Postawić na karbon, czy może w tym roku było coś równie interesującego? Propozycji nowości i nowych technologii w butach było wyjątkowo sporo w tym roku, choć to właśnie wokół włókna węglowego wszystko w butach biegowych aktualnie się kręci. Dość powiedzieć, że z sześciu wyróżnionych przeze mnie w tym roku modeli, trzy to przedstawiciele butów karbonowych. Ale wygrało coś innego…
Nike Invincible – but biegowy roku 2021
Drugi rok z rzędu na pierwszym miejscu znalazł się Nike. Dokładnie model Invincible, który wraz ze swoją premierą wywrócił trochę wszystkie moje, i nie tylko moje, tabele i klasyfikacje butów do biegania. Dotychczasowi liderzy amortyzacji jak Vomero czy Miler React w porównaniu z Invincible to buty o miękkości betonowej płyty. Invincible wraz z olbrzymią ilością pianki ZoomX zaoferował miękkość i komfort jakiego do tej pory w butach biegowych nie było. Jak pokazały kolejne miesiące pierwotne wątpliwości co do wytrzymałości tej amortyzacji były co najmniej przesadzone.
adidas Adizero Boston 10 – update roku 2021
Nazywam go najlepszym updatem buta biegowego w 2021 roku, ale prawda jest taka, że wraz z Bostonem 10 dostajemy coś zupełnie innego od czegokolwiek co wcześniej nosiło nazwę Boston. Przede wszystkim Boston urósł i pod piętą mamy prawie (bo brakuje jeden milimetr) cztery centymetry miękkiej pianki. W podeszwie zostały umieszczone (część widać od spodu) elementy z włókna szklanego oraz węglowego zapewniające mu odpowiednią sztywność i dynamikę. Jako fan starych Bostonów, na początku podchodziłem do tych nowych z pewną dozą nieśmiałości. Teraz uważam, że warto i że to najlepszy szybki but mijającego roku! Robi robotę, a w porównaniu z większością karbonowych butów, oferują dużo dłuższą żywotność.
On Cloudultra – but terenowy roku 2021
Wybór buta terenowego był dla mnie bardzo prosty. Cloudultra w moim przypadku nie miał konkurencji. But który pojawił się bardzo niespodziewanie, bo dotychczas marka On kojarzona była w pierwszej kolejności z triathlonem. Góry? Trail? A to tak się da w ,,kucach”? Okazało się, że się da i z czterech par marki On w jakich w tym roku biegałem, to właśnie te najmniej spodziewane, czyli terenowe, ,,siadły” mi najmocniej. To but dla osób, które lubią w terenie niekoniecznie giga-amortyzację pokroju Hoki, ale trochę więcej dynamiki. Cloudultra zdecydowanie ,,nie zamula”, a do tego w moim odczuciu rewelacyjnie oddycha, co było plusem w lato, a niekoniecznie jest plusem w zimę…
TNF Flight Vectiv – największa innowacja roku 2021
Od długiego czasu wydawało się, że włókno węglowe zarezerwowane jest dla szybkich butów startowych i przede wszystkim tych ulicznych. Długo jednak nie trzeba było czekać na pierwsze buty z płytką z włókna węglowego w teren. To właśnie Flight Vectiv – najbardziej zaawansowany przedstawiciel całej linii Vectiv. Można powiedzieć, że to but, który próbuje przenieść to czym charakteryzują się buty karbonowe (wysoka podeszwa, włókno węglowe, sztywność i kołyskowe wyprofilowanie) na terenowy grunt. Czy się udaje? Moim zdaniem nie ma to aż takiego przełożenia, bo ruch w terenie jest nieco inny, mniej powtarzalny, ale dzięki marce The North Face, karbon zadebiutował na górskich szlakach.
Hoka Bondi X – niespodzianka roku 2021
Bondi X pojawił się w trochę niewdzięcznym momencie bo pod koniec roku, więc umieszczam go tu trochę awansem. Sam na razie miałem okazję przebiec w nim raptem około 20 kilometrów, więc ciężko powiedzieć o nim coś więcej, ale Hoka Bondi X jest pierwszym przedstawicielem karbonowych butów o przeznaczeniu typowo treningowym. Dla mnie to treningowa wersja Carbon X, czyli jednego z najlepszych butów jakie miałem i buta, który był dla mnie numerem jeden w 2019.
Brooks Ghost 14 – but treningowy 2021
Jak prawie co roku umieszczam go w tym zestawieniu i znów ,,tylko” w wyróżnieniach, co też wiele znaczy. Oznacza to, że rokrocznie nie jest to but, który zwraca na siebie uwagę innowacyjnością i rewolucyjnymi rozwiązaniami. Jest to natomiast but, który z roku na rok jest na tyle dobrą, solidną, uniwersalną i sprawdzoną konstrukcją, że zasługuje na wyróżnienie w kategorii ,,najlepszy wół roboczy” do codziennego biegania. Potwierdzają to też biegacze, bo kolejne edycje Ghostów to jedne z najczęściej wybieranych modeli butów do biegania.
Cześć.
Wstawienie tutaj Bostonów 10 to jakieś nieporozumienie.
Po pierwsze ciężkie kloce a po drugie to nie są buty karbonowe.
Pręty w tych butach wykonane są z włókna szklanego i tylko pod pietą jest malutka płytka karbonowa. Dla czego nie piszesz otwarcie w recenzji oraz tutaj że pręty są z ciężkiego włókna szklanego?
Dlaczego nieporozumienie? Waga nie jest jedynym wyznacznikiem dynamiki buta. Są też takie modele jak właśnie Boston, które nie są lekkie na wadze, ale nadrabiają dynamiką, dzięki której wydają się lżejsze na stopie niż są w rzeczywistości. Z butami karbonowymi trochę za bardzo uogólniłem, dopisałem dwa słowa. Teraz już jest ok.
Bostony 10 to kawałek świetnego buta i zasługuje na wyróznienie. Stabilny i szybki, a ich ciężaru nie czuje się na nogach, machnąłem w nich ostatnio półmaraton poznański i sprawdziły sie świetnie. Natomiast oczywistym jest, że nie jest to typowa startówka.
Wiem, ze to może nie jest jakoś super ważne, ale Bostony wygrywają dla mnie jeszcze jednym aspektem – fajnie wyglądają. I tak po prostu i na nodze 😀
Niczym te Bostony nie nadrabiają dużej wagi. To po prostu czuć. To jest prawie 100g na tym samym rozmiarze!!!
Oczywiście to są subiektywne odczucia każdego biegacza ale fizyki nie oszukasz.
Jeśli trzymać się mocnego treningowego biegania lub nawet zawodów to adidas ma nowy super but czyli adizero pro.
Dla mnie Bostony to niestety niewypał, za ciężkie,za toporne, czuję jakbym miała podkowy na stopach a nie buty biegowe 🙂 za to Saucony Triumph 19 to moje odkrycie roku