Plus to plus. Przede wszystkim ten jeśli chodzi o samą objętość podeszwy, która zauważalnie urosła. Może to przekładać się na plus w postaci większej amortyzacji (to mniej ważne) i większej dynamiki (to bardziej ważne). Poza tym Metaspeed zachował dokładnie te same plusy co w poprzednich latach – dynamika, i to taka robiąca różnicę przy odpowiednio szybkim biegu. Po drugie waga, która trochę zwiększyła się, niemniej jednak nie na tyle by zaburzyć pozostałe zalety buta. To cały czas jeden z najszybszych bolidów świata.
Podstawowe informacje
Dane techniczne
Przeznaczenie
Asics Metaspeed Sky+ to zaawansowany, dobrze amortyzowany but do bardzo szybkiego biegania. Aby pokazał swój potencjał i realnie wpłynął na wynik, należy rozpędzać się do prędkości około 4’00/km i szybciej. To też but startowy w pierwszej kolejności skierowany na uliczne starty na dystanse półmaratonu i maratonu.
Metaspeed Sky+ czy Edge+?
Metaspeed Sky+ to nie jedyny przedstawiciel tej linii. Poza Metaspeed Sky+ mamy też Metaspeed Edge+. Różnica między nimi jest niewielka, raczej subtelna i wyczuwalna przez niewielu. Sky+ jest butem nieco lżejszym (205 do 210 gramów), ma nieco mniejszy drop (5 do 8 mm), posiada inny profil ,,kołyski” pod przednią częścią stopy oraz ma płytkę z włókna węglowego o nieco innym profilu ułożoną znacznie bliżej stopy (w Edge+ jest blisko podłoża).
Różnice w konstrukcji mają na celu dostosowanie modeli do różnych biegaczy. Co do zasady Metaspeed Sky+ jest dla biegaczy, którzy stawiają na dłuższy krok a Metaspeed Edge+ dla tych, którzy stawiają na wysoką kadencję. Ciężko to jednak zweryfikować, choć buty nie leżą na stopie identycznie – czuć, że nie jest to dokładnie ten sam model. Realnie, aby to wyłapać to trzeba, tak się domyślam, biegać odpowiednio szybko. Ja i zdecydowania większość biegaczy nie jest w tej grupie. Inna sprawa, że nie są to buty dla wolnych biegaczy.
METASPEED SKY+ | METASPEED EDGE+ | |
---|---|---|
zoptymalizowany pod kątem | długości kroku | kadencji biegu |
płytka z włókna węglowego | bardziej płaska, bliżej stopy | bardziej zaokrąglona, nieco dalej od stopy |
wysokość podeszwy | 39/34 mm | 39/31 mm |
drop | 5 mm | 8 mm |
waga | 205 gramów | 210 gramów |
Alternatywy
Poprzednik, czyli Metaspeed, stawiałem w czwórce butów, które już od pierwszego założenia miały ,,to coś”. To coś sprawiało, że od pierwszych kroków czuć, że pie… pieruńską dynamikę i fakt, że but wybija Cię w przód. Pozostałymi butami w tej czwórce były adidas Adizero Adios Pro, Nike Vaporfly i Saucony Endorphin Pro. W międzyczasie pojawiły się też jeszcze bardziej dopompowane Nike Alphafly Next % i adidas Prime X.
Minęło trochę czasu – pojawia się Metaspeed Sky+ i jest nie gorszy od poprzednika. Cały czas czuć ,,to coś”, co napędza Cię do przodu.
MODEL | WAGA 9 US | DROP | CENA |
---|---|---|---|
adidas Adizero Adios Pro 3 | 215 g | 6,5 mm | 1099 zł |
adidas Adizero Prime X | 251 g | 8,5 mm | 999 zł |
Asics MetaSpeed Sky+ | 205 g | 5 mm | 1139 zł |
Nike Alphafly Next% | 210 g | 4 mm | 1299 zł |
Nike Vaporfly Next% 2 | 200 g | 8 mm | 1229 zł |
Saucony Endorphin Pro 2 | 213 g | 8 mm | 989 zł |
Podeszwa, czyli zawieszenie i napęd w jednym
Asics Metaspeedy Sky+ napędza dokładnie to samo co powyższe modele – włókno węglowe. W tym przypadku mamy najbardziej klasyczne rozwiązanie, czyli płytkę w włókna węglowego umieszczoną na całej długości podeszwy. Jest ona położona zdecydowanie bliżej stopy niż podłoża. To tylko moje szacunki, ale tylko około 1/4 otaczającej płytkę pianki znajduje się nad nią. Pozostałe 3/4 oddziela ją od podłoża.
Pianka, która otacza włókno węglowe to FF Blast Turbo – miękka i aktualnie najbardziej sprężysta pianka stosowana w butach marki Asics. Jest równie ważna jak sama płytka z włókna węglowego. Pianki tej trochę przybyło. Asics podaje, że Metaspeed Sky+ ma o 4 procent więcej objętości podeszwy niż Metaspeed Sky. Widać to też na pierwszy rzut oka, szczególnie pod przednią częścią stopy. W tym miejscu but jest o 6 mm wyższy (z 28 urósł do 34 milimetrów). Choć widać to nieco mniej to analogicznie urósł w części tylnej (33 do 39 milimetrów).
Zasada działania tej konstrukcji jest prosta i ogólnie znana. Ja ją zawsze porównuję do działania trampoliny – im mocniej na nią naciśniesz na jej końcu tym swoją sprężystością mocniej wybije Cię do przodu. Tutaj działa to w ten sposób, że im mocniej zadziałasz na płytkę w momencie lądowania, tym mocniej wybije Cię ona do przodu w momencie wybicia. Nie bez znaczenia jest też właśnie pianka. Opakowanie sztywnego włókna węglowego sprężystą pianką potęguje ten efekt. W efekcie czuć odbicie nie tylko płytki z włókna węglowego, ale też właśnie pianki – jeden element bez drugiego nie zdałby się na nic.
W Metaspeedach jest też trzeci element, czyli wyprofilowanie, które przypomina rozwiązanie Guidesole. To zaokrąglenie podeszwy pomagające stopie w przetoczeniu z pięty na palce. W przypadku Metaspeedów, zarówno starszej jak i nowszej generacji, wyprofilowanie obecne jest przede wszystkim, jak nie wyłącznie, w przedniej części buta. Chodzi oczywiście o zaokrąglony ,,dziób” buta. Im mocniej jest wygięty tym stopa w momencie odbicia szybciej i łatwiej przetacza się do przodu. Ten właśnie profil w Metaspeedach Sky+ wygięty jest bardziej. To kolejny mały plusik do dynamiki tego buta.
To wszystko tworzy ,,to coś” przez co już od pierwszego założenia czuć, że nie jest to zwykły but do truchtania. Odbija niesamowicie, nie jestem w stanie powiedzieć czy lepiej niż w poprzedniku, ale myśl w głowie jest jedna ,,biegałbym”!
Bieżnik, czyli dynamiczny minimalizm
Bieżnik w Metaspeedach nie przeszedł jakichś kluczowych zmian. Nadal jest to mało agresywny bieżnik z nastawieniem ,,wyścigowym”, na co wskazuje rozmieszczenie gumowych elementów. Najwięcej gumy znajduje się w części przedniej, czyli w miejscu wybicia, które bardzo mocno jest obciążane podczas szybkiego biegu. Im dalej tym gumy jest mniej. W połowie długości buta jej kształt został zmieniony oraz przykrywa mniejszą część podeszwy. Nie powinno być to problemem gdyż oszczędność ta dotyczy miejsca gdzie kontakt buta z podłożem jest najmniej intensywny. Dzięki temu zaoszczędzono kilka gramów.
Pod piętą gumy jest najmniej i można nie zauważyć, że po wewnętrznej części podeszwy też mamy gumowy (jasny jak pianka) element. Mniejsza ilość gumy tutaj to oszczędność, a używany zgodnie z przeznaczaniem Metaspeed potrzebuje najwięcej przyczepności i wytrzymałości pod przednią częścią.
Cholewka, czyli lekkość i jeszcze raz lekkość
Cholewka to znów rozwiązania znane z poprzedników, ale lekko zmodyfikowane (na plus). Jak przystało na ultralekkie startówki cholewka też jest ultralekka. Ma swoją techniczną nazwę Motion Wrap i jest to jedna warstwa cieniutkiej siatki (ale nie aż tak cienkiej jak modele Vaporfly Next% 2 i Alphafly). W zasadzie ma trzymać stopę w bucie i jej w ogóle nie przeszkadzać.
Podobnie jest z językiem i sznurowaniami. Ten pierwszy to cienki kawałek materiału przypominającego zamsz – wystarczająco cienki i lekki aby współgrał z cholewką. Sznurówki natomiast są płaskie, cienkie, lekko karbowane… Nie tylko mi przypominają te stosowane w Vaporfly’ach.
Jest to też cholewka dosyć przestronna. Przynajmniej w części przedniej gdzie jest to najbardziej istotne. Miejsca jest sporo zarówno na szerokość jak i na wysokość. Na pewno jest to but szerszy od Vaporfly i porównywalny z Adiosem Pro 3. Szerokość przedniej części nie jest kluczowa w butach startowych. Ba! Często są to buty z natury swojej wąskie. Tutaj mamy jednak przedstawiciela dla osób, które szukają w nie tylko buta piekielnie szybkiego, ale też dosyć przestronnego.
Na wielkie trzymanie tylnej części stopy nie liczyłbym. W zapiętku brak jest usztywnień przez co znów zaoszczędzono kilka, a może nawet kilkanaście gramów. Tak elastyczny zapiętek trzyma miękko stopę, ale też pozwala jej pracować. Co ważne pod piętą Metascpeed Sky+ nie jest dramatycznie wąskim butem co sprawia, że trzymanie i stabilność tylnej części buta jest niezła. Oczywiście niezła jak na karbonową startówkę.
Ile to waży?
Wielokrotnie pisałem o odchudzaniu, ale jak ono wygląda w praktyce? Otóż pewne, aczkolwiek niewielkie, odchudzenia w konstrukcji buta zrównoważyły się z przyrostem podeszwy. Poprzednik, czyli Metaspeed Sky według materiałów producenta ważył 210 gramów. Najnowsza zielona wyścigówka to natomiast 205 gramów. To całe 5 gramów na korzyść nowego modelu. Gdybym zobaczył taką różnicę na swojej wadze powiedziałbym, że to błąd statystyczny.
Moja waga pokazuje jednak coś zupełnie innego. Nowy model jest nieco cięższy od poprzednika, ale różnica jest taka, że nie ma mowy o błędzie statystycznym. Poprzednik w rozmiarze 12 US ważył 215 gramów. Tegoroczny model waży 233 gramy w rozmiarze 12 US. Przytył więc o 18 gramów. Nie jest to zmiana, którą czuć w jakikolwiek sposób na stopie, ale jednak jest.
Podsumowując
Zmiany w Metaspeedach nie okazują się kluczowe. Poprzednik był i cały czas jest udaną konstrukcją, rzucającą rękawicę Vaporfly’owi. Nowej edycji przybyło pianki, mocniej zaakcentowany został kształt przedniej części buta i minimalnie zwiększyła wagę, ale wszystko co dobre i piekielnie szybkie w nim zostało. Nadal jest to but z gatunku tych, które trzyma się w gablocie i wyciąga na najważniejsze zawody. Bo na zwykłe truchtanie go szkoda.
Jaka jest mniej więcej „żywotność” tego buta?
Mniej więcej około 400 kilometrów.
ok 400 km w moich Nike Air Anodyne przebiegłem ok. 10k km, treningowo i startowo No tak, to były inne czasy, Kosice Peace Marathon 1995 i 2:40..
człowieku mnie i Matysiaka nie było wtedy jeszcze na świecie 😀
Mercedesem 123 jeżdzili 1000000 km a dzisiaj 100000km i się psują
domyślam się, to były inne czasy. Takich dylematów nie miałem, jakie buty wybrać długokrokowe, czy drypciajace Inna sprawa, że wg. różnych opinii mimo wszystko bierze się sky+ a edge do krótszych