Speedgoat 5 to jedna z najciekawszych premier pierwszej połowy tego roku. Jak bardzo wyczekiwany był to but niech poświadczy fakt, że pierwsza dostawa w Sklepie Biegacza rozeszła się jak ciepłe bułeczki. Czym „szybkie kozy” sobie zasłużyły na taką renomę? Komfortem, stabilnością i przyczepnością! A co oferują w kolejnej edycji? O tym za chwilę.
Przeznaczenie
Speedgoat to maksymalnie amortyzowany but do biegania w trudnym górskim terenie. Tak duża amortyzacja sprawi, że jest to jeden z pierwszych wyborów górskich ultrasów. Przeznaczony na trudne technicznie ścieżki i zapewniający tam bezpieczeństwo i przyczepność. Taka charakterystyka oczywiście sprawdzi się też w mniej wymagającym terenie i jeśli będziesz chciał pobiegać w pobliskim lesie to Speedgoat także da radę.

Hoka co jest co?
W palecie butów Hoki jest to jeden z ,,wielkiej trójki” czyli 3 topowych must have’ów – Cliftona, Challengera i Speedgoata. Trochę nieprzypadkowo można postawić je na jednym poziomie jeśli chodzi o amortyzację – jest dużo, aby ta różnica była wyczuwalna. Nie jest jeszcze za dużo jak w Bondi. Przy czym każdy z tych trzech modeli sprawdzi się gdzieś indziej. Clifton na asfalcie, Challenger w lekkim terenie i bieganiu pół na pół po asfalcie i lesie, a Speedgoat w górach.
ASTALTOWE NEUTRALNE | ASFALTOWE STABILIZUJĄCE | TERENOWE | |
---|---|---|---|
największa amortyzacja | Bondi | Mafate | |
bardzo duża amortyzacja | Clifton | Arahi | Challenger Speedgoat |
duża amortyzacja | Rincon, Mach | Torrent |
I pewna uwaga. Rozgraniczanie pomiędzy modelami ze względu na poziom amortyzacji w Hoce jest trochę mylne. Tutaj zdecydowana większość modeli bazuje na wysokiej amortyzacji i bardzo duzej amortyzacji. Maksymalna oznacza ,,tyle ile konkurenci nie mają” i ten teoretycznie bardzo dobrze amortyzowany Speedgoat nadal jest bardzo miękkim butem na tle butów innych marek.
Alternatywy
Żeby jednak nie było tak prosto to inne marki próbują dorównać i także u konkurencji można znaleźć podobne konstrukcje. Żadna nie cieszy się jednak takim wzięciem jak Speedgoat.
MODEL | WAGA 9 US | DROP | CENA |
---|---|---|---|
Altra Olympus 5 | 350 g | 0 mm | 689 zł |
Brooks Caldera 6 | 312 g | 4 mm | 699 zł |
Hoka Challenger ATR 6 | 279g | 5 mm | 599 zł |
Hoka Speedgoat 5 | 291 g | 4 mm | 679 zł |
The North Face Enduris II | 309 g | 6 mm | 599 zł |
Co starego w Speedgoatach?
Zacznijmy od tego że DNA szybkich kóz nie zmieniło się. Powtórzę to co napisałem wyżej już kilka razy, że podeszwa cechuje się maksymalizmem. Wykonana jest z pianki CMEVA o wysokości 33 mm pod piętą i 29 mm pod przednią częścią stopy. To całkiem dużo (o milimetr więcej niż w poprzedniku) i w zasadzie ciężko znaleźć but o jeszcze większej ilości ,,mięsa” i amortyzacji. Hoka podaje nawet na swojej stronie objętość podeszwy w Speedgoatach 5. To 651 cm³ Ciężko mi tę liczbę odnieść do innych butów, ale jest to prawdopodobnie jedna z najwyższych tego typu wartości.

Pod kątem amortyzacji jest dużo i miękko. Jest lekkie zaokrąglenie podeszwy co ułatwia przetoczenie z pięty na place. Podobnie jak w poprzednikach przy tak wysokiej amortyzacji nie ma potrzeby umieszczania wewnątrz podeszwy sztywnej płytki chroniącej przed ostrymi krawędziami. Można biegać po wszystkim i żadna ostra krawędź nie powinna być wyczuwalna przez podeszwę.
Szukając jakichkolwiek zmian można dostrzec delikatnie inaczej uformowane grzbiety boczne podeszwy w miejscu gdzie podeszwa łączy się z cholewką. Te zewnętrzne krawędzie ograniczają ruchy boczne, sprawiają że stopa leży pomiędzy nimi jak w ,,korytku” i tym samym zapewniają stabilność. W piątej generacji są bardziej pofalowane niż w czwartej, ale to raczej detal. Generalnie patrząc na podeszwę jest bardzo podobnie do poprzednika i tylko koneserzy Speedgoatów mogą wyłapać potencjalne różnice.

Bardzo podobny jest też bieżnik. Podobnie jak w poprzedniku mamy gumę Vibram Mega Grip o 5 milimetrowej głębokości ząbków co zapewnia odpowiednią przyczepność. Przy czym w tym przypadku nie chodzi tylko o samą wysokość czy też głębokość ząbków, ale właśnie o mieszankę gumy, która odpowiednio trzyma się podłoża.

Warto też w tym miejscu zwrócić uwagę, żeby nie przecenić przyczepności Speedgoatów. Kozice najlepiej radzą sobie na skałach, kamieniach i raczej twardym trailu. Błoto nie jest ich środowiskiem naturalnym. Tam rady nie dadzą.
Co nowego w Speedgoatach?
O ile podstawa buta uległa raczej kosmetycznym zmianom tak mocno zmieniła się cholewka. Zmienił się materiał cholewki. Ten w Speedgoatach to, jak to producent określa, żakardowy mesh – czyli cienka oddychająca siatka, znana także z butów o typowo miejskim, asfaltowym przeznaczeniu. Choć narzekań na wentylację w Speedgoatach 4 nie było słychać to na pierwszy rzut oka w Speedgoatach 5 będzie jeszcze lepiej. Siatki jest więcej. Cholewka ma też mniej plastikowych wzmocnień naniesionych na materiał. W zasadzie jedyne i największe znajduje się na czubku buta co jest oczywiste w butach terenowych. Wszak łatwo trafić czubkiem stopy w kamień. Bez takiego ,,zderzaka” mogłoby to być, delikatnie mówiąc, nieprzyjemne.

Kolejną rzeczą jaka się zmieniła i to zdecydowanie na plus jest element na wierzchu cholewki nad palcami. W poprzednikach był to plastikowy element naklejony na cholewkę co było o tyle problematyczne, że bardzo często ten element potrafił się odklejać. W najnowszych Speedgoatach ten charakterystyczny element również występuje, jest jednak bardziej elastyczny i został wszyty od wewnątrz. Nie ma szans, aby odkleił się i mógł tym samym sprawiać problem.
Być może te kilka z pozoru nieznacznych zmian jak więcej siateczki, brak tak dużej ilości plastikowych wzmocnień i większa elastyczność przedniej części buta sprawia, że nowy Speedgoat wydaje się nieco szerszy od poprzednika. Nie na tyle by okrzyknąć go mianem szerokiego, ale wydaje się że wąskości jest w nim mniej. To zmiana na plus bo potencjalnie większe grono biegaczy będzie czuło się w nim komfortowo.

Wreszcie najbardziej problematyczne miejsce czyli zapiętek. Teoretycznie o podobnej stabilności bo wewnątrz podobnie usztywniony i otulający piętę porónywalną ilością gąbki. Tak, jest to bardzo komfortowe rozwiązanie. Niemniej jednak jego kształt został znacznie zmieniony co ma odzwierciedlenie w przesadnie wysuniętym koniuszku zapiętka. Najczęściej tego typu konstrukcja nie ma wpływu na bieg i jest zupełnie bezproblemowa. Niemniej jednak wśród koneserów Speedgoatów można usłyszeć opinie, że taka forma zapiętka czasami sprawia problemy. Jak jest i będzie w Twoim przypadku ciężko wyrokować, ale na razie nie demonizowałbym tego jako zmiany na minus. Jest po prostu inaczej, ale wcale nie mniej komfortowo.

Co ma najmniejsze znaczenie
Na sam koniec odnotuję brak zmiany w masie Speedgoatów. Nie pisałem i nie ważyłem edycji numer 4, ale bardzo podobny do niej numer 3 w rozmiarze ważył 326 gramy. Najnowszy numer 5 w rozmiarze 12 US waży natomiast 333 gramy. Siedem gramów różnicy to w zasadzie niewiele więcej niż margines pomiarowy. Kozice ani drastycznie nie tyją ani nie chudną. Cały czas w kozicach jest tyle samo kozicy ile było.
A dlaczego piszę, że ma to najmniejsze znaczenie? Dlatego, że to niewiele jak na but o takiej amortyzacji i objętości podeszwy. Do tego nas już Hoka przyzwyczaiła. Również, a przede wszystkim dlatego, że pytanie o dokładną wagę Speedgoata słyszę bardzo rzadko. Zdecydowana większość biegaczy przychodzi po jego walory użytkowe a nie po kilka gramów więcej czy mniej.

Walory użytkowe w najnowszej edycji pozostały podobnie jak w poprzedniku na wysokim poziomie. Nadal jest to jeden z najbardziej komfortowych butów do biegania w górach. Zmiany cholewki które przeszedł nie są w tym przypadku kosmetyczne – koneserzy Hoki wyłapią je od razu. Niemniej jednak cały czas warto!
A co więcej, czas pokaże!
Dziś biegałem pierwszy raz w modelu 5, poprzednie 2 sezony w modelu 4 i 4gtx, więc mam porównanie. Bieg 22km po górach, błoto, breja, na 1/3 trasy warunki całkowicie zimowe, śniegu do łydek i trochę asfaltu. Co zauważyłem:
– cholewka z przodu jest miększa, bardziej elastyczna, palce mają więcej przestrzeni, po przesiadce z 4 czułem się jakbym miał trochę tego miejsca nawet za dużo, ale może to kwestia sznurowania, a o tym za chwilę,
– po ubraniu od razu czujesz się jak w dobrym kapciu, jest swojsko i znajomo, zapiętek wizualnie dziwny, funkcjonalnie bez różnicy dla mnie,
– wydawało mi się, że brak przezroczystej okleiny między cholewką, a podeszwą sprawi, że będzie bardziej łapać wodę, ale nie, a jak już się wlało w kałuży do szybko odparowało, choć nie wiem, czy oddycha bardziej niż 4,
– na minus sznurówki, płaskie, śliskie i wyglądają na mniej wytrzymałe niż w 4, co więcej musiałem 2 razy buta dosznurować, bo noga zaczynała się ruszać, ale może układała się piana w środku,
– obiecanej większej dynamiki nie zauważyłem, ale bieg nie dawał możliwości się rozpędzić, najszybszy km to 4:18.
– po pierwszym biegu w bardzo trudnych warunkach żadnego odcisku, co nie zdarzyło się w pierwszych użyciach w 4… Mega na plus!
Podsumowując polecam dla fanów, a i tym którzy przez szerokość toeboxa nie mogli teraz może spasować.
Dzięki za praktyczne i bardzo konkretne podsumowanie zmian w Speedgoatach 🙂
Hej, zapisalemnsie na bieg rzeźnika 80km, i mam speedgoat 5 i salomony speedcross 5, ktore będę lepsze na bieg? jeśli mozna prosić o poradę.
Idealny byłby but z amortyzacją Speedgoata i bieżnikiem Speedcrossa 😉 Zabrałbym obydwa i wybrał w zależności od warunków – jak na szlakach będzie sucho to Speedgoat, jak mokro (co się zdarza dużo częściej) to Speedcross.