Tak minimalistycznych butów jeszcze nie miałem. Merrell Vapor Glove 2 to przedstawiciel tych najbardziej minimalistycznych butów do biegania. Butów które tak naprawdę składają się tylko z bieżnika i w których chodzenie czy bieganie nie różni się od chodzenia czy biegania na boso.
Podstawowe informacje
Dane techniczne
Przeznaczenie
Merrell Vapor Glove 2 to buty dla zaawansowanych fanów biegania minimalistycznego. Amortyzacji jest tu dokładnie zero, wsparcia stopy również zero, miękkości również zero. But ten to tak naprawdę tylko bieżnik przytwierdzony cholewką do stopy. Aby w nich regularnie biegać trzeba przede wszystkim bardzo dobrze opanować bieganie z lądowaniem na śródstopiu. Trzeba też się do takiego biegania przyzwyczajać powoli. Czyli najpierw zacząć biegać w butach pośrednich typu Merrel Bare Access 2, a po wzmocnieniu się mięśni i wyrobieniu techniki spróbować butów bardzo minimalistycznych jak Merrell Vapor Glove. Warto też pamiętać, że wymaga to sporo pracy i… trzeba chcieć.
Natomiast sama chęć (bez pracy) może spowodować, że nieprzyzwyczajone i niewytrenowane mięśnie i ścięgna odmówią posłuszeństwa. I będzie problem!

Minimalizm czyli co?
Jak do tej pory szczytem minimalizmu w moim wykonaniu były wspomniane Bare Accessy 2, które choć też miały zerowy drop ale też miały grubszą podeszwę na całej długości. Vapor Glove to coś co sprawia że na Bare Accessy zaczynam patrzeć niczym na wojskowe trepy. Vapor Glove praktycznie nie ma podeszwy, nie ma cholewki i waży tyle co piórko, czyli 186 gramów (rozmiar 12 US). W tym bucie tylko sznurówki i sznurowanie wygląda jak w butach do biegania.
Systemy – brak tak można streścić całego buta. Cholewka nie jest dodatkowo wzmocniona w żadnym miejscu. Jest tak miękka że można buta składać i zwijać w każdą stroną. Tak….

albo tak….

Albo jeszcze inaczej, jak ci tylko przyjdzie do głowy. W tym bucie nie ma nic co by przeszkadzało go zginać i zwijać w dowolną możliwą stronę.
Wzmocnione miejsce to czubek palców. Tutaj dla trochę większej ochrony bieżnik spod spodu zawija się niejako do góry przykrywając palce. To daje dodatkową ich ochronę.

Podobnie jest też z tyłu, gdzie bieżnik zaczyna się już z tyłu pięty.

Reszta cholewki to cienki syntetyczny materiał. Jak dla mnie może trochę zbyt sztywny aby nazywać go skarpetą, ale mimo wszystko fajnie dopasowujący się do stopy. Wewnątrz buty również wyglądają gładko, nie ma zbędnych przeszyć czy innych dziwactw. Jeden minus czy niedogodność w przypadku cholewki jest taka że chodząc w tych butach w upalne dni czuję, że jest mi gorąco. Mam wrażenie, że cholewka mogłaby lepiej oddychać. Ale z drugiej strony nie mam porównania bo w żadnych innych butach nie spędziłem tyle czasu bez skarpet.

W skarpetach czy bez?!
Apropo skarpet. Od samego początku uważałem że w butach, w których czuję się jakbym był boso, używanie klasycznych skarpet byłoby niestosowne. Dlatego też Merrell Vapor Glove 2 najczęściej używałem bez skarpet. Zdjęcia co prawda są robione w skarpetach bo pobiegłem na „plan zdjęciowy” w innych butach natomiast później w większości chodziłem i dosłownie dwa razy biegałem w Vaporach bez skarpetek. Na początku po pierwszym pełnym dniu w tych butach miałem obtarte ścięgno Achillesa i musiałem się ratować plastrem z opatrunkiem, ale z czasem skóra i stopa się przyzwyczaiła i Vapory używałem tylko i wyłącznie bez skarpet. Jak ktoś chce poczytać to pisałem o tym dwa miesiące temu.
Choć nie przeczę że w przypadku tak minimalistycznego buta skarpeta trochę zmienia odczucie buta. W skarpecie choć nadal mam wrażenie, że jestem bez butów jest bardziej miękko i przytulnie. Bez skarpet jest bardziej siermiężnie, ale do przyzwyczajenia.

Dziwne sznurówki
To co mi w tym bucie nie pasuje do całości to sznurówki. Vapor Glove są bowiem sznurowane jak normalne buty do biegania. Mamy pod spodem język, na boku dwa rzędy dziurek przez które przewleczone są sznurówki. Nic specjalnego jeśli patrzymy na buty do biegania. Ale Vapor Glove to buty minimalistyczne i jeśli do czegoś mam się w nich uczepić to właśnie jest to miejsce.
Jak na buty które mają zero czegokolwiek to mają aż zbyt klasyczny język i sznurówki.
Sznurówki jak dla mnie są za długie i choć buta na stopie praktycznie nie ma to sznurówki gdzieś tam wokół kostek latają. Do tak hardcorowego minimalizmu bardziej pasowałoby mi rozwiązanie w którym język byłby choć z jednej strony zintegrowany z cholewką i z krótszymi sznurówkami.

Podeszwa
Często w przypadku butów piszę o piankach, żelach i różnych systemach amortyzujących. Tutaj mogę o tym zapomnieć bo coś co w większości butów jest nazywane podeszwą środkową, nie istnieje. Amortyzacji w tych butach nie ma. Tutaj pod stopą mamy tylko i wyłącznie bieżnik. Bieżnik marki Vibram.
Wizualnie jego struktura przypomina mi ten, również Vibramowy bieżnik z Bare Accessów. Również jest to taki słonecznik. I właśnie ten bieżnik o grubości całych 2 mm stanowi podeszwę buta.

Generalnie w Vaporach jest prawie jak na boso. Prawie bo bieżnik daje trochę lepszą przyczepność niż bosa stopa. Dodatkowo bieżnik daje ochronę przed mniejszymi ostrymi krawędziami. Ale nie ma się z drugiej strony co oszukiwać. Chodzenie czy bieganie w Vaporach po zdezelowanych, wypłukanych i zniszczonych chodnikach to doznanie iście ekstremalne. Chodzenie po kamienistych drogach również.
Na asfalcie i chodnikach jest lepiej bo jest równo. Można chodzić niemal tak jak po domu. Można też się przebiec jak po domu. Za każdym razem ten sam ruch.
Najlepiej w Vaporach jest jednak mimo wszystko w terenie poza asfaltem i chodnikami. Na miękkiej ziemi jest wygodniej bo to ziemia daje trochę lepszą amortyzację i komfort. Dodatkowo specyfika tereniu jest taka, że stopa co chwile ląduje inaczej i inaczej pracuje. Tak jest w najwygodniej w minimalistycznych.

Technika i jeszcze raz technika!!
Jeszcze kilka słów co do techniki biegu. W Vaporach nie da się biegać z pięty. To tak samo jakbyś chciał pobiegać butów. Będziesz biegał na palcach. W Vaporach nawet chodzi się inaczej. Zauważyłem po sobie, że dużo lepiej jest chodzić krótszymi krokami, tak by nawet podczas marszu nie tłuc piętami o ziemię a stawiać je bardziej płasko. Ot cała magia butów minimaliztycznych. Nawet jak chodzisz to mimowolnie uczysz się lepszego stawiania stopy a twoje mięśnie się wzmacniają. Ja po kilku dniach chodzenia miałem „zakwasy” jak po niezłym treningu. Biegać na większą skalę w tak minimalistycznych butach się nie odważę, ale efekt jest taki sam – mocniejsze mięśnie i ścięgna. A mocniejsze mięśnie i ścięgna to krok w kierunku lepszej techniki biegu.

Podsumowując
Buty minimalistycznie ciężko mi oceniać, bo nie jest to typ butów z których będę korzystał regularnie podczas biegania. To raczej coś co dla mnie jest fajnym i przy okazji rozwijającym mięśnie urozmaiceniem. Docenią go pewnie zaawansowani minimaliści bo buta praktycznie nie ma i chodzi/biega się w nim niczym bez butów. Nic kompletnie nie ingeruje i nie „pomaga” stopie. Pod kątem wytrzymałości też nie powinno być najgorzej, bo ja w swoich spędziłem już wiele dni i żadna krzywda im się nie dzieje.
Sądząc po recenzji, te buty to porządniejsze laczki jakie kupuje się za 30zł vel 5 EUR na kamieniste plaże żeby stóp nie pociąć:) swoją drogą dobra alternatywa dla początkujących minimalistów- 30zł to nie 300 a zasadniczo odczucia będą takie same. Jak się spodoba to można inwestować:)
Sam tą drogą poszedłem i co prawda bakcyla nie załapałem ale i tak kupiłem sobie grubsze minimale (Puma Faas 100R), w których często chodzę i czasem biegam dla odmiany:)
To chyba nie do biegania, może ewentualnie do chodzenia po kamieniach w rzece albo coś w tym stylu, bo do biegania na pewno się nie nadają, wystarczy wizualnie spojrzeć i porównać je z New Balance, ile miejsca jest przeznaczonego na amortyzację, zwracam też uwagę na nowe Vazee Rush, które pod względem jakości biją wszystkie inne na głowę.
Dlaczego się nie nadają? Nadają, ale dla bardzo wąskiej i wyspecjalizowanej grupy biegaczy. A co do porównania z New Balance to akurat New Balance ma w swojej (biegowej) ofercie model, który jest bardzo podobny do Vapor Glove’a czyli New Balance Minimus Zero. Buty do biegania to nie tylko te z mega amortyzacją.
Polecam lekturę „Urodzonych biegaczy” McDougala 🙂
wystarczyło krzysztofowi spojrzeć, i już wie, że NA PEWNO do biegania się nie nadają…
a może to ty się do biegania nie nadajesz? ja jakoś nie narzekam, wręcz przeciwnie…
biegaj sobie w amortyzacji, biegaj, na zdrowie.
Niestety cholewka przeciera się bardzo szybko (w przeciągu 3 miesięcy), szczególnie po wewnętrznej stronie – na wysokości śródstopia przy gumowym otoku…
Nawiązując do tytułu cena też powinna wynosić zero 😉
Jak to się nie da w nich biegać? Biegam w Vapor Glove 1 już prawie dwa lata w ramach ćwiczeń uzupełniających i jest ok. Nic się nie przetarło, nic nie obciera. Polecam. No i wspaniale wymasowane stopy!
Wersja budżetowa: kupiłem tak dla jaj za 25 zł (!) buty do sportów wodnych w Decathlonie:
https://www.decathlon.pl/buty-do-wody-aquashoes-50-id_8330684.html?rec=recommendations_home_1
Zero amortyzacji itd po prostu guma pod stopą a na górze siateczka więc wentylacja jest rewelacyjna. But trzyma się stopy świetnie.
Co Wy na to? Próbował ktoś biegać w czymś takim?
Ja schodziłem z 12 mm -7mm teraz Merrell bare access 0mm drop następne kupię Vapor . Bieganie minimalistyczne mnie jak najbardziej przekonuje świetne uczucie