Jakby się ktoś mnie pytał co w tej chwili New Balance ma najlepszego w ofercie butów biegowych to wymienił buty zaliczane do kategorii lightweight, czyli lekkie treningowe. Myślę tutaj przede wszystkim o modelu 890 oraz 1980 Zante. Teraz pojawił się model Vazee Rush. Inny, ale też pasujący do tej kategorii.
Podstawowe informacje
Dane techniczne
Vazee Rush (czyt. Wazi Rasz), choć wizualnie wygląda jak taki zwykły „kapeć” jest podobny do 890 i 1980 Zante – lekka cholewka, podeszwa wykonana z jednego rodzaju pianki. Trochę prostotą podobna do 1980 Zante, tyle że tamten but miał podeszwę wykonaną w całości z pianki FreshFoam, tutaj mamy mniej miękki ale bardziej sprężysty i wytrzymały RevLite. Drop jak to w innych lekkich butach NB został obniżony i wynosi 6 mm. Cholewka wykonana z siateczki z naklejonymi na nią elementami wzmacniającymi. Wszystko.
Co jeszcze? Nic, co zresztą widać po oficjalnej specyfikacji:
- 6 mm drop dla naturalnego ułożenia stopy podczas biegania,
- wzmocniona ochrona tylnej części stopy,
- formowana wkładka,
- bezszwowe wykończenie detali,
- amortyzująca pianka REVlite,
- wierzch wykonany z materiałów syntetycznych.
Oraz:
- waga: 229 gram (nieduża, ale już mój rozmiar 12 US waży całkiem sporo, bo 292 gramy),
- kategoria wagowa: 80+.
Nieporozumieniem dla mnie jest opisanie tych butów jako: 80+, co wiele osób może potraktować jako buty dla ciężkich biegaczy. Vazee takim nie jest. Nie są to buty dla osób szukających dużej amortyzacji czy dla ciężkich i bardzo ciężkich biegaczy.
Ciężsi biegacze mogą w nich biegać ale w przypadku kiedy mają dobrą technikę i dobrze wytrenowany aparat ruchu. Najlepiej jeszcze jakby biegali lądując na śródstopiu. Jak ktoś dużo waży i biega tłukąc piętami o asfalt – Vazee Rush odpada.
Pierwsze wrażenie
Sam nie wiem czego się po nowym produkcie NB spodziewać. Pierwsze wrażenie w porównaniu do modeli 890 czy Zante nie powala. But nie sprawia wrażenia aż tak wygodnego i tak fajnie leżącego. Da się też zauważyć, że podobnie jak Zante jest stosunkowo wąski w śródstopiu, przez co raczej nie sprawdzi się u osób z szeroką stopą czy też wysokim sklepieniem stopy.
Czuć też, że jest lekki, więc powinien być dobry do szybszego biegania. Poza niską wagą jest też nieprzesadnie miękki, więc może być alternatywą jako but do ćwiczeń. Wizualnie ma też w sobie coś z lifestyle’u. Zresztą nawet sam NB pisze o nich „Stworzone do energicznych treningów, idealnie sprawują się podczas biegów na zewnątrz oraz ćwiczeń na siłowni.”.
Tak więc, nie tylko do biegania.
Ja kupiłem ostatnio New Balance Vazee Rush, ale nie mam porównania z poprzednimi niestety, mogę jednak powiedzieć, że amortyzacja jest naprawdę dobra, miałem wcześniej inne buty, trochę gorsze i teraz widzę, że tam nie było żadnej amortyzacji, NB spisuje się bardzo dobrze, lekkość, o której wspomniałeś naprawdę sprawia, ze biega się lekko.
Paweł, a zdążysz go przetestować nić wyklepię moje 890? Czyli za jakieś…700km?
Nie wiem. Od jutra wracam do biegania po przechorowanym wrześniu.
A co do 890 to coś mi się obiło o uszy, że 890v5 to ostatni but tej serii, więc jak coś to trzeba się spieszyć bo niedługo może zniknąć z półek 🙁
A brałbyś wersję v4 czy już v5? Duże różnice między nimi?
Z racji sentymentu wolałbym chyba v4, ale v5 jest bardzo podobnym butem. Różnią się tylko detalami cholewki i designem.
Paweł ja mam szeroka stopę i wysokie sklepienie i Vazee leżą bardzo dobrze wiec nie wiem dlaczego twierdzisz ze nie nadadzą dla takich jak ja.
Druga sprawa wazę 100 kg i biegalem w nich po 20 km jakiś negatywnych odczuć słabej amortyzacji nie zauważyłem
Nie mam w ogóle przekonania do marki NB. Pomijam to, że moja stopa bardzo łatwo „rozbija buty” i po prostu się one szybko niszczą. Po prostu w tych butach wcale nie ma takiej wygody… 🙂
Kupiłem w lipcu NB Foam Zante, przebiegłem w nich już koło 600 km. Uważam że te buty są rewelacyjne i nigdy wcześniej nie miałem tak dobrych butów. Adios Adizero Boost poszły w odstawkę , NB robią genialną robotę, wkłada się je jak skarpetę i nie niszczą moich pięt jak boosty. Miałem wcześniej jeszcze NB MRC1600 , lekkie buty to szybkiego biegania i choć wytrzymały ze mną pewnie koło 500 km to uważam je również za świetne buty. Mam 195cm i 87kg wagi i póki co jestem bardzo przekonany do NB.
Cześć. Paweł mam pytanie. Siedzisz w butach, testujesz, biegasz. Jakie buty byś polecił na maraton. Stoję przed wyborem między Nike Lunaracer+ 3, a NB Vazee Rush. Biegam ze śródstopia i szukam czegoś z niskim dropem. Aktualnie biegam w Nike Elite 7, biegałem w nich również maraton ale wydaję się, że one się na takie długie biegi nie nadają. Które z tych dwóch modeli bardziej byś polecił. Daj proszę znać jeśli możesz
Vazee Rush polecam z czystym sumieniem 🙂 Wybiegałem w nich 300 km jak na razie i poza tym, że może trochę amortyzacji mogło by być ciut więcej to generalnie złego słowa o nich powiedzieć nie mogę. Jest to starszy model i bez porównania z Nike Pegasus 34 !! … tak tak model nike z tego roku.
Wielkim plusem Rushów jest miękki zapiętek, pianka RevLite też, ale mogło by byc trochę więcej amortyzacji. W Vazee’ch zrobiłem 10km poniżej 40 minut i pół maraton poniżej 1h:30 :). Biegałem w różnych butach od Lidla (tak tak, nie boję się do tego przyznać) przez Asicsy i Nike Pegasusy 34 :/
Vazee Rush wypada najlepiej z tego zestawienia, polecam