwiększając masy buta. New Balance są bardzo wygodne biegałem już w różnych modelach i mam porównaniu, każdy kolejny jest lepszy i bardziej doskonały.
Lepszy jak dla kogo. Ja New Balanca mierzyłem kilkukrotnie i zawsze wygodą przegrywał z innymi. 890 też mierzyłem i mnie nie przekonały. Wolę Nike 🙂