Nike Zoom Vomero 10 to kolejne już wcielenie najlepiej amortyzowanego buta od Nike dla stopy neutralnej. To but, który nigdy nie był i nie będzie butem dynamicznym. To but, który ma być bardzo miękki i bardzo wygodny. But dla osób, które szukają maksymalnej wygody, miękkości i amortyzacji.
Podstawowe informacje
Dane techniczne
Przeznaczenie
Tutaj zaskoczenia nie ma i być nie może. Vomero to but z największą możliwą w Nike amortyzacją dla stopy neutralnej. Przeznaczony jest tym samym dla najcięższych biegaczy lub tych potrzebujących maksymalnej amortyzacji.
Aktualnie dostępny tylko w Sklepie Biegacza.

Podeszwa
Technicznie, czyli to co na papierze…
Technicznie w podeszwie Vomero zmieniło się sporo. Nadal głównym systemem odpowiadającym za amortyzację jest system poduszek gazowych Nike Zoom. Jako, że jest to model o najwyższej amortyzacji mamy takowe dwie. Jedną pod piętą. Drugą pod śródstopiem. Nie widać ich z zewnątrz i jak dotychczas znam tylko jeden przypadek ich zniszczenia. Więc spokojnie…
To co się zmieniło w podeszwie nowych Vomero to pianki. Podeszwa poprzednika wykonana była tylko z pianki Cushlon. W Vomero 10 jest to połączenie pianek Cushlon i Lunarlon. Ta druga pianka jest mniej miękka ale za to bardziej sprężysta co przekłada się na fakt, że buty w odczuciu już nie są takie miękkie. Stopa w nich się aż tak nie zapada jak w Vomero 9.

Dodatkowo bieżnik wzmocniony jest gumą Duralon.
Bieżnik w Vomero też się wizualnie zmienił lecz to akurat zmiana kosmetyczna. Teraz przypomina ten z ubiegłorocznych Pegasusów 31. Do tego z Pegasusów nie mam zastrzeżeń więc i ten powinien sobie dobrze radzić.

Praktycznie, czyli co czuć…
W odczuciu… No właśnie… Odczucie jest ciekawe i takie którego się zupełnie nie spodziewałem. Nowe Vomero 10 choć są kontynuacją dla Vomero 9 to są od nich twardsze. Vomero 9 było dla mnie tak miękkie że wręcz przeszkadzała mi ta cała poduszkowatość i na dłuższą metę ciężko mi się w nich biegało. Myślę że w Vomero 10 bym pobiegał dłużej, bo są twardsze… W odczuciu Vomero 10 przypominają mi „starego” dobrego Pegasusa 31.
Nike Zoom Vomero 10 jest też bezpośrednią konkurencją dla Asics Gel-Nimbus 17. Założyłem i co?! I tu jeszcze większe zaskoczenie, bo bezapelacyjnie Vomero są bardziej twarde. W Nimbusach jest miękko jak cholera. W Vomero jest „tylko” miękko.
Cholewka
Cholewka to rzecz drugorzędna ale tutaj zmiany są największe. Tak bywa najczęściej. Zmienisz konstrukcje podeszwy – no ok, ale nie widać tego na półce. Zmienisz konstrukcje cholewki – od razu: Wow!!
I takie właśnie Wow! robią nowe Vomero. Z resztą ich bliźniak dla stopy pronującej czyli Zoom Structure też w aktualnej edycji ma taką cholewkę. To coś zupełnie innego niż dotychczasowe siateczki. Teraz dużo bardziej przypomina to Flyknita. Ale Flyknitem nie jest.

Z bliska cholewka w Vomero to tak naprawdę dwie warstwy materiału. Pod spodem mamy miękki i gęsto tkany materiał. Na wierzchu – laserowo nacinany mesh. Razem daje efekt taki jaki widać.
Zmienił się materiał. Nie zmieniło się Flywire. To te żyłki mające dodatkowo trzymać śródstopie i coś w co od samego początku nie wierzę. Po prostu dopasowanie śródstopia to kwestia dobrze dopasowanego materiału cholewki w śródstopiu, a nie kwestia tych żyłek.
A dopasowanie jest dobre. Mam wrażenie że Vomero z roku na rok robi się coraz węższe. Vomero 8 sprzed dwóch lat to but szeroki, bardzo szeroki. Vomero 9 było węższe. Vomero 10 mam wrażenie że jest jeszcze bardziej wąskie, a przez to lepiej dopasowuje się do stopy.

Wykończenie wewnątrz
Bardzo dobrze jest też Vomero wykończone w środku. W pacach jest bardzo gładko i miękko. Aż za gładko jak na buty do biegania.
Ale nie tylko wykończenie w czubku buta jest bardzo dobre. Dalej jest równie dobrze. Śródstopie jest wykończone równie gładko i dobrze jak z przodu. Język też jest bardzo dobrze wykonany i również w sporej części zintegrowany z cholewką. A dokładniej z jej wewnętrzną powierzchnią. To mi się podoba bo ogranicza przesuwanie się i zawijanie języka na boki. Mogłoby takie rozwiązanie stać się standardem. Nie tylko w Vomero.

Cena – 579 złotych!
Pierwsza cena Vomero 10 wynosi 579 zlotych. Dużo jak na buty do biegania, ale modele będące bezpośrednią konkurencją w większości kosztują podobnie.
Waga – 329 gramów
Poprzednik Zoom Vomero 9 w moim rozmiarze 12 US wazyl 355 gramów. Nowy Zoom Vomero waży 329 gramów. Różnicy tej może na nodze nie czuć ale 16 gramów to już jest różnica, którą warto odnotować.

Alternatywy
Alternatywy dla butów pokroju Vomero bardzo łatwo wymienić. To najlepsze, najlepiej amortyzowane i przy okazji najdroższe modele innych marek dla stopy neutralnej a więc:
- z Asicsa – Gel-Nimbus,
- z Saucony – Triumph,
- z New Balance – NB 1080,
- z Brooksa – Gliceryne,
- z Mizuno – Wave Enigma.
Podsumowując
Nike Zoom Vomero 10 to w pierwszej chwili ten sam but co kiedyś. Najlepiej amortyzowany, dla stopy neutralnej, z tak samo technicznie rozwiązaną podeszwą… Z poprawioną cholewką, która jest jeszcze lepiej wykończona wewnątrz i lepiej wygląda z zewnątrz.
W drugiej chwili Nike Zoom Vomero 10 to zupełnie inne Vomero. Mniej miękkie. Tak mniej miękkie, że aż nie pasuje mi to odczucie do Vomero. W praktyce jest mniej miękki i od poprzednika i od bezpośredniego konkurenta czyli Nimbusa. Jest też po raz kolejny troszkę węższy przez co lepiej trzyma stopę. To takie zmiany które robią z niego innego buta niż do tej pory.
Kolega zapomniał wspomnieć, że w prezentowanym modelu nie mamy grubej i potęgującej uczucie miękkości wkładki Fitsole 3, tylko cieńką Natural Ride.
Dla mnie but o niebo lepszy od Nimbusa 17. Szerszy w palcach, lepiej dopasowany w środku, no i idealny balans amortyzacji i dynamiki. 10/10. Wkładkę wymieniłem na anatomiczną bo ta natural ride nie daje rady.
To też kwestia indywidualna. Ja z dwójki Nimbus 16 i Vomero 9 (czyli poprzednie edycje) wolałem Nimbusa, bo wydawał mi się mniej poduszkowaty. Teraz jak Vomero 10 jest zmienione i w odczuciu bardziej twarde to jednak bliżej mi do Vomero.
Osobiście mnie też Flywire nie przekonuje. Cała bzdura wg mnie polega na tym, że sznurówka przechodzi przez linkę ORAZ przez cholewkę. Zeby linka w ogóle tu zadziałała to mjej długoiść musiałaby być naprawdę perfekcyjnie dopasowana. Tak, żeby naprężenie w momencie zaciągnięcia sznurówki rozkładało się i na materiał cholewki (przez tradycyjną dziurkę)i na linkę flywire. Ale to przecież mało prawdopodobne…
Sama idea takiego mocowania, przez linkę, taśmę, czy cokowiek innego, do samej podeszwy jakbym to sprawa nienowa i całkiem skuteczna. Są takie rozwiązania np w butach trekkingowych, że tu formę Meindl przytoczę. Tam kluczowa przelotka w zgięciu stopy zamocowana jest na pasku skóry do cholewki przy samej podeszwie. Lepiej to opina stopę w tym miejscu, dobrze się trzyma. ALE, tutaj mamy mocowanie TYLKO do spodu buta, a nie do cholewki na gorze i spodu buta jednocześnie.
I to samo w Nike. Gdyby sznurówka przechodziła tylko przez oczka flywire, to wtedy miałoby ono sens. Trzymanie podeszwy do stopy byłoby wtedy bardziej bezpośrednie i lepsze, z mocowaniem na dole buta. Żeby cholewka nie była zupełnie luźna to mogłaby to być np co druga dziurka – co druga przez cholewkę, co druga przez samo flywire.
Kłopot tylko w tym, że wtedy linka flywire by faktycznie pracowała ;-), co chyba nie było w planach. Bo wtedy wrzynałaby się dość mocno w stopę przez ten cieniutki materiał cholewki. Musiałaby być bardzo solidnie zaczepiona w podeszwie (a chyba raczej nie jest) i musiałaby być taśmą a nie linką (żeby się tak nie wrzynała), a nią nie jest…
Dla testu można sobie przepleść sznurówki tylko przez same linki flywire i sprawdzić jak to się prezentuje wtedy. Spróbowałem tak w Vomero 9 i Lunarglide 6… i bez powodzenia. Wrzyna się za mocno, nie trzyma się wtedy cholewka jak trzeba, a i szkoda mi urwać te linki 😉 Pozostaje ew przepleść np tylko dwie dziurki przez samo flywire..
Tak czy siak, wg fabrycznego konceptu to raczej niewiele robi, może w jakimś tam minimalnym stopniu przejmuje naprężenie od samej cholewki, ale w mojej ocenie jest to mocno naciągane rozwiązanie w aktualnym wydaniu.
Witam!
czy dla osoby o wadze ponad 100 Vomero będzie odpowiednie? czy raczej coś stylu Pegeerusa, ZOOM Structure lub Supernova Glide?:)
Sebastianie, również ważę lekko ponad 100 kg i niedawno zakupiłem Vomero 10. Kupowałem buty w profesjonalnym sklepie, gdzie przed zakupem zeskanowano mi stopy, sprzedawca zadał wiele konkretnych pytań i dopiero wtedy przyszedł z trzema parami różnych marek: Nike Vomero 10, Asics Nimbus 17 oraz Adidas Supernova Glide Boost 8 – wszystkie modele przeznaczone do stopy neutralnej, cechujące się bardzo dużą amortyzacją, co przy naszej wadze, jest niezwykle ważne.
Przymierzyłem i przebiegłem się po sklepie i decyzja jena: biorę Vomero 10. Nie oznacza to jednak, że wybrałbyś inny model, ponieważ jest to cholernie indywidualna sprawa. Nimbus był dla mnie za miękki, powiedziałbym przesadnie miękki. Adidas bardziej mi odpowiadał, jednak pomimo dużej (szerokiej stopy) cholewka przy śródstopiu i palcach była zbyt duża, co powodował, iż podczas biegania stopa przesuwała się w środku a to eliminowało Adidasa w moim odczuciu. Wybór padł na Vomero 10, buty które idealnie pasują do mojej stopy, noga nie pracuje, czuć amortyzację, jednak nie tak dużą jak w Nimbusach.
Wybór okazał się trafiony ponieważ dostrzegam niesamowitą różnicę podczas biegania w porównaniu z tanimi butami, jakie miałem dotychczas. Mówiąc tanie mam na myśli buty kupowane w znanych marketach. Jako, że jestem amatorem biegania (pół roku) i są to moje pierwsze profesjonalne buty, nie chcę się wymądrzać, ponieważ nie mam ani wielkiej wiedzy, ani doświadczenia, przedstawiam tylko moje subiektywne zdanie.
PS: o ile mogę Ci cokolwiek podpowiedzieć, nie sugeruj się opiniami innych (również moją), idź do profesjonalnego sklepu biegowego (nie sportowego), porozmawiaj z obsługą i przymierz kilka modeli – to najlepszy sposób na dobranie właściwego buta.
PS: noszę nr 44, który po przymierzeniu pasował i chciałem już kupować. Obsługa poradziła mi jednak, aby wziąć nr większy, ponieważ stopa podczas biegania puchnie – mieli rację, zdałem się na profesjonalistów i nie żałuję. Mam nadzieję, że udzieliłem wyczerpującej odpowiedzi. Pozdrawiam, Szymon
Ja się mogę tylko podpisać pod stwierdzeniem że „nie sugeruj się opiniami innych” i „przymierz kilka modeli”. To co dobre dla jednego nie musi z automatu być dobre dla wszystkich.
Porównując go do pegasusa 32 majac niecałe 80kg vomero wydawal mi sie ku mojemu zaskoczeniu znacznie twardszy, zwłaszcza na śródstopiu. Stopa gorzej sie przetaczala. Jednak wydawalo mi sie ze w palcach mam wiecej miejsca (mam krótka ale szeroką stopę). To spostrzeżenie raptem po paru kilometrach w sklepie i pomimo dobrej ceny w zeszlym tygodniu w Nike factory outlet w Luboniu (280zl) nie zdecydiwalem sie na nie. I teraz czekam na dostawe pegow (299zl)
Cześć Pawle,
Dzisiaj byłem w sklepie Nike i przymierzałem m.in. Vomero 10, ponieważ dotychczas biegam w Vomero 7 i jestem mega zadowolony. Przymierzyłem też Pegasusa 32 i Lunarglide 7 na sugestie sprzedawcy, że są bardziej dynamiczne, ale za to dużo twardsze. Rzeczywiście Lunarglide nie są tak miękkie, ale za to (podobno) szybsze. Biegam od 10-tki do maratonu i chciałbym kupić buty nieco „szybsze”, ale zastanawiam się, czy na długie wybiegania nie będą za twarde? Polecano mi też Elite, ale w tych jeszcze nie biegałem. Wagę mam prawidłową. Dodam, że kupiłem Asics Gel Kayano 22, ale kompletnie mi nie przypasowały – za szerokie, przeszkadzająca poduszka w śródstopiu i ogólnie mało komfortowe – oczywiście jak dla mnie. Co możesz – co możecie mi polecić?
Pozdrawiam i do zobaczenia na trasach 🙂
Na Twoim miejscu wybierałbym z dwójki – Vomero i Pegasus. Jeśli weźmiesz najnowszego Pegasusa 33 to tak na prawdę wcale nie stracisz na amortyzacji (dwie poduszki tak samo jak w Vomero), a będziesz miał lżejszego i szybszego buta. Pegasus 32 będzie miał trochę mniej amortyzacji, bo to jeszcze jest model na jednej poduszce (tylko z tyłu).
A z Nike na Asicsa może być się ciężko przesiąść. Buty Nike dają stopom sporo swobody, a Asics (m. in. Kayano) jest mocno nastawiony na bezpieczeństwo i trzymanie stopy w każdej możliwej płaszczyźnie. Jedni się w takim bucie czują bardzo dobrze a innym to przeszkadza. Nie ma co na siłę się przestawiać.
Dzięki wielkie za podpowiedź. Przy NIKE zostanę na pewno. I pewnie wybiorę rzeczywiście Pegasusy. Czemu odradzasz Lunarglide’y?
Pozdrawiam
Witaj Pawle,
dzisiaj kupiłem Nike vomero 10, ale cały czas zastanawiam się czy to dobry zakup. Wyczytałem gdzieś, że duża stabilizacja(taka ma być w nikach) dla lekkich osób (ja ważę 75kg/179 cm) może być powodem do kontuzji np. Achillesa. Czy to w ogóle będzie odpowiednie obuwie dla mnie jeśli intensywnie zacząłem biegać 3 miesiące temu. Obecnie robię 150km/mc głównie po asfalcie i twardych drogach. Stopę mam typowo neutralną.
Czy zamienić je na lekkie szybsze obuwie.
Z góry dzięki za opinię
Witaj Pawle,
Kupiłem wczoraj Nike Vomero 10, ale zastanawiam się czy nie wymienić je na lżejszy szybszy but. W sklepie sprzedawca zrobi wszystko, żeby ci sprzedaż cokolwiek, dlatego z dystansem podchodzę do ich opinii. Nie chcę się dalej uczyć na swoich błędach, bo pierwsze buty jakie mi wcisnęli na moją typowo neutralną stopę były neutralne z „lekką” pronacją i po dwóch miesiącach biegania musiałem zrobić miesiąc przerwy. Dzisiaj wyczytałem, że buty z dużą amortyzacją i stabilizacją, mogą powodować kontuzje achillesa oraz rozcięgna przy lekkiej wadze (czy przy mojej wadze 75kg, to mało, czy dużo?). A w ogóle czy to odpowiedni but dla mnie, jeśli intensywniej zacząłem biegać od kilku miesięcy (4-5 razy w tygodniu), miesięcznie robię ok. 150km. Kupiłem je z myślą o komfortowym treningu i jest plan, żeby kupić jeszcze startówki.
Z góry dziękuję za odpowiedź.
To dwa razy ja. Miałem kłopot z internetem i wydawało mi się, że pierwszy komentarz nie dotarł, a bardzo zależy mi na opinii kogoś „obiektywnego”. Pozdrawiam
Takie pytanie, może dziwne, ale trochę z ciekawości.
biorąc pod uwagę model buta męski i damski, pytanie czy jest fizycznie jakaś różnica w budowie buta, bo wizualnie wyglądają tak samo.