O jakim bucie dawno, dawno temu pisałem, że jest to „prawdopodobnie najlepszy but biegowy tego roku”? Pamiętacie? Jak nie to przypomnę – o New Balance 1980 Zante. Od tego czasu linia Zante przeszła dosyć dużą modyfikację. Zante przestało być Zante a w jego miejsce pojawił się Tempo. But treningowo-startowy o niemalże identycznej charakterystyce.
Podstawowe informacje
Dane techniczne
Przeznaczenie
New Balance Tempo to but treningowo-startowy do biegania po asfalcie i twardych nawierzchniach. Umiarkowanie amortyzowany, lekki i bardzo elastyczny. Coś dla osób które lubią bardzo neutralne buty. Sprawdzi się u biegacza:
- ważącego do 80 kilogramów,
- biegającego po asfalcie,
- ze stopą neutralną,
- szukającego lekkich butów,
- szukającego elastycznych butów.
Plusy
- niska waga,
- obniżony drop, bardziej naturalne ułożenie stopy,
- bezszwowa, miękka i elastyczna cholewka,
- niska cena.
Minusy
- brak.
Alternatywy
New Balance Tempo może być alternatywą dla takich modeli jak:
MODEL | WAGA 9 US | DROP | CENA |
---|---|---|---|
Brooks Launch 7 | 255 g | 10 mm | 399 zł |
Mizuno Wave Shadow 3 | 255 g | 12 mm | 499 zł |
Nike Zoom Rival Fly 2 | 230 g | 8 mm | 419 zł |
New Balance Tempo | 258 g | 6 mm | 399 zł |
Jak Zante stał się Tempo?!
Prześledźmy tą drogę. Nie będzie ona długa. W 2014 roku pojawił się NB Zante – jeden z ciekawszych butów treningowo startowych jakie miałem. Bardzo lekki, dosyć elastyczny, z kategorii tych których nie czuć na stopie. W dłuższej perspektywie okazywało się że nie był w stanie wytrzymać zbyt długo i amortyzacja siadała już po 600-800 kilometrach. Ale mimo wszystko to jeden z moich ulubionych butów, który wspominam z dużym sentymentem.
W kolejnych edycjach, oznaczonych numerami od v2 do v4, zmieniała się przede wszystkim cholewka. Od Zante v3 nie było już w nim pasków na przedniej części buta. But stawał się coraz bardziej bezszwowy, niemniej jednak wewnątrz było dość podobnie – raczej przestronnie i miękko.
Wreszcie pojawił się Zante Pursuit, który jest odchudzoną wersją dawnego Zante. Jakby jeszcze mniej pod spodem, jeszcze mniej w cholewce. Waży też jeszcze mniej, ale jest też dużo bardziej wymagającym butem od Zante – to już nie umiarkowanie komfortowy but treningowo-startowy a właściwie startowy. Dopisek „Pursuit” czyli „pościg” też wskazywał, że jest to but jednoznacznie szybki.
Minął kolejny rok i pojawia się NB Tempo. But który ma tak dużo wspólnego z Zante że można go nazywać jego reinkarnacją…
Co w bucie?
Kiedy widzę Tempo widzę Zante. Przede wszystkim obydwa opierają się na tej samej podeszwie z tej samej pianki – FreshFoam. To aktualnie najbardziej miękka i amortyzująca pianka spośród tych stosowanych w butach do biegania NB. Ale Tempo do tych najbardziej amortyzowanych nie należy. Wszystko przez ilość pianki, która nie jest duża. Pod piętą mamy 24 mm pianki, pod przednią częścią stopy – 18 mm. To niewiele, przez co amortyzacja tego buta zdecydowanie nie należy do tych maksymalnych. Zdecydowanie nie jest to but dla ciężkich biegaczy. Optymalnie jest gdyby masa biegacza nie przekraczała 80 kilogramów.
New Balance Tempo to raczej but dla tych którzy lubią być bliżej ziemi. Przez lekkość i właśnie niezbyt pluszową amortyzację całkiem komfortowo można się w nim rozpędzić. Dlatego uważam, że jest dobrą propozycją na pierwszą (komfortową) startówkę. Dlaczego na pierwszą? Bo zestawiając go z typowymi startówkami brakuje mu nieco sztywności i tego specyficznego „kopa”. Ma natomiast całkiem dużo komfortu i miękkości.
Podobnie jak w dawnej linii Zante jest to też but z dosyć niskim dropem, czyli różnicą między piętą a palcami. W Tempo ta różnica wynosi 6 mm co jest połową „standardowej” wysokości czyli 10-12 milimetrów. Stopa dzięki temu leży bardziej płasko, bardziej naturalnie. Niski drop to kolejny element (po niższej podeszwie), który sprawia, że Tempo jest jednym z tych butów w których jest się „bliżej ziemi”. Daje też wrażenie naturalności i sprawia że ciśnie się na usta określenie „kapeć”.
Bieżnik typowo asfaltowy. Bardzo mało agresywny i raczej nie taki który da sobie radę poza asfaltem i utwardzonymi drogami. Warto też pamiętać że jest to but wybitnie „nie asflatowy”. Bieżnik jest zbyt gładki w teren a cienka podeszwa sprawia że czuć właściwie każdą szyszkę i kamyczek.
Cholewka
Cholewka w Tempo jest bardzo klasyczna i bardzo przypomina tą znaną z pierwszych „Zanciaków”. To miękki i dość cienki mesh. W przedniej części uzupełniony dekoracyjnym paskiem naniesionym na czubek buta. W części środkowej wzmocniony dodatkowymi kolorowymi przeszyciami – to one trzymają stopę w rejonie sznurowadeł.
Wreszcie mamy zapiętek, który różni się od tych dawnych Zante bo ma formę zewnętrznego plastikowego usztywnienia. Usztywnienie to nie jest bardzo wysokie. Właściwie o połowę niższe niż mogłoby być gdyby miało formę pełnego zewnętrznego zapiętka i trzyma piętę umiarkowanie mocno. Jest to nieco lepsze trzymanie niż dawne Zante, które miało bardzo miękki i elastyczny zapiętek.
Generalnie na stopie bardzo przypominają dawne Zante. W „ślepym teście” prawdopodobnie nie odróżniłbym Zante (dowolne od v1 do v4) ot Tempo. W obydwu jest się blisko ziemi. W obydwu jest raczej niezbyt miękko. Czuć bardzo podobną miękkość zarówno od strony podeszwy i cholewki. Mimo trochę większego usztywnienia zapiętka nadal jest bardzo naturalnie i „kapciowato” jeśli chodzi o cholewkę. Ciężko porównać kształt buta i objętość przedniej części, bo na przestrzeni kilku edycji Zante kształt się nieco zmieniał, ale w pierwszej chwili wydaje się bardzo podobny.
New Balance Tempo mogłoby zostać nazwane Zante Classic i to też byłaby nazwa w 100 procentach właściwa.
Jako sierota po starych dobry Zante, po założeniu Tempo poczułam się jak w domu. Jednak dwie rzeczy uznaję za minus nowej wersji. 1. Zapiętek – dla mnie podrażniający. 2. Stare Zante chyba lepiej dawały radę poza asfaltem (jak napisałeś, tu czuć każdą szyszkę i kamyczek). Dodatkowo – wg mnie są trochę szersze. W związku z tym nadal szukam idealnego zastępstwa.
Przeczytałam Twój wpis o Adizero Boston 8, które traktujesz jako buty z podobnej kategorii. Czy mógłbyś jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie: według Ciebie Boston 8/9 to but bardziej startowy niż Zante, czy przeciwnie – lepiej amortyzujący?
Boston jest przede wszystkim dużo sztywniejszy od bardzo elastycznego i „plastcyznego” Zante… A to w moim odczuciu przekłada się na większą dynamikę więc według mnie Boston jest zdecydowanie bardziej startowy.
Dzięki za opinię, choć miałam nadzieję na odwrotną odpowiedź 😉
Ostatnio najlepiej biega mi się w kupionych przypadkowo „tanich startówkach” Adizero RC2. Mogłabym je zakładać do każdego biegu po asfalcie, a i twarda podleśna droga im niestraszna. Ale boję się wkładać je za często, więc pomyślałam o Bostonach jako bezpieczniejszym zamienniku, który da sobie radę również na gorszych leśnych ścieżkach. Pewnie jednak są do siebie zbyt podobne 🙁