Flagowym modelem od Mizuno jest Wave Rider. Od swoich konkurentów z innych marek odróżnia się przede wszystkim niską wagą oraz… dużą stabilizacją pod piętą. Sayonara to krok w kierunku szybkości. But jest minimalnie lżejszy, z szybszym i bardziej agresywnym bieżnikiem i podobną stabilizacją pod piętą.
Aktualnie but ten występuje w wersji trzeciej. Ja od jakiegoś biegam jeszcze w poprzedniej edycji.
Podstawowe informacje
Dane techniczne
Przeznaczenie
Mizuno Wave Sayonara 2 to lekki but do biegania dla stopy neutralnej. Z racji specyficznej konstrukcji – Wave – sprawdzi się też u osób z umiarkowaną nadpronacją. Może być także używany jako but treningowo-startowy przez średnio zaawansowanych. W całej palecie butów do biegania Mizuno (którą opisałem tutaj) jest to but z kategorii Performance, czyli szybkich.
NEUTRAL | SUPPORT |
---|---|
Wave Prophecy Wave Creation Wave Enigma Wave Ultima | Wave Paradox Wave Connect |
Wave Rider Wave Legend | Wave Inspire |
Wave Sayonara | |
Wave Hitogami |
Poza tym to jeden z tych modeli, które przyznaję, kupowałem oczami. Niestety nowa Wave Sayonara 3 już tak ładna nie jest.

Gdybym miał porównać Sayonarę do innych znanych sobie butów to z tych w których biegałem najbliżej im do New Balance 890. Poza tym alternatywą mogłyby być takie modele jak:
- Asics DS-Trainer,
- Nike Zoom Elite.
Lekko? Tak na 288 gramów!
Sayonara to but z zasady lekki. Taka jest jego idea. Po postawieniu na wadze but w rozmiarze 12 US waży 288 gramów. To znacznie mniej od Elita (318 gramów), bardzo podobnie do 890v5 (389 gramów) i trochę więcej od 890v4 (380 gramów). DS-Trainera przytoczonego tutaj jako alternatywę w rozmiarze 12 US nie ważyłem.
Cholewka – bezszwowa i szeroka
Wave Sayonara 2 to jeden z niewielu butów Mizuno wykończonych bezszwowo. W przypadku tego modelu na klasyczną siateczkę naniesione zostały sztywniejsze aplikacje. Cholewka dzięki nim jest dodatkowo wzmocniona a poza tym przez to but wygląda lepiej. Dużo lepiej!

W siateczkę wtopiony mamy też mocniejszy element na czubku buta. Zapewnia ochronę, zwiększa wytrzymałość i sprawia że cholewka trzyma kształt. Niestety z przodu ochrona jest symetryczna i nie ma wzmocnienia w miejscu gdzie duży paluch może wydrzeć dziurę. Szkoda…

W środku Sayonara wygląda równie dobrze co z zewnątrz. Też jest bezszwowo wykończona. Widać też dodatkowe paski ze sztywniejszego materiału mające wzmacniać cholewkę i trzymać śródstopie.
W tym miejscu można wspomnieć o dopasowaniu buta. Jest ono umiarkowane a Sayonarę zaliczyłbym do butów szerokich. Takich w których stopa ma dużo miejsca. Jeśli ktoś jest przyzwyczajony do bardzo dopasowanych butów (a mam niezłe porównanie bo ostatnio sporo biegałem w Energy Boostach) to w Mizuno może czuć się źle. Będzie za luźno, za szeroko i tak jakby but w ogóle stopy nie trzymał.
Taka jest po prostu specyfika tego buta.

Zapiętek sztywny i mało elastyczny. Przypomina te z butów określanych jako treningowe i tych ważących kilkadziesiąt gramów więcej. Będzie trzymał piętę mocno. Przez to choć but jest określany jako lekki treningowy, czy też treningowo-startowy zapewnia naprawdę dużo stabilności w pięcie. W stabilności pomaga też system Wave, ale o tym za chwilę.

Podeszwa – twardo i stabilnie pod piętą
Podeszwa w Mizuno Wave Riderach to nic innego jak system Wave. Opiera się on przede wszystkim na sztywnej płytce umieszczonej pod piętą. Jej idea opiera się na działaniu fali która rozprasza uderzenia. Płytka ta ma działać podobnie i być swoistym resorem dla butów. W wyższych i dużo lepiej amortyzowanych modelach płytka ta sięga od pięty aż po palce. W Sayonara znajduje się tylko pod piętą.

Poza systemem Wave pod piętą, podeszwę tworzą pianki z tą sztandarową, nazywaną nazwaną U4iC, na czele. Piankę U4iC mamy na całej długości buta. Tak więc choć but ma zacięcie w kierunku szybkości, to amortyzację ma nastawioną nadal przede wszystkim na piętę.
Dodatkowo w Wave Sayonara 2 jest stosunkowo wysoki bo 10 milimetrowy drop. Według materiałów producenta pod palcami wysokość podeszwy wynosi 9 mm, pod piętą 19 mm. To kolejny, po stabilnej pięcie i amortyzacji pod piętą, parametr który sprawia bliżej jak na buty z zacięciem szybkościowym są dosyć „bezpieczne”.
Generalnie specyfika w Sayonara jest podobna do tej którą pamiętam z modelu Wave Rider. W butach jest stosunkowo twardo. Nie czuć zapadania się w podeszwę. Czuć za to sporą stabilność pod piętą bo pięta po wylądowaniu na podłożu stoi bardzo stabilnie. Nie ucieka ani na jeden ani na drugi bok.

To też powód dzięki któremu polecam buty Mizuno osobom z lekką nadpronacją lub takich którzy obawiają się o tzw pronację zmęczeniową. Mizuno na tyle mocno trzyma piętę i na tyle mocno trzyma stopę przy pierwszym kontakcie z podłożem że w takich przypadkach dadzą radę.
Bieżnik
Bieżnik w Mizuno Wave Sayonara 2 wygląda tak:

Wykończony został gumą nazywaną X10 – to guma węglowa z której Mizuno wykonuje bieżniki swoich butów tak aby były przyczepne i wytrzymałe. To nic nadzwyczajnego bo prawie każdy producent używa mieszanek gumy węglowych do wykończeń bieżników w butach biegowych.
Bieżnik tylko po części przypomina ten znany z innych modeli jak Rider czy Inspire. To co go odróżnia od nich to zastosowanie z przodu takich małych kołeczków. Takie rozwiązania dotychczas widziałem tylko w typowych butach startowych. Sayonara to najcięższy but w jakim coś takiego widzę.

Rozwiązanie to ma dawać przede wszystkim dodatkową przyczepność na tartanie, asfalcie. Nawet tym śliskim. Poza asfaltem o dziwo też spisuje się nieźle. Sayonara to but nieprzeładowany amortyzacją więc w terenie rozumianym jako leśne ścieżki daje radę. Tylko że w lesie ta kołeczkowa struktura momentalnie zapycha się piachem. Raczej nie do tego została stworzona.

Jedyne co mnie zastanawia to miejsce pomiędzy częścią piętową a częścią przodostopia. Mamy tu kawałek nie osłoniętej bieżnikiem żółtej pianki. Po kilkudziesięciu kilometrach widać „zmęczenie” pianki. Reszta podeszwy, ta wzmocniona z bieżnikiem jest jak nowa. Ciekawe czy pianka poza pierwszym zmęczeniem będzie dalej tak szybko niszczeć? W każdym razie jest to jakieś potencjalne miejsce problemu.
Podsumowanie
Z jednej strony nic mnie w Sayonara nie zaskoczyło. Trzy rzeczy których mogłem się spodziewać czyli stabilność pod piętą, lekkość i sporo miejsca w środku buta, w Sayonarach znalazłem. Sayonara na nodze sprawia pozytywne i bardzo podobne wrażenie co Wave Rider. Biegałem w nich i po asfalcie i po szutrze i po leśnych ścieżkach – z racji mniejszej amortyzacji wszędzie czułem się podobnie. Polecam jeśli ktoś nie potrzebuje miękkiej amortyzacji a potrzebuje lekkiego buta do trochę szybszego biegania. Bo Sayonara to taka szybsza i lżejsza ale jednak treningówka.
A jeśli na start to na jaki dystans?
To zależy jak biegasz. Powiedziałbym że najbardziej dla tych biegających w granicach 40 min na dychę i ok 1:30 w półmaratonie.
Ja jakieś dwa miesiące temu kupiłem Sayonarę 3. Tą która ci się nie podoba 😉 Nie znam się ale to bardzo miły i lekki bucik. Jestem z niego bardzo zadowolony 🙂
Ja biegam w Sayonarach pierwszej generacji. but zaskoczył mnie in plus lekkością (przy moim rozmiarze 47 waży 303 gramy), miejscem z przodu (są szersze niż inne buty i dlatego mimo, że większość butów muszę wybierać w rozmiarze 48,5 lub 49 1/3 to tutaj mam 47 a myślę, że nawet 46,5 byłyby lepsze), dość dobrą amortyzacją i dynamiką (tak naprawde zalety buta czuć przy tempie 4:40 i szybszym). Dodam, że biegam ze śródstopia i amortyzacja na pięcie nie ma dla mnie wiekszego znaczenia a na śródstopiu niestety dość szybko (po 800km) się ubiła… Na plus stabilizacja piety – odczuwam to po dłuższym biegu gdy daje o sobie znać pronacja zmęczeniowa… Ponadto buty mają dla mnie dwa minusy: pierwszy to trwałość – chodzi o to miejsce, o którym pisze Paweł na wysokości dużego palucha – mi się przetarły po 300 km!!! (konieczna była interwencja szewca bo Mizuno reklamacji nie uznalo:-(), a drugie miejsce to ta nieosłonięta pianka – też dość mocno sie sfatygowała na róznych kamykach ale ogolnie nie jest źle. Natomiast cała reszta podeszwy, głównie te wypustki z przodu o dziwo dają super rade i podobnie jak cholewka (poza ww. miejscem) po ok. 800 km są jak nowe! Drugim minusem jest dziwny uklad ostatnich dziurek – tych do „krawata biegacza” – są w mojej ocenie zbyt cofnięte…
Ale suma sumarum buty oceniam w skali od 1-5 na 3,75 i ogolnie warte polecenia 🙂
Cześć Paweł! Jak zwykle dobra robota jak każdy Twój inny artykuł, ale z drugiej strony i może nie bo się zakręciłem już 🙁 Przygotowania do ORLEN Warsaw Marathon 2016 lecą na pełnych obrotach z czego się bardzo sam cieszę. Ale czytając Twoje artykuły doszedłem do wniosku, że moja amortyzacja w butach powoli umiera. Do rzeczy po przeczytaniu kilku testów butów sam już nie wiem co brać haha 😛 Ważę 60 kg i tu moja pięta Achillesa bo we wszystkich twoich testach sa buty prawie po 70-80 kg mówie kurcze coś ze mna nie tak, ale znalazłem test butów Puma Ingite gdzie pisałeś spokojnie dla lżejszych biegaczy mogą być na maraton mówie super to juz wszystko wiem, fajne nawet szerokie bo widziałem że Ultra Boosty są strasznie wąskie więc już myśle, że to nie dla mnie bo mam szersza stope szerokość by odpowiadała w Adidasach Supernova Glide Boost ale jak mówie mam sieczkę w głowie już maraton zbiża się dużymi krokami, a ja widzę że moje buty powoli kończą swój żywot i nie chce się rzucić w przepaść gdzie kupie but nie dla mnie. Dlatego zwracam się do Ciebie z prośba o polecenie buta mam na oku wspomnianego Adidas Supernova Glide Boost, Nike Pegasus 32, Puma Ignite, Mizuno Wave Rider oraz Wave Sayonara. Jak widzisz rozstrzał jest niesamowity sam nie wiem co brać. Chcę się przygotować na tip-top, ze względu że nie moge sobie pozwolić na dwie pary muszę kupić jedna porządna treningowo-startową. Tempo u mnie na dłuższych wybieganiach wypada na 5:20/km i myślę że z takim tempem polecę w Warszawię 🙂 Tak jak wspomniałem nie wiele waże bo 60 kg i sam nie wiem jak dobrać amortyzacje nie szukam butów dla pronatorów czy supinatorów bo nigdy nie miałem badania stopy, lecz robiłem test z kartka i woda to wypadało jak w „morde strzelił” że jest neutralna. Pomóż mi wygrać bitwę z marzeniami, a rozsądkiem! Pozdrawiam 😀
Z piątki (Glide, Pegasus, Ignite, Rider, Sayonara) którą wymieniasz Glide choć są świetnym butem mi na samym maratonie trochę jednak ciążyły. Poza tym z tej piątki są najcięższe i najlepiej amortyzowane. Nie sądzę byś potrzebował aż tak ciężkiego i tak nastawionego na amortyzację buta. Do Ignite jakoś nie mam przekonania.
Z dwójki od Mizuno czyli Sayonara i Rider to Sayonara jest butem stricte treningowo startowym, ale z tego też powodu (mniej wytrzymały bieżnik) jest butem minimalnie mniej wytrzymałym. Rider zapewnia bardzo podobny poziom amortyzacji i dynamiki a jest bardziej wytrzymały i to jego z tego zestawienia najbardziej bym ci polecał. Ewentualnie Pegasusa. Różnica między nimi jest taka że Pegasus jest butem bardziej nastawionym na amortyzację i w odczuciu bardziej miękkim. Pegasus jest też węższy w śródstopiu od Ridera i Sayonary. Rider natomiast jest trochę twardszy ale ma lepszą dynamikę, przetoczenie i lepiej „idzie” przy szybszym biegu. Obydwa w twoim przypadku spokojnie nadadzą się też na maraton.
Tak więc jakbym miał ci doradzać to w takiej kolejności: Rider, Pegasus, Sayonara, Ignite i (niestety na końcu) Glide Boost.
Okej, dzięki wielkie będę szukał z tej pierwszej dwójki, a do tego porównam jeszcze Pegasusa z Vomero 10 bo pisałeś, że są bardzo porównywalne w którymś z artykułów. Mam nadzieje, że będą służyć :)! Jeszcze raz dzięki za szybką odpowiedź.
Cześć Paweł!:-) Chciałem się poradzić w sprawie zakupów butów Sayonara 2. Potrzebuję butów w których chciałem w jesieni przebiec Maraton w 3g:15min, półmaraton poniżej 1:30 oraz 10km poniżej 40 min a ważę 80 km (w lecie będę zapewne ważył około 77-78kg). Miałem już miedzy innymi Mizuno Wave Ridery 18 i byłem z nich bardzo zadowolony. Obecnie morduję Nimbusy 16 ale nie jest to but moich marzeń. Zastanawiam się czy kupić ponownie Ridery 18 czy może nie spróbować powalczyć w Sayonarach o realizacje powyższych celów. Byłbym bardzo wdzięczny o radę. pozdrawiam. 🙂
Ja bym na twoim miejscu spróbował Sayonarę. Jest lżejsza od Ridera, do ataku na życiówki się nada a ja w nich sporo (prawie wyłącznie) biegałem treningowo i czułem się bardzo podobnie jak w Riderach.
Możesz sobie zostawić ewentualnie Nimbusa i dobijać do na długich wybieganiach, a na szybsze treningi i zawody będziesz miał Sayonarę.
w takim razie poprosze o porade – czy na maraton (rż. 3;48) kupic mizuno sayonara 2 czy rider 18/19. aktualnie mam juz 2 pary riderów, ale sa trochę cięzkie, z drugiej strony potrzebuje amortyzacji, ponieważ biegam z pięty i raczej tego nie zmienie:/
mam tez energy boost 3, ale one raczej na maraton sie nie nadaja.
Spokojnie kupuj Sayonara. Jest w nim dużo z Ridera (również amortyzacji), a jest od Ridera lżejszy.
dzięki 🙂