Dwa lata temu nazywałem go ,,game changerem” i zdania nie zmieniam. Wtedy Invincible zmienił mocno to co nazywamy miękkim butem. Po drugiej, niemal niezmienionej edycji, nadchodzi trzecia. Z zewnątrz inna. Jakby mniej ,,pontonowa”, a bardziej dynamiczna. Inna, jednakże pewne rzeczy nadal się nie zmieniają. Nadal dostajemy przeraźliwie miękkie i plastyczne danie, co prawda nieco inaczej doprawione i z nieco innymi dodatkami.
Podstawowe informacje
Dane techniczne
Przeznaczenie
Nike Invincible 3 to maksymalnie amortyzowany but do biegania po twardych nawierzchniach. Przeznaczony przede wszystkim dla osób szukających maksymalnego komfortu i ważących „więcej niż statystyczny biegacz”. Ile więcej? Tak nawet pod około 100 kilogramów. Jest to też but, który najlepiej spisze się podczas spokojnych, biegów w wolnym, wręcz regeneracyjnym tempie. Poziom amortyzacji wystarczy nawet na bardzo długie, kilkudziesięciokilometrowe treningi, ale na kilkukilometrowych trasach też można go oczywiście użytkować.
Plusy
- bardzo duża i bardzo miękka amortyzacja,
- jeszcze więcej pianki (amortyzacji) niż w poprzedniku,
- dużo amortyzacji pod przednią częścią stopy (co nie jest oczywiste),
- dużo miejsca na palce…
- …ale śródstopie dobrze trzymające stopę.
Minusy
- nie najwyższy poziom stabilności,
- raczej nie na szybkie treningi,
- dość wysoka waga (w 24% najcięższych butów do biegania i w 50% „poduszkowców”).
Nike – co jest co?
Od trzech edycji jest to but numer jeden jeśli chodzi o poziom oferowanej amortyzacji i póki co żaden z butów ze znakiem swoosha się do niego nie zbliża. I dobrze, bo ułatwia to wybór w przypadku szukania maksymalnie miękkiego buta. Jest Invincible i długo nic. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja, jeśli spojrzymy na buty o nieco niższym poziomie amortyzacji od Invincible. Mamy tu Pegasusa, Reacty i Vomero, między którymi różnice (także w poziomie amortyzacji) są znacznie mniej wyraźne.
TRENINGOWE | TRENINGOWE (REACT) | TRENINGOWE STABILIZUJĄCE | |
---|---|---|---|
największa amortyzacja | Invincible | ||
bardzo duża amortyzacja | Zoom Vomero Zoom Pegasus | Infinity React Miler React | |
duża amortyzacja | Zoom Winflo | Zoom Structure |
Alternatywy
Patrząc poza Nike nadal jest to but, który będzie mocnym kandydatem do miana ,,najbardziej miękkich butów biegowych na rynku”. Konkurencja jednak nie śpi. Przed chwilą mieliśmy chociażby premierę najnowszego, zupełnie przebudowanego Nimbusa, więc warto mierzyć. W każdym razie niemal każda marka ma maksymalnie amortyzowany but, który może być alternatywą dla Invincible.
MODEL | WYSOKOŚĆ PODESZWY (mm) | DROP (mm) | WAGA MĘSKI (gram) | WAGA DAMSKI (gram) | CENA (zł) |
---|---|---|---|---|---|
adidas Ultraboost 22 | 31/21 | 10 | 333 | 289 | 799 |
Asics Gel-Nimbus 25 | 41/33 | 8 | 299 | 260 | 939 |
Brooks Glycerin 20 | 34/24 | 10 | 286 | 258 | 799 |
Hoka Bondi 8 | 33/29 | 4 | 306 | 252 | 799 |
Mizuno Wave Sky 6 | 36/28 | 8 | 325 | 265 | 764 |
New Balance 1080 v12 | 34/26 | 8 | 292 | 232 | 849 |
Nike Invincible 3 | 40/31 | 8 | 310 | 258 | 879 |
Saucony Triumph 20 | 37/27 | 10 | 275 | 244 | 779 |
Amortyzacja
Dużo, miękko, jak w maśle – to największy skrót tego co oferuje podeszwa tych butów. Podobnie jak w poprzedniku wykonana jest w całości z pianki ZoomX – pianki bardzo miękkiej, responsywnej, a zarazem i lekkiej. ZoomX jest to pianka powstała kilka lat temu z myślą o karbonowych superbutach. Od dwóch lat mamy też typowo treningowego miękkiego ,,poduszkowca” na tej samej piance.
W porównaniu z poprzednikiem pianki przybyło. W poprzedniku podeszwa miała 37 milimetrów wysokości pod piętą i 28 milimetrów pod przednią częścią stopy. W trzeciej edycji tego buta jest to 40 milimetrów z tyłu i 31 milimetrów z przodu. Tym samym jest to praktycznie maksimum wysokości podeszwy aktualnie stosowanej w butach biegowych. Wyższe są tylko pojedyncze modele karbonowych superstartówek jak adidas Prime X Strung czy New Balance Fuecell SC Trainer.
Czy jeszcze większa ilość pianki pociągnęła za sobą jeszcze większą ilość amortyzacji? Nie wiem. Różnica jest nieznaczna. Kosmetyczna. Zarówno poprzednik jak i obecny model to buty, w których wręcz czuć zapadanie się podeszwy i jej plastyczną pracę i to zarówno pod częścią piętową jak i pod przodostopiem. O ile tak dużą miękkość w tylnej części stopy można znaleźć w wielu innych butach, tak miękkość pod śródstopiem bywa nieoczywista.
Podeszwa poza 3 milimetrami więcej wysokości zyskała też minimalnie na szerokości co pozwoliło na niewielkie zwiększenie stabilności buta. Podeszwa sprawia wrażenie trochę mniej pływającej i nieco bardziej trzymającej stopę w ryzach. Nieprzypadkowo używam tu słowa ,,nieco”, bo nadal nie jest to but oferujący nadzwyczajny poziom stabilności i stabilizacji, ale dla osób znających poprzednią edycję, nowa edycja może okazać się bardziej stabilna.
Miękko czy dynamicznie?
Przy tej objętości bardzo miękkiej pianki jest to też but, który jest przede wszystkim miękkim butem do codziennego, spokojnego biegania, gdyż wtedy pokazuje najwięcej zalet. Nie jest tu istotne czy masz do przebiegnięcia 5 kilometrów czy 50… Jeśli chcesz to zrobić komfortowo to w Invincible tak będzie.
Czy będzie też dynamicznie? Na swój sposób owszem, gdyż pianka miło pod stopą sprężynuje co daje efekt wybicia do przodu. Czuć to tym bardziej im bardziej przenosimy ciężar kroku biegowego na przednią część stopy. Wtedy można poczuć pewną dozę dynamiki i tego, że but (a dokładniej: pianka) sprężynuje pod stopą, ale umówmy się – przy tej objętości buta, jego gabarytach, wadze i potężnej amortyzacji, dynamika nie będzie kluczowa.
Z resztą Nike ma całkiem bogatą ofertę „szybkich” butów. Nie mówię tu od razu o Alphafly i Vaporfly, ale także o takich modelach jak Zoom Fly, Streakfly czy Pegasus Turbo. Każdy z nich będzie doskonałym uzupełnieniem duetu z wolnym, miękkim i komfortowym Invincible.
Waga jednak większa
Za nieco większą objętościowo podeszwą poszła też nieco wyższa waga. Według materiałów producenta but męski waży 310 gramów a damski 258 gramów. W moim rozmiarze 12 US jest to natomiast 355 gramów co stanowi wzrost masy buta o 9 gramów w porównaniu z poprzednią edycją. Różnica niewielka, wręcz pomijalna jeśli mówimy o butach na tym poziomie amortyzacji. Z resztą umówmy się. But ten jest i będzie wybierany ze względu na swoją miękkość a nie to że jest 10 gramów cięższy czy lżejszy.
Nietrudno się domyślić, że zestawiając tego buta z resztą butów biegowych super lekko nie będzie. Z masą 355 gramów jest to but, który znajduje się w 24% najcięższych butów do biegania. Jednocześnie jeśli spojrzymy wyłącznie na buty do biegania po twardych nawierzchniach z maksymalną amortyzacją jest to but który plasuje się niemal w połowie stawki jeśli patrzymy na masę buta. Aktualnie średnia masa ,,poduszkowca” na blogu to 354 gramy. Jak na poziom oferowanej amortyzacji Invincible waży tyle ile powinien.
Bieżnik, podobny ale jednak innych
Bieżnik w Invincibe jest umiarkowanie agresywny i wykonany z dużej ilości gumy węglowej. Jest to bieżnik, który najlepiej spisuje się na twardych ścieżkach i ulicach. Miejska dżungla jest wręcz dla niego stworzona.
Jednocześnie w porównaniu z poprzednikiem faktura bieżnika jest inna. Kostki nadal są drobne ale jednak większe niż w poprzedniku. Pomiędzy nimi przestrzenie także są większe i delikatnie przebija przez nie pianka podeszwy środkowej. Gdybym miał oceniać jest to nieco bardziej przyczepny bieżnik niż ten w poprzedniku. Jednakże cały czas jest to bieżnik miejski, asfaltowy.
Cholewka, największa zmiana
Przednia część buta – bez zmian. Cały czas miejsca na palce jest całkiem sporo aczkolwiek mam wrażenie, że trzecia edycja Invincible jest nieco niższa w palcach niż edycja druga. To jednak detal. Cały czas jest to but, który w palcach oferuje miejsca dużo.
Dalej dopasowanie jest bardziej dokładne, żeby nie powiedzieć, że precyzyjne. Część buta w rejonie śródstopia jest raczej dość wąska. Wrażenie dopasowania potęguje też dosyć duże (ale w poprzednich edycja było podobnie) wcięcie podeszwy pod łukiem stopy. Nie jest ono niekomfortowe, bo pianka jest bardzo plastyczna ale sprawia, że dopasowanie wydaje się jeszcze lepsze.
Najwięcej zmian zaszło w zapiętku. Ta część buta jest nie jest już wyściełana gąbką jak w poprzedniku. Gąbek jest zdecydowanie mniej. Kształt jest bardziej anatomiczny, przypominający trochę usztywnioną skarpetę. Za trzymanie pięty wewnątrz niej odpowiadają małe poduszeczki wokół części piętowej i co do tego nie mam osobiście większych zastrzeżeń ale jest to obszar buta, który daje zupełnie inne wrażenia podczas użytkowania butów. Jeśli znałeś poprzednie edycje… oj, będzie inaczej. Jeśli to będą Twoje pierwsze Invincible to nie powinno być problemu.
Czy dla mnie jest to zmiana na lepsze czy na gorsze? To trudne pytanie. Dotarły do mnie głosy, że zarówno poprzednia edycja jak i obecna jest w zapiętku zbyt niska, płytka i jak się domyślam, nie wpływa to pozytywnie na trzymanie pięty w miejscu. Ja natomiast tego nie odczułem. Dla mnie zarówno poprzednik jak i obecny model oferuje wystarczające i komfortowe trzymanie pięty. Osobiście mojej stopie bardziej odpowiadało klasyczne rozwiązanie z dużą ilością gąbek stosowane w poprzedniku niż to obecne ze skarpetkowym zapiętkiem. Ale to kwestia preferencji. Każdy ma nieco inne.
Zapiętek zakończony jest uszkiem na zapiętku pomocnym przy zakładaniu buta. Ja osobiście z tego typu rozwiązań nie korzystam, ale może być pomocne. W poprzedniku go nie było.
Podsumowanie
Z zewnątrz wydawało się, że zmian będzie dużo bo but wygląda zupełnie inaczej. Nie tak ,,pontonowo”, ale ,,dynamicznie”. Okazało się, że wewnątrz dostaliśmy to samo danie co w poprzednich dwóch latach, ale nieco inaczej doprawione. Z większą ilością piankowego mięsa, aby było jeszcze wygodniej. Z nieco sztywniej wysmażoną podeszwą, aby było nieco bardziej stabilnie. Z nieco innym dodatkiem, gdzie zamiast gąbkowego zapiętka puree dostaliśmy wysmażone frytki.
Z drugiej strony na talerzu nadal mamy danie bardzo miękkie danie, które można smakować godzinami i kilometrami. Danie, które je się spokojnie, komfortowo i… długo. Nie będzie już ,,game changerem” bo takim mogło być tylko raz, ale z piedestału prawdopodobnie najbardziej miękkiego buta biegowego nie spadnie.