Optymalny – to słowo nasuwa mi się na myśl, kiedy patrzę na wszystkie modele On stojące pod moją szafą. Optymalny zarówno pod kątem amortyzacji, stabilności i dynamiki. Idealny jako uniwersalna treningówka dla ,,mieszczuchów”, którzy nie wybiegają za często poza miasto na szutrowe drogi. No chyba, że chcą po niemal każdym treningu wygrzebywać kamyki z podeszwy. To w zasadzie jedyny minus tego buta.
Podstawowe informacje
Dane techniczne
Przeznaczenie
Cloudswift to dobrze amortyzowany but treningowy do biegania po twardych nawierzchniach. Ilość amortyzacji wystarczy w tym przypadku dla biegacza ważącego do około 85 kilogramów. Z racji specyficznej podeszwy jest to typowy but miejski do codziennego biegania. Jeśli będziesz biegał w nim nawet w lekkim trailu, przygotuj się, że prawie po każdym treningu będziesz wygrzebywał kamienie z podeszwy. Taki jego urok i w zasadzie główny minus.

Plusy
- dobra amortyzacja
- dobra dynamika (jak na but treningowy)
- dobra stabilność
- bardzo gładkie i komfortowe wykończenie wnętrza buta
Minusy
- wysoka cena
- podeszwa w którą bardzo łatwo „wchodzą” kamienie
- dosyć „ciepła” cholewka
Alternatywy
Im dłużej mam go na nogach i im więcej w nim biegałem, tym bardziej nasuwało mi się stwierdzenie że jest to taki ,,kucowy pegasus”. Kucowy, bo ON czasami wygląda jak QC. Pegasus, bo to synonim ,,buta do wszystkiego”. Jeśli chcecie więcej dowiedzieć się o alternatywach dla Cloudswifta możecie zajrzeć do poprzedniego wpisu lub, tradycyjnie, do tabelki.
MODEL | WAGA 9 US | DROP | CENA |
---|---|---|---|
adidas Solarglide 4 | 318 g | 10 mm | 599 zł |
Asics Gel-Cumulus 23 | 280 g | 10 mm | 599 zł |
Brooks Ghost 14 | 281 g | 12 mm | 549 zł |
Hoka Clifton 8 | 250 g | 5 mm | 599 zł |
Mizuno Wave Rider 25 | 275 g | 12 mm | 599 zł |
NB 880 v11 | 298 g | 10 mm | 529 zł |
Nike Zoom Pegasus 38 | 261 g | 10 mm | 499 zł |
On Cloudswift | 282 g | 7 mm | 699 zł |
Nie trudno zauważyć, że spośród wymienionych butów jest to pozycja najdroższa. Ale jakościowo jedna z lepszych.
Chmurkowa amortyzacja
Wiele marek ma swoje znaki rozpoznawcze jeśli chodzi o sposób amortyzacji butów. W marce On takim systemem jest CloudTec, czyli ,,chmurkowa amortyzacja”. Jak widać chodzi o specyficzny kształt pianki układający się w ,,chmurki” puste w środku. Amortyzacja w ten sposób zapewniona jest w dwojaki sposób. Po pierwsze, poprzez miękkość samej pianki. Po drugie, puste przestrzenie sprawiają, że cała podeszwa ,,pracuje” dając miękkość.

Czytając opis technologii można spodziewać się mega miękkiego buta a tak nie jest. Miękko jest, ale jest to miękkość optymalna, nie na tyle duża, aby mnie zamulało, ale też nie za mała, aby w Cloudswiftach było mi twardo i niekomfortowo. Dla mnie, biegacza ważącego 75 kilogramów, do codziennego biegania to optimum. Więcej nie chcę i nie potrzebuję.
W podeszwie Cloudswifta znajdziemy też sztywną płytkę z tworzywa, zwaną Speedboard. Łatwo ją zobaczyć odwracając buta do góry nogami. Usztywnia ona buta i dodaje mu stabilności, jednak bez przesady. Cloudswift zdecydowanie nie jest butem bardzo sztywnym. Nie jest też jakimś bardzo elastycznym. Znów, podobnie jak i amortyzację, oceniam go optymalnie. To optimum daje całkiem przyjemną dynamikę. Choć to z założenia but treningowy to nie przeszkadza mi też przy większych tempach.

Ech te kamienie…
Po kilkuset kilometrach odwracając go do góry nogami, widzimy też, że płytka Speedboard jest mocno poharatana. Plastik w co niektórych miejscach jest powgniatany i to dosyć mocno. Jest to spowodowane specyficznym ułożeniem bieżnika w Cloudswiftach. O ile po bokach podeszwy mamy rzędy ,,chmurek”, tak po środku mamy głęboką bruzdę. Na asfaltowych drogach czy chodnikach nie ma z nią problemu. Natomiast jeśli tylko wybiegałem poza asfalt…
W zasadzie to poza asfaltowymi drogami biegam dużo. Nawet najprostsze trasy rozbiegań to raz asfalt, raz ziemna droga. Mało mam treningów w 100% asfaltowych. A taka szeroka bruzda w podeszwie to wręcz zaproszenie dla wszelkich kamieni. Wciskają się w nią bardzo skutecznie. Pół biedy jak uda mi się je ,,wyszurać” podczas biegu. Najczęściej jednak tak się nie dzieje i biegnę słysząc lekkie stukanie kamienia o asfalt. Czasami kamień wbija się tak skutecznie i głęboko, że dopiero w domu po treningu wyciągam go z podeszwy. Efekt jest taki, jak widać…

Miałem na nogach już trochę butów On. Wszędzie były chmurki i mniejsza lub większa bruzda w podeszwie pomiędzy nimi. To jednak w Cloudswiftach bruzda jest największa i przynoszę do domu najwięcej kamieni. Dlatego uważam, że jest to but wyłącznie dla ,,mieszczuchów”. Tych, dla których naturalnym środowiskiem jest asfalt, trasy wyłożone kostką, a w terenie biegają bardzo sporadycznie.
Drop i inne cyferki
Drop w Cloudswiftach jest obniżony do 7 mm, co sprzyja bieganiu z większym wykorzystaniem śródstopia, a co za tym idzie – trochę łatwiej jest w nim osiągać większe prędkości. Taka jest teoria, gdyż w praktyce obniżenie dropu do 7 mm w stosunku do klasycznych 10-12 mm nie jest wyczuwalne, za to może mieć wpływ na troszkę lepszą dynamikę buta. Nie będzie też problemu, jeśli dotąd biegałeś w butach na dropie 10-12 mm i zdecydujesz się na 7 mm Cloudswifty.
Na dynamikę może mieć wpływ relatywnie niska waga buta. Producent podaje że to 282 gramy dla buta męskiego i 220 gramów dla buta damskiego. Moja waga natomiast pokazuje, że Cloudswift w moim rozmiarze 12 US czyli 47 EU, waży 328 gramów. To mniej więcej tyle ile powinny ważyć buty o takim przeznaczeniu i tym poziomie amortyzacji. Za ciężko nie jest.
Cholewkowa perfekcja
Powiedzieć że ,,kuce” wykończone są perfekcyjnie to nic nie powiedzieć. Generalnie to trzeba samemu sprawdzić. Z zewnątrz każdy but może być wykonany dobrze, gładko i bezszwowo. Ten też taki jest. Zewnętrzna warstwa cholewki to dosyć solidna siatka, z otworami dla większej przewiewności w przedniej części. Nie można jej nic zarzucić, ale nie odbiega niczym od materiałów innych producentów. Może tylko tym, że w porównaniu z konkurencyjnymi modelami, cholewka jest dosyć ciepła i w naprawdę gorące dni może być w nich zbyt gorąco.

Wewnątrz natomiast jest coś co robi różnicę. W środku materiał nie jest jednolity – widoczne są łączenia materiału, jest klasyczna wkładka, ale wszystko zostało wykonane idealnie gładko. Szew na bocznych stronach buta jest szeroki i idealnie płaski. Przy wszyciu języka nic nie odstaje, żadne nitki, bo nie ma co odstawać. Wkładka wewnętrzna ma lekko gumowane krawędzie, które właściwie zlewają się z materiałem cholewki. Po kilku razach w Cloudswiftach nagle zaczynam czuć, że inne buty nie są wykonane tak perfekcyjnie.
To też powód dlaczego w Cloudswiftch także często można było mnie zobaczyć poza treningami. Właśnie przez to genialne wykończenie i dopasowanie. Zakładam i już!

Co do dopasowania jest to but o dosyć standardowej szerokości. Nie nazwałbym go bardzo szerokim, nie nazwałbym go wąskim. Miejsca z przodu jest umiarkowana ilość. Nie za dużo, nie za mało. Dla większości osób będzie optymalnie. Warto tylko pamiętać o rozmiarówce i nie patrzeć na rozmiar europejski. W moim przypadku but o właściwej długości wkładki w centymetrach, czyli 30 cm, to rozmiar aż 47 EU. I to jest rozmiar właściwy.
Rejon śródstopia jest jednolitą cholewką bez klasycznego języka, a dla lepszego dopasowania otoczoną jeszcze wzmocnieniem (,,klatką”), które wraz ze sznurówkami trzyma stopę w miejscu. Osobiście nie miałem zastrzeżeń, ale gdyby ktoś miał szerszą stopę… Kto wie, czy ten element nie okazałby się drażniący i niekomfortowy. Gdyby tak było, nie będę zdziwiony, ale na standardową stopę będzie pasował dobrze. Wreszcie przyzwyczaiłem się już, że jak On, to w pakiecie dostaje zbyt długie sznurówki. Tak długie, że irytują nieschowane pod spód (sznurówki pod sznurówki). To już kolejny but tej marki o którego sznurówkach mogę powiedzieć – długie. Ale to najmniejszy problem.
Tył buta i zapiętek jest usztywniony mocno, ale nie za mocno. Wewnętrzne usztywnienie zapiętka jest, ale nie jest sztywne i twarde niczym kamień. Posiada pewną elastyczność przy jednoczesnym dobrym trzymaniu stopy i zapewnieniu optymalnej stabilności. Nie jest ani za sztywno, ani zbyt luźno. Trzymanie stopy w tym miejscu to kolejna rzecz, o której mogę powiedzieć, że jest na optymalnym poziomie. Ci którzy szukają dobrego trzymania pięty i stabilności będą usatysfakcjonowani.

Podsumowując
Na koniec powtórzę się – Cloudswift to najbardziej optymalny model On spośród tych, które miałem na nogach. Optymalnie amortyzowany, optymalnie dynamiczny (jak na treningówkę) i zajebardzo wygodny. Biegałem w nim zarówno rozbiegania jak i nieco szybsze treningi. Uważać tylko trzeba na szutrowe drogi. Kamienie w podeszwę wchodzą szybciej niż zdążysz pomyśleć. A słuchanie tego stuk, stuk… irytuje i rozprasza.